Złoty w górę i w dół
2005-10-08 00:02
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
Wydarzeniem początku tygodnia było silne umocnienie dolara na rynku międzynarodowym, co przełożyło się na wzrost kursu waluty amerykańskiej do najwyższego poziomu od początku września (dolar kosztował wtedy przeszło 3,30 zł). W tym czasie złoty względem euro zachowywał się dość stabilnie przy 3,92 zł. Ostrzeżeniem dla dalszych notowań złotego była słaba koniunktura na rynku akcji i długu. Indeksy warszawskiej giełdy zaliczyły w ciągu tygodnia kilkuprocentowe spadki, a wyprzedaż niektórych spółek miała wręcz paniczny charakter. Rentowność polskich benchmarkowych obligacji 5-letnicj wzrosła natomiast w tym tygodniu do 4,8 proc. wobec ok. 4,30 proc. w połowie września. Na chwilę tylko obligacjom pomógł Stanisław Nieckarz z RPP, komentując że władze monetarne mogą powrócić do obniżek stóp, jeśli tylko poznają pełnię danych o polskiej gospodarce w III kwartale.Mimo ochłodzenia koniunktury resort finansów nie miał jednak kłopotu ze sprzedażą papierów skarbowych. Popyt na bony roczne za 400 mln zł wyniósł 919 mln, średnia rentowność wzrosła jednak do 4,150 proc. z 4,115 proc. Na dwuletnie obligacje skarbowe za 1,5 mld zł popyt sięgnął 3,6 mld zł, średnia rentowność wyniosła natomiast 4,368 proc. Wyniki aukcji tych papierów nie miały jednak większego znaczenia dla rynku złotego, podobnie jak zapowiedzi kandydata na premiera Kaizmierza Marcinkiewicza, że wprowadzenie w życie pomysłów PiS będzie kosztowało budżet 12 – 14 mld zł. Inwestorzy wierzą, że koalicji PiS-PO uda się osiągnąć kompromis i po wyborach prezydenckich zostanie powołany rząd. Pewien wpływ (pozytywny dla złotego) miały za to sondaże prezydenckie, które w większości wskazywały na niewielką przewagę Donalda Tuska.
Większe znaczenie niż krajowa polityka miały wieści z Węgier, gdzie forint naprzemiennie tracił i zyskiwał na wartości (m.in. po potwierdzeniu ratingu przez agencję S&P), kończąc tydzień na poziomie najsłabszym od początku czerwca (kurs EUR/HUF na poziomie 252).
Ostatnie dwa dni tygodnia były bardzo nerwowe. W czwartek euro kosztowało już 3,95 zł, by w piątek o godz. 14:00 spaść do 3,9150 zł. Dolar kosztował wtedy tylko 3,2260 zł.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
W ciągu najbliższych dni można oczekiwać nerwowości w związku z drugą turą wyborów prezydenckich. Stąd prawdopodobna jest ograniczona presja na osłabienie złotego. Gdy kwestie polityczne zostaną wyjaśnione, za kilka tygodni aprecjacja złotego powinna powrócić.
fot. mat. prasowe
oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski