Kredyt mieszkaniowy może być tańszy
2005-11-12 00:02
Przeczytaj także: Kredyt mieszkaniowy we frankach czy złotówkach?
Jak szacują przedstawiciele firmy Goldenegg (na podstawie kredytów udzielonych za swoim pośrednictwem w okresie od 07.2005 do 10.2005), tylko co czwarty klient może liczyć na tani kredyt, oprocentowany, w przypadku franka szwajcarskiego i udziale własnym do 20 proc., na poziomie nie wyższym, niż 2,5 proc. w skali roku. Większość, bo aż 67 proc., musi się zadowolić oprocentowaniem w przedziale między 2,5 a 4 proc. Ośmiu procentom klientów banki proponują koszt kredytu powyżej 4 proc. w skali roku. - Z naszej praktyki wynika, że dla wielu klientów, którym banki początkowo zaproponowały oprocentowanie w przedziale między 2,5 a 4 proc., można wynegocjować oprocentowanie niższe niż 2,5 proc. w skali roku. A to oznacza, że w niektórych przypadkach rata może być niższa nawet o kilkaset złotych - mówi Krzysztof Orlik, działu produktu firmy Goldenegg.Warto zastanowić się nad tym, od czego zależy oprocentowanie kredytu mieszkaniowego. Jako główny czynnik warunkujący można podać wysokość wkładu własnego - im on większy tym szanse na niższe odsetki rosną, ogólnej kwoty kredytu - im wyższa, tym lepiej, aktualnych promocji oferowanych przez banki, rodzaju nieruchomości, która ma być finansowana kredytem czy też ryzyka, jakie przypisane jest do konkretnego klienta. Ryzyko to jest wyższe na przykład wówczas, gdy dane klienta znajdują się w Biurze Informacji Kredytowej. Jednak nie każdy klient wie, że jego dane w BIK się znajdują.
Znawcy podkreślają, że oprocentowanie to nie jedyny koszt kredyt mieszkaniowego. Inne wydatki z nim związane to np. prowizja bankowa, obowiązkowe ubezpieczenia, koszty wyceny nieruchomości będącej zabezpieczeniem czy też tzw. spread, czyli różnica między ceną zakupu a sprzedaży walut.
oprac. : Stefan Czerniecki / eGospodarka.pl