mWIG40 przegania S&P500
2014-09-24 13:22
Średnie spółki nie gorsze niż Wall Street © psdesign1 - Fotolia.com
Przeczytaj także: Inwestowanie na giełdzie: niszowe branże to zysk, ale i ryzyko
Cudze chwalicie, swego nie znacie, tak można odpowiedzieć inwestorom zestresowanym obserwacją rosnących bez końca indeksom na Wall Street. Z niedowierzaniem patrzymy, jak biją one rekordy wszech czasów. Jednak jeśli porównać z tej samej perspektywy, czyli od dna pokryzysowego załamania. S&P500 i mWIG40, okaże się, że indeks naszych średnich spółek przeżywa identyczną hossę, zarówno jeśli chodzi o czas trwania, jak i skalę wzrostu. Od lutego 2009 r. zyskał 203 proc., podczas gdy S&P500 zwyżkował o 201 proc. Fakt, że mWIG40 znajduje się jeszcze daleko poniżej rekordowo wysokiego poziomu w żadnym razie nie powinien być powodem do zmartwienia. Wręcz przeciwnie, powinien zachęcać do trzymania akcji tych, którzy je posiadają i skłaniać do zakupów kolejnych chętnych. Indeksowi średniaków do historycznego maksimum brakuje 55 proc. Oczywiście trudno oczekiwać, że nastąpi to w krótkim czasie i dokona się bezboleśnie, czyli bez spadkowych korekt i przestojów. Czy taki scenariusz ma szansę realizacji i czy trwający od początku sierpnia rajd może stanowić zapowiedź jego spełnienia? Warto rozważyć argumenty sprzyjające bykom i czynniki zagrożenia.Przede wszystkim warto zauważyć, że zapoczątkowana pod koniec pierwszej dekady sierpnia fala wzrostów objęła wszystkie segmenty warszawskiego parkietu. Od 8 sierpnia mWIG40 poszedł w górę o 14 proc., podobnie jak WIG50, indeks szerokiego rynku wzrósł o12 proc., MiS80 o 11 proc., a WIG20 o 10 proc. Jednocześnie mWIG40 i WIG przebiły się z impetem powyżej górnego poziomu ograniczających je od prawie roku trendów bocznych. WIG20 osiągnął poziom najwyższy w tym roku, przedostał się kolejno powyżej poprzednich szczytów z czerwca i lutego i jest na najlepszej drodze w kierunku dwóch jeszcze ważniejszych, znajdujących się w okolicach 2630 punktów, które stanowiły barierę nie do przejścia w styczniu i listopadzie 2013 r. Brakuje mu do nich niecałych 100 punktów i taki dystans wydaje się być w zasięgu byków. W przypadku wszystkich indeksów przełamane lub przynajmniej naruszone zostały istotne poziomy oporu. Z tych obserwacji można wyciągnąć wniosek, że po wielu miesiącach, a w przypadku indeksu blue chips, po prawie trzech latach stagnacji, sytuacja na naszym rynku ulega wyraźnej poprawie, wykazując oznaki przełomu, których nie można lekceważyć.
fot. mat. prasowe
Zmiany mWIG40 i S&P500
Nie brakuje przesłanek fundamentalnych, sprzyjających trwałej poprawie giełdowej koniunktury. Z pewnością nie można powiedzieć, by akcje na warszawskim parkiecie były przewartościowane, a tym bardziej daleko im od skrajnego przewartościowania, charakterystycznego dla schyłkowej fazy hossy. I to mimo wspomnianego 200 proc. wzrostu mWIG40 czy ponad 170 proc. zwyżki indeksu szerokiego rynku w skali ostatnich ponad pięciu lat. Co więcej, mimo licznych niezbyt sprzyjających okoliczności, zyski spółek rosną i jest duża szansa na kontynuację tej tendencji w dłuższej perspektywie.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)