Czy MdM przerwie złą passę?
2015-01-29 14:48
MdM poniósł porażkę na wszystkich frontach © drubig-photo - Fotolia.com
Przeczytaj także: MdM działa na pół gwizdka
Deprymujące statystyki
Suma przyjętych przez BGK w pierwszym roku działania MdM wniosków o kredyt preferencyjny wyniosła bez mała 16 tys., co odpowiada sumie dopłat o wartości ponad 366 mln zł.
Wniosków na 2014 r. było 9145 (207 mln zł dopłat), na 2015 r. – 5870 (136 mln zł), na 2016 r. – 915 (22 mln zł), i w końcu na 2017r. 42 (951 tys. zł).
Oznacza to, że pula niewykorzystanych, a tym samym straconych dla MdM w ubiegłym roku środków wyniosła prawie 400 mln zł, czyli nieomal dwukrotnie przewyższyła sumę środków wykorzystanych. Tak słabe osiągnięcia programu, niezależnie od ich przyczyn wydają się na tyle deprymujące, że trudno o optymizm przed kolejnymi latami działania programu.
Aspekt prodemograficzny nie zadziałał
Jak często podkreślali autorzy programu, istotnym jego aspektem miała być funkcja prorodzinna, zakładająca szczególne preferowanie rodzin z dziećmi, które mogły liczyć na wyższe dopłaty sięgające 15 i 20 procent wartości mieszkania.
Tymczasem w minionym roku udział rodzin wielodzietnych, tzn. z co najmniej trójką dzieci był śladowy i na niespełna 13 tys. umów wyniósł zaledwie 0,28 proc., rodzin posiadających dwójkę pociech niewiele ponad 3 proc., a jedno dziecko 16,5 proc., a więc też raczej niewiele. Natomiast ani jedna osoba samotna z dwójką lub trójką dzieci nie znalazła się w statystykach MdM w 2014 r.
fot. drubig-photo - Fotolia.com
MdM poniósł porażkę na wszystkich frontach
Jak się okazało z MdM-u najchętniej korzystali single, których udział zawartych umów przekroczył połowę (52 proc.) i małżeństwa bezdzietne z udziałem na poziomie prawie jednej czwartej.
Z kolei średnia powierzchnia lokali nabywanych w ramach programu wyniosła 53 mkw., czyli tylko 3 mkw. więcej od powierzchni objętej dofinansowaniem. Taki metraż mieszkań świadczy o tym, że dotychczasowi beneficjenci MdM w ogromnej większości poszukiwali oferty jak najbardziej dostępnej cenowo, a także, że raczej nie przewidują w najbliższych latach istotnego powiększenia rodziny.
Winne tylko limity?
Jako główne przyczyny słabych wyników MdM-u w 2014 roku uważa się powszechnie zbyt niskie w stosunku do stawek rynkowych limity cenowe programu oraz wynikający stąd niedostatek lokali głównie ukończonych, a także nieatrakcyjne, głównie peryferyjne lokalizacje przeważającej części deweloperskiej oferty spełniającej jego kryteria.
Z jednej strony nie można odmówić racji takiej argumentacji niskiej efektywności programu kredytów preferencyjnych, z drugiej trudno też ją uznać za w pełni wyczerpującą.
Uwagę zwraca fakt, że pełne wykorzystanie limitu dopłat na 2014 r. wymagałoby dodatkowej podaży kilkunastu tysięcy ukończonych lokali w deweloperskiej ofercie MdM, co w obecnych okolicznościach rynkowych wydaje się liczbą nierealną. Z drugiej strony, na co wskazują statystyki portalu RynekPierwotny.pl, z krajowych inwestycji deweloperskich oferujących mieszkania w MdM ponad połowa (54%) to inwestycje ukończone, 31 proc. z terminem oddania w 2015 roku, a tylko 10 proc. w 2016. Oznacza to, że popyt na kredyty z rządowymi subwencjami był w zeszłym roku dalece niewystarczający do zaabsorbowania całej podaży nowych, gotowych mieszkań odpowiadających parametrom programu.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)