Frankowicze zyskają, gospodarka straci?
2015-08-12 11:41
Mamy początek kryzysu hipotecznych kredytów wysokiego ryzyka? © Gina Sanders - Fotolia
Przeczytaj także: Masz 1 kredyt we frankach? Po przewalutowaniu będziesz mieć 2
Zakładając wejście przedmiotowych przepisów w życie, precyzyjne określenie konsekwencji ich oddziaływania na gospodarkę już na obecnym etapie byłoby dość trudne – tłumaczy Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl. Nie da się jednak wykluczyć, że już wkrótce ten swoisty „polski subprime” stanie się w większym lub mniejszym stopniu odczuwalny przez zdecydowaną większość rodaków zamieszkałych w kraju.Z jednej skrajności w drugą
Zaproponowany przez gremia rządowe pierwotny projekt ustawy o przewalutowaniu kredytów mieszkaniowych, który zakładał równy podział po połowie pomiędzy banki a frankowiczów finansowego „defektu” materializacji ryzyka kursowego, został niemal w „pokerowym” stylu przelicytowany przez posłów PiS, SLD i PSL. W efekcie banki byłyby zobligowane do umorzenia aż 90 proc. zadłużeniowego garbu frankowiczów, wynikającego z osłabienia złotego.
Pierwotna wersja ustawy nie dysponowała zbyt wielkim, by nie powiedzieć jakimkolwiek potencjałem naprawczym rynku mieszkaniowych kredytów denominowanych. Główne dlatego, że dotyczyła najwyżej kilkunastu procent zadłużonych we franku, a poza tym pozostawiała aż połowę nawisu zadłużenia na rachunkach frankowiczów, co absolutnie mija się z ich oczekiwaniami, o poczuciu „dziejowej sprawiedliwości” nie wspominając. Zwłaszcza po niedawnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich kandydata, który nie tylko obiecywał, ale wręcz przyrzekał przewalutowanie denominowanych hipotek na polskie złote po kursie z dnia podpisania umowy.
Przegłosowana ustawa z punktu widzenia zadłużonych wygląda w tym świetle nieporównywalnie korzystniej. Nie tylko redukuje straty kredytobiorców wynikające z różnic kursowych w stopniu bliskim maksymalnemu, ale także istotnie podnosi wolumen beneficjentów nowych przepisów.
Szacuje się, że zaledwie jedna piąta posiadaczy kredytów hipotecznych denominowanych w helweckiej walucie wypadnie z gry o nierzadko pokaźną redukcję złotowego salda zadłużenia – wyjaśnia analityk portalu RynekPierwotny.pl. Pozostali prawdopodobnie bez zbędnej zwłoki ustawią się w kolejce do przewalutowania, które dla istotnej części frankowiczów będzie równoznaczne z uwolnieniem od coraz mocniej uwierającej od dłuższego czasu „pętli zadłużenia”.
fot. Gina Sanders - Fotolia
Mamy początek kryzysu hipotecznych kredytów wysokiego ryzyka?
Niestety, uchwalenie ustawy nie musi być końcem popadania krajowego systemu ustawodawczego z jednej skrajności w drugą w kwestii konstruowania tratwy ratunkowej dla frankowiczów. Już bowiem jest zapowiedź zatrzymania uchwalonej ustawy w senacie i przywrócenia wersji pierwotnej. Tego typu rozwiązanie, gdyby faktycznie stało się faktem, mocno nadwyrężyłoby powagę rodzimego parlamentu. Nie należy też zapominać o podpisie prezydenta, który za sprawą kampanii wyborczej jest niejako zobligowany do zajęcia jednoznacznego stanowiska w kwestii pomocy dla tracących grunt pod nogami frankowców.
Czytaj także:
Przewalutowanie kredytu - kto za to zapłaci?
Ryzyko efektu domina
Przyjmując najprostszy z możliwych wariantów interpretacji kategorii „winy i kary”, obciążenie banków niemal w całości odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy wydaje się w istotnym stopniu uzasadnione. Jeżeli bowiem ktoś oferuje własnym klientom „trefny towar”, a takim okazały się niestety być mieszkaniowe kredyty denominowane, a następnie zarabia na nim krocie narażając nabywców na straty, to musi niestety liczyć się z bolesnymi konsekwencjami tego rodzaju dystrybucji. Tego typu, poniekąd słuszną interpretację tematu ustawy o przewalutowaniu kredytów denominowanych, przyjęła większość parlamentarzystów, najpierw proponując poprawki do projektu PO, a następnie całość przegłosowując.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
Komentarz usunięty
-
zrobiona w banie / 2015-08-20 14:02:12
dziwi mnie fakt, że banki straszą efektami ustawy o kredytach denominowanych w walutach a nie mają jakichkolwiek wyliczeń/twardych argumentów oprócz obaw o swoje zyski. Bank zarobiły krocie na kredytach w CHF, teraz obawiają się strat ? :) jak zgarnęły 40 mld to nie było głośno o kredytach w CHF, jak mają zapłacić ups oddać z 40 mld połowę ( tyle ma kosztować reforma) to jest problem? o jakich odszkodowaniach dla poszkodowanych banków mowa? za trefny produkt ponosi się odpowiedzialność, to kredytobiorcy mogą domagać się odszkodowań a nie akcjonariusze banków- ci mogą sądzić się z zarządami banków ale nie z państwem. Obywatel za to nie zapłaci, również 10 banków które ograniczy akcję kredytową albo podwyższy opłaty bankowe nie stanowi problemu- kawałek tortu rynkowego przejmą inne banki, które nie zarobiły miliardów na kredytach CHF. Zła kondycja banków na giełdzie- śmiechu warte, trudno mówić że obywatele za to zapłacą; na giełdzie tracą i spółki węglowe , i te których dotknęła plotka czy te które uwierzyły w łupki czy zieloną energię- ot prawa rynku, dlaczego wspomagać finasjerę? Prawo jest podstawą , za złamanie prawa trzeba płacić ( umowy kredytowe w CHF nie były zgodne z prawem, są umowami na sprzedaż instrumentu finansowego, czego banki były świadome) FRKW [ odpowiedz ] [ cytuj ]