Niespłacony kredyt hipoteczny to nie problem?
2014-09-01 10:57
Na wsparcie rządów w spłacie kredytów hipotecznych mogą liczyć m.in. Amerykanie i Brytyjczycy © Africa Studio - Fotolia.com
Przeczytaj także: Złe kredyty mieszkaniowe: wspólny problem banku i dłużnika
Takie rzeczy dzieją się naprawdę. I to nie w krajach uważanych za bastiony państwa opiekuńczego, ale w tych które idą w wolnorynkowej awangardzie. Na wsparcie rządów w spłacie kredytów hipotecznych mogą liczyć m.in. Amerykanie i Brytyjczycy. Swoje sposoby mają Holendrzy oraz – co już mniej zaskakujące – Hiszpanie.Saga o skasowanych długach
Zanim jednak o nich, przyjrzyjmy się małej wyspie na środku Atlantyku. Islandia mogła być dziś na miejscu Grecji – bankrutem bez szans na odbudowę gospodarki. Zamiast wdrażać programy podsuwane przez MFW i Bank Światowy, poszła jednak swoją drogą. Także w zakresie rozwiązywania problemów na rynku kredytów hipotecznych.
Tak, jak w Polsce, na Islandii przebojem były, przed 2007 rokiem, kredyty w walutach obcych. Tańsze i bardziej dostępne wydawały się cudownym rozwiązaniem problemów z finansowaniem zakupu domu czy mieszkania. Kiedy jednak w 2007 roku wyspę uderzył kryzys, tamtejsza korona straciła na wartości (w stosunku do euro: 50 proc.) a zadłużenie wielu osób znacząco przekroczyło wartość domów, które były zabezpieczeniem.
Problem rozwiązano na Islandii w stylu średniowiecznych sag: jednym cięciem. Wszystkie długi powyżej 110 proc. wartości nieruchomości zostały po prostu skasowane. Osoby z niskimi dochodami otrzymały także wsparcie do państwa w spłacie odsetek od pozostałej kwoty kredytu.
Koszt? Bagatela, 14 mld dolarów, równowartość 13 proc. pkb Islandii. Gdyby taka operacja miała miejsce w Polsce, mówilibyśmy o kwocie rzędu 221 mld zł – dwóch trzecich budżetu na rok 2014.
fot. Africa Studio - Fotolia.com
Na wsparcie rządów w spłacie kredytów hipotecznych mogą liczyć m.in. Amerykanie i Brytyjczycy
Brytyjska ulga odsetkowa
Oczywiście Islandia to mały kraj na końcu świata i wdrażanie radykalnych rozwiązań jest prostsze. Nie tylko Islandczycy wspierają kredytobiorców z problemami. Robią to także poważne kraje w sercu kapitalistycznego świata.
Choćby rząd Wielkiej Brytanii (w różnych formach od 1988 roku, gdy premierem była championka wolnego rynku Margaret Thatcher). Wsparcie w ramach specjalnego programu SMI (Support for mortgage interest) otrzymują osoby uprawnione do pobierania zasiłków dla bezrobotnych i korzystania z innych form pomocy społecznej.
Zasada: obniżone zostają odsetki od kredytu, kapitał trzeba spłacać zgodnie z planem.
Wysokość wsparcia zależy od wyliczanej przez Bank Anglii średniej oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Latem 2014 jest to 3,63 proc. Przeciętna wysokość miesięcznej dopłaty to 120 funtów, a maksymalna 560 funtów. Średnia kwota raty kredytu waha się od 417 do 1113 funtów. Ale uwaga: osoby, których hipoteki przekraczają 200 tys. funtów dostają maksimum 605 funtów miesięcznie. Tylko w 2010 roku z programu skorzystało ćwierć miliona ludzi. Obecnie wsparcie o łącznej wartości 360 mln funtów otrzymuje 230 tys. gospodarstw domowych.
Przydatne linki:
Kredyty hipoteczne
Każdy ma prawo do refinansowania
A Stany Zjednoczone? Także za Atlantykiem ci, którym podwinęła się noga mogą liczyć na pomoc w spłacie kredytów. W dużej mierze chodzi o rozwiązanie znanego także z Polski problemu czyli spadku wartości nieruchomości poniżej kwoty zaciągniętego kredytu (choć w USA limitem jest 80 proc.).
Program HARP skierowany jest do tych, którzy zadłużyli się w słynnych instytucjach kredytujących Fannie Mae i Freddie Mac. Program pozwala na refinansowanie kredytu bez konieczności dodatkowych opłat z tytułu ubezpieczenia. Bank otrzymuje zabezpieczenie tej części kredytu, która nie ma pokrycia w wartości domu. W sumie z tej możliwości skorzystało w ostatnich latach ponad 2,2 mln osób.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)