Rok złotego
2005-12-30 11:43
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Kredyty we frankach coraz droższe
Na początku marca 2005 r. za amerykańskiego dolara płaciliśmy najmniej od stycznia 1997 roku, bo tylko 2,90 zł, natomiast euro najtańsze było w grudniu, gdy w wyniku gwałtownego wzmocnienia złotego kurs EUR/PLN spadł do poziomu 3,81, najniżej od prawie czterech lat. Siła złotego, podobnie jak rok wcześniej, wynikała z napływu kapitałów do Polski i to zarówno tych krótko- jak długoterminowych, inaczej mówiąc spekulacyjnych i inwestycyjnych. Wielkość kapitału płynącego do Polski najlepiej widać po wynikach Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, której główny indeks od stycznia do połowy grudnia wzrósł o ponad 30 proc.Biorąc pod uwagę powyższe dane statystyczne można powiedzieć, że mijający rok nie należał do udanych dla polskich eksporterów. Niemniej jednak to właśnie eksport był głównym motorem polskiej gospodarki w ostatnim roku, a eksporterzy, zarówno ci rozliczający się w euro, jak i ci handlujący w dolarach, mieli w ciągu całego roku kilka okazji do zabezpieczenia swoich pozycji po wyższych poziomach.
Ucieczka kapitałów
W marcu w wyniku podwyżki stóp procentowych w USA i wzrostu rentowności amerykańskich papierów skarbowych doszło do ogólnej ucieczki kapitałów z rynków wschodzących. Nałożyły się na to dodatkowe niepokoje polityczne w Polsce związane z możliwością przedterminowych wyborów parlamentarnych. Na początku maja kurs EUR/PLN zanotował wzrost nawet do poziomu 4,30, natomiast kurs USD/PLN po zanotowaniu kilkuletnich minimów, poruszał się w przedziale 3,20-3,40.
Minione kilkanaście miesięcy odznaczało się również umocnieniem dolara. Kurs EUR/USD spadł z poziomu 1,36 w styczniu do 1,16 w listopadzie. Dolar zyskiwał również względem japońskiego jena rosnąc z poziomu 102 do 121 jenów za jednego dolara. Na umocnienie „zielonego” wpływ miały zarówno podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych jak i wewnętrzne problemy Unii Europejskiej po odrzuceniu przez Francję i Holandię projektu europejskiej konstytucji.
Tak było w roku 2005. Ten, kto takie zachowanie rynku przewidział i odpowiednio zainwestował, dziś może opalać się w promieniach karaibskiego słońca. Nam wszystkim pozostaje natomiast prognozowanie kolejnych ruchów rynku w następnych dwunastu miesiącach. Czy złoty będzie nadal silny, czy dolar utrzyma się w trendzie wzrostowym, czy na warszawskiej giełdzie w dalszym ciągu będzie trwać hossa?
oprac. : M. Chojnacki, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski