Waluty surowcowe silniejsze
2016-05-17 09:42
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Ostatnie informacje z rynku ropy były pomyślne dla wzrostów cen, gdyż ograniczenia wydobycia w Nigerii, USA i Chinach podnoszą spekulacje, że moment, kiedy globalna ropy nadpodaż zniknie, nastąpi wcześniej niż zakładano (gdzieś w drugiej połowie 2016 r.). Z tego powodu ceny Brent i WTI są coraz bliżej magicznej bariery 50 USD, zyskując od startu tygodnia już 3-4 proc. Dolar kanadyjski, korona norweska i rubel rosyjski są oczywistymi beneficjentami ropy naftowej, ale do pędzącego pociągu załapały się jeszcze dolar australijski i nowozelandzki, a nawet brytyjski funt. AUD i GBP dostały dodatkowe wsparcie z innych źródeł. W pierwszym przypadku protokół z RBA był bardziej wyważony niż oczekiwano i nie wskazał bezpośrednio na gotowość Banku do dalszych cięć, co odebrano jako jastrzębi sygnał i zainicjowało realizację zysków z krótkich pozycji. Skok GBP w trakcie azjatyckiej części sesji to niecodzienne zjawisko, a za powód wskazuje się nowy sondaż wskazujący na duże poparcie dla przeciwników Brexitu, choć niska płynność i pękające stop lossy też mogły zrobić swoje.Ogólnie rzecz biorąc sentyment na rynku się poprawił (rynki akcji w USA i Japonii zanotowały przyzwoite wzrosty), jednak sytuacja nie wygląda tak jednoznacznie jak na przełomie marca i kwietnia, kiedy za wzrostami ropy równo podążały wszystkie klasy ryzykownych aktywów. Kiedy ceny ropy wyznaczają nowe półroczne maksima, miedź pozostaje 8 proc. poniżej szczytów z końca kwietnia. Złoto targa się w przedziale 1260-1290 USD. Kupno walut surowcowych względem USD nie jest już takie proste, kiedy dane z USA coraz częściej zaczęły wychodzić po dobrej stronie, a w Fed wzmacnia się retoryka o powrocie do podwyżek stóp procentowych. Wczoraj szef oddziału Fed w Richmond Jeffrey Lacker (nie głosuje w tym roku) powiedział, że argumenty za czerwcową podwyżką pozostają silne i zasugerował, że rynkowa wycena (obecnie 4 proc.) nie powinna powstrzymywać Fed. Pozostajemy przy zdaniu, że póki prezes Fed Yellen nie da sygnału zmiany stanowiska Fed, rynek nie będzie reagował na komentarze innych członków FOMC, ale z drugiej strony podnoszą one niepewność wśród tych, którzy jeszcze niedawno z łatwością podchodzili do sprzedaży USD. Uśpienie zmienności na EUR/USD i USD/JPY sugeruje, że rynek wciąż ma problem z jasnym wyborem kierunku, choć jednocześnie jest to oznaka zbliżania się punktu zwrotnego. Oczekujemy, że finalnie USD wykaże się większą siłą. Wskazalibyśmy AUD i NZD jako najbardziej zagrożone, biorąc pod uwagę czynniki lokalne, niepewność o Chiny i słabnące powiązanie między ropą naftową a pozostałymi surowcami. Poza tym USD/JPY wytracił już impet spadkowy, ale opór na 110 na razie pozostaje barierą trudną do przełamania.
Wtorkowy kalendarz zdominowały pozycje z Wielkiej Brytanii i USA. Na Wyspach kwietniowa inflacja CPI ma pozostać na 0,5 proc. r/r, a bazowa ma spaść z 1,5 proc. r/r do 1,4 proc. r/r, ale rynek nie jest w stanie już dalej wypchnąć oczekiwań na podwyżkę BoE (połowa 2019 r.!), więc wpływ odczytu na funta może być ograniczony. W USA najważniejsze będą dane o inflacji za kwiecień. Oczekuje się wzrostu CPI o 0,4 proc. m/m, co wywinduje dynamikę roczną z 0,9 proc. do 1,1 proc. Jednakże inflacja bazowa przy wzroście o 0,2 proc. m/m ma zwolnić do 2,1 proc. r/r, głównie dzięki efektom bazy. Silniejszy wzrost cen może generować spekulacje, iż Fed powinien zareagować, ale dopóki nie usłyszymy bezpośredniego zdania na ten temat z samego Fed, dolarowi będzie trudno „wycisnąć” coś więcej z lepszych danych.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)