Obowiązkowe OC coraz droższe
2016-08-12 19:02
Ceny ubezpieczenia OC kierowców rosną w piorunującym tempie © VRD - Fotolia.com
Przeczytaj także: Drożyzna w ubezpieczeniach OC. Drakońskie podwyżki składek: aż o 38 procent w pół roku
Na przestrzeni ostatnich miesięcy cały rynek korygował wzwyż składki za ubezpieczenia komunikacyjne. Wynika to m.in. z dynamicznego wzrostu wartości wypłacanych odszkodowań i świadczeń, wytycznych KNF-u dotyczących praktyki likwidacji szkód i sposobu kalkulacji cen, wprowadzonego niedawno podatku obciążającego instytucje finansowe, w tym także zakłady ubezpieczeń, ale także ze złej kondycji firm ubezpieczeniowych, które od dłuższego czasu mierzą się z problemem nierentowności polis w tym segmencie. Dostosowanie się do nowej sytuacji na rynku generuje dodatkowe koszty dla ubezpieczycieli, w konsekwencji czego ceny w pierwszych miesiącach roku nie przestały drożeć.– Kierowcy, którzy spodziewali się za OC zapłacić podobną składkę, jak w zeszłym roku, mogą być rozczarowani. Wyrywkowo sprawdzając ceny dla przykładowych posiadaczy aut, dostrzec można, że aktualne ceny są wyższe nawet o kilkadziesiąt procent od tych, jakie ubezpieczyciele byli skłonni zaoferować jeszcze w styczniu – mówi Bartłomiej Behnke z multiagencji ubezpieczeń Superpolisa.
OC droższe o jedną czwartą, a nawet połowę!
Wzrost cen za obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne obrazują przeprowadzone przez Superpolisę kalkulacje dla tych samych profili kierowców i samochodów w styczniu, na koniec pierwszego kwartału i po półroczu. Multiagencja ubezpieczeniowa cyklicznie monitoruje poziom składek dla 33-letniego właściciela 5-letniego opla astry, który prawo jazdy ma od 10 lat i już 7. rok opłaca OC (kierowca nr 1), a także dla 37-latka z prawem jazdy od 15 lat, od 10 lat wykupującego OC, który jeździ 4-letnim volkswagenem golfem (kierowca nr 2). Pierwszy z kierowców obecnie nie kupi w Warszawie OC taniej niż za 779 zł, przy czym trzy miesiące temu za ubezpieczenie mógł zapłacić 735 zł, a w styczniu kosztowałoby go zaledwie 608 zł, czyli aż 28% mniej niż obecnie. Jeszcze bardziej podrożało ubezpieczenie w przypadku drugiego kierowcy, który na początku roku polisę dla zarejestrowanego w stolicy auta mógł kupić za 516 zł, w ubiegłym kwartale zapłaciłby aż 646 zł, a aktualnie najtańsza oferta kosztuje 677 zł – to o 31% więcej niż na początku roku, lecz zaledwie 5% więcej niż trzy miesiące temu. Podwyżki obserwujemy we wszystkich miastach wojewódzkich. Dla przykładu 33-letni posiadacz opla astry w Poznaniu kupi obecnie OC o 26%, a w Lublinie 24% droższe. Natomiast 37-latek jeżdżący golfem w Krakowie za najtańszą polisę zapłaci o 27%, a w Łodzi aż o 50% więcej.
– Podwyżka o jedną czwartą czy nawet połowę, przy kwotach rzędu kilkuset złotych, to różnica odczuwalna dla portfela. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość kierowców przy decyzji o zakupie OC kieruje się kryterium ceny. Na szczęście każde z towarzystw ubezpieczeniowych prowadzi własną politykę cenową, dzięki czemu składki za ubezpieczenie nigdy nie rosną w jednakowym tempie. Oznacza to, że porównując oferty wszystkich firm nadal każdy kierowca może znaleźć ubezpieczyciela, który zaproponuje mu OC tańsze od konkurencji – tłumaczy Bartłomiej Behnke.
Szkodowi kierowcy zapłacą jeszcze więcej
Podwyżki cen OC najbardziej dotknęły kierowców, którzy na swoim koncie mają szkody. Jeśli 33-letni właściciel opla astry z analizowanego przykładu na swoim koncie będzie miał jedną szkodę, OC w stolicy nie kupi taniej niż za 960 zł, natomiast jeśli zdecyduje się na konkurencyjną firmę zapłacić może aż 3 572 zł. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku 37-letniego posiadacza volkswagena golfa, który w ostatnim roku spowodował szkodę. Nie kupi on ubezpieczenia w Warszawie taniej niż za 1 040 zł, a najdroższa polisa kosztować go może nawet 3 204 zł.
oprac. : Grzegorz Gacki / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)