Fundusze w portfelu
2005-11-15 10:25
Przeczytaj także: Oszczędzanie na emeryturę: ile ryzyka?
Inwestując samodzielnie na rynku akcji trudno zbudować dobrze zdywersyfikowany portfel. Załóżmy, że chcemy kupować akcje za 100 zł miesięcznie. Okazuje się, że ceny walorów połowy spółek z indeksu WIG20 są wyższe niż 100 zł.Oznacza to, że w najlepszym wypadku kupimy pojedyncze papiery, a więc poniesiemy zbyt wysokie ryzyko. Te same 100 zł możemy wpłacić do funduszu inwestycyjnego, który ma w swoim portfelu inwestycyjnym przeciętnie 30−40 spółek – starannie wybranych przez zarządzającego. W funduszu inwestycyjnym nie zarobimy raczej ponad 500 proc. w ciągu roku (tak jak np. na akcjach zakładów garbarskich Skotan) ale też nie stracimy blisko 95 proc. tak jak na akcjach spółki budowlanej BICK. Możemy natomiast liczyć na 10−12 proc. rocznie w dłuższej perspektywie.
Okazuje się jednak, że same fundusze mogą osiągać bardzo odmienne wyniki. Od początku roku najlepszy fundusz akcji zarobił 27 proc., a najsłabszy stracił blisko 6 proc. Czy ten ostatni jest zły? Niekoniecznie. Z założenia inwestuje w małe i średnie spółki, które w trakcie tegorocznej hossy radziły sobie słabo w porównaniu z giełdowymi tuzami. Jednak już w październiku, w czasie korekty, wspomniany fundusz jako jeden z dwóch akcyjnych nie zanotował straty.
Podobne, aczkolwiek nie tak spektakularne, różnice w poziomie zysków prezentują inne grupy funduszy. W przypadku funduszy obligacyjnych reakcja funduszu na zmiany rynkowe zależy od rodzaju i długoterminowości papierów, jakie ma on w swoim portfelu. Dla funduszy mieszanych znaczenie ma proporcja papierów dłużnych w stosunku do akcji. Fundusze o większym zaangażowaniu w akcje będą miały oczywiście większą wrażliwość na zmiany indeksów giełdowych.
Wniosek? Fundusze różnią się między sobą. Możemy zdecydować się na fundusz, który wybrał strategię mało zyskowną w danym okresie. Może pojawić się też nowy zarządzający i z gwiazdy zmienić fundusz w średniaka czy słabeusza. Dlatego warto inwestować jednocześnie w kilka funduszy, najlepiej kilku różnych TFI. Taka „piętrowa” dywersyfikacja jest jak najbardziej sensowna.
Jak to zrobić? Możliwości jest kilka. Można po prostu wpłacać pieniądze do kilku funduszy jednocześnie. Jeśli skorzystamy z planów systematycznego oszczędzania (także w wersji IKE) wówczas w większości przypadków minimalna wpłata spadnie do 50 zł miesięcznie. Dysponując, co miesiąc nadwyżką rzędu 200 zł będziemy mogli skorzystać z usług czterech firm zarządzających.
Taka strategia ma jednak wady. Po pierwsze może oznaczać wyższe opłaty dystrybucyjne. Wpłacając wyższą kwotę do jednego funduszu szybciej osiągamy taką wartość rejestru, która pozwala nam płacić niższe prowizje. Taki program oszczędnościowy jest także mało elastyczny. Jeśli zdecydujemy się przerzucić pieniądze z jednego funduszu do drugiego funduszu zarządzanego przez inne TFI wówczas zapłacimy podatek od już wypracowanego zysku oraz opłatę za wejście do nowego funduszu. Problem opłat zniknie jeśli zdecydujemy się skorzystać z supermarketu funduszy, w którym prowizje są zredukowane do zera. Nadal jednak pozostaje kwestia podatku przy umorzeniu jednostek uczestnictwa. Przy długoterminowym oszczędzaniu jest to bardzo istotne, by podatek zapłacić możliwe późno a nie przy każdej zmianie portfela. Chodzi o to, by na nasze przyszłe potrzeby pracowała jak najwyższa kwota.
Ciekawym rozwiązaniem może być niedawno wprowadzony produkt – tzw. umbrella fund. Zgodnie z nową ustawą towarzystwa funduszy inwestycyjnych mogą oferować swoje fundusze pod jednym parasolem czyli właśnie jako umbrella fund. Dzięki takiemu rozwiązaniu inwestor może dowolnie dokonywać zmiany w ramach funduszy zgromadzonych w umbrelli i nie płaci podatków. Ogranicza nas to oczywiście do funduszy oferowanych przez jedno TFI, ale umożliwia łatwe reagowanie na zmiany rynkowe bez konieczności płacenia podatku.
Wybór konkretnych funduszy i określenie ich proporcji w naszej inwestycji nie jest rzeczą łatwą. W zależności od horyzontu czasowego, oczekiwanego zysku oraz poziomu ryzyka jakie jesteśmy w stanie zaakceptować, taki indywidualny zestaw funduszy będzie się różnił. Zawsze warto skorzystać z podpowiedzi doświadczonego pracownika banku, biura maklerskiego lub jednej niezależnych firm doradczych specjalizujących się w inwestycjach.
oprac. : Maciej Kossowski / SEB TFI