Wychowanie dzieci to wydatki, a nie szczęście?
2016-09-15 10:24
Czy dzieci szczęścia nie dają, bo dużo kosztują? © Pio Si - Fotolia.com
109 tys. złotych. Tyle - według badania zleconego przez BIG InfoMonitor - kosztuje wychowanie dziecka do ukończenia przez nie 15 lat. Niestety dla wielu budżetów domowych to zdecydowanie zbyt duże obciążenie. Stąd bierze się spora część pożyczek i problemów ze spłatą zobowiązań. Czy jednak posiadanie potomstwa jest w stanie wynagrodzić te niedogodności? Wyniki sondażu dowodzą, że nie. Okazuje się bowiem, że najszczęśliwszymi Polakami są osoby młode i bezdzietne, żyjące w nieformalnych związkach o krótkim stażu.
Przeczytaj także: Bankowość online a zakupy nie. Tak wybierają Polki
„Czy czujesz się szczęśliwy?” to pytanie Instytutu ARC Rynek i Opinia* zadał ankietowanym pozostającym w związkach formalnych i nieformalnych. Odpowiedź „zdecydowanie tak” padała w przypadku 56 proc. osób bezdzietnych, 49 proc. respondentów z dziećmi oraz 47 proc. posiadających zarówno dzieci jak i wnuki.Najbardziej szczęśliwi okazali się ludzie młodzi, między 25 a 34 rokiem życia, częściej mężczyźni niż kobiety, osoby legitymujące się dyplomem wyższej uczelni, pozostające w nieformalnych związkach krócej niż dwa lata. Szczęście ankietowanych maleje wraz z trwaniem związku, pojawieniem się dzieci i postępującym wiekiem.
Gdy staż związku przekracza dwa lata, w małżeństwach odsetek ten maleje z 59 proc. do 50 proc., a wśród par bez aktu ślubu obniża się jeszcze bardziej, bo z 65 do 47 proc. Jak rozkładają się odpowiedzi osób, które czują się nieszczęśliwe? Wśród bezdzietnych jest ich 3 proc., wśród osób z dziećmi 6 proc., a w grupie posiadających dzieci i wnuki nieszczęśliwych 9 proc., czyli niemal co dziesiąty.
Jedna piąta rodziców bierze kredyt lub pożyczkę na potrzeby dzieci
Nie da się wykluczyć, że na samopoczucie osób posiadających dzieci negatywnie wpływają obciążenia finansowe związane z ich wychowaniem. Badanie Millward Brown** na zlecenie BIG InfoMonitor pokazało, że średnio utrzymanie dziecka w okresie od trzeciego do 15 roku życia kosztuje 607,3 zł miesięcznie. Przez 15 lat życia daje to sumę 109,3 tys. zł. Jeśli potomek wybierze się do szkoły średniej i na studia, oznacza to konieczność łożenia na wychowanie jeszcze przez przynajmniej kolejnych 10 lat. Przyjmując, że nadal wystarczy 607 zł miesięcznie trzeba jeszcze liczyć 72,9 tys. zł.
Nie zaskakuje w tej sytuacji fakt, że na pytanie czy niejednokrotnie brałeś kredyt lub pożyczkę na potrzeby dzieci lub wnuków twierdząco odpowiedziała co piąta osoba w wieku 35-44 lat, 19 proc. osób w przedziale wiekowym 45-60 lat i 14 proc. wśród rodziców w wieku od 25 do 34 lat.
fot. mat. prasowe
Czy czujesz się szczęśliwy?
W myśl powiedzenia „Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot” wraz z wiekiem rodziców, a tym samym i dzieci wzrasta odsetek pożyczających na potrzeby potomków. Rosną też problemy wynikające z zaciągania zobowiązań. Jak informuje ostatni Raport InfoDług na temat zaległości w spłacie m.in. rat kredytów, pożyczek i bieżących rachunków, właśnie osoby w wieku 35-44 lat są najczęściej niesolidnymi dłużnikami, są winni bankom, telekomom, udzielającym pożyczek i innym firmom największą kwotę. Wśród 2,15 mln osób z zaległościami stanowią niemal jedną czwartą, a ich przeterminowany o 60 dni dług wynosi 13,6 mld zł, dochodząc do jednej trzeciej ogólnej kwoty zaległości (dane na koniec marca 2016 r. w oparciu o bazę BIK i BIG InfoMonitor). Pod względem wartości przeterminowanych zobowiązań na drugim miejscu znajdują się 45-54 latkowie - 25 proc. całej sumy zaległości czyli 11,1 mld zł, a za nimi pokolenie w wieku 55-64 lat – 18 proc. – 7,9 mld zł.
Pierwsze efekty programu 500 plus w rejestrze dłużników
Pod wpływem programu 500 plus, statystyki dotyczące niesolidnych dłużników zaczęły się już jednak zmieniać. Program gwarantujący co miesiąc, wypłatę 500 zł na drugie i kolejne dziecko, jeśli dzieci nie ukończyły 18 lat lub też po 500 zł już od pierwszego dziecka, jeśli dochody na osobę w rodzinie nie przekraczają 800 zł, ruszył w kwietniu tego roku.
– Wygląda na to, że pomoc państwa nie sfinansowała wyłącznie konsumpcji, ale zgodnie z naszymi oczekiwaniami skłoniła też część rodzin z niewysokimi zaległościami do spłacenia długów - mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.- Od kwietnia liczba osób z najniższymi kwotami zaległości do 2 tys. zł. przyrasta znacznie wolniej niż liczba niesolidnych dłużników na wyższe sumy – zwraca uwagę Mariusz Hildebrand. W sytuacji, gdy wszystkich niesolidnych dłużników, którzy opóźnili płatność min. 200 zł o co najmniej 60 dni, przybyło w ciągu pięciu miesięcy o 9,4 proc., to liczba dłużników zalegających nie więcej niż 2 tys. zł zwiększyła się jedynie o 3,6 proc. Obecnie wśród 1 620 wszystkich niesolidnych dłużników będących osobami fizycznymi, osób winnych do 2 tys. zł jest blisko 605 tys. czyli 37,4 proc., na koniec marca było 39,4 proc. – Może pomoc państwa poprawi poczucie zadowolenia z życia osób posiadających dzieci? – zastanawia się Mariusz Hildebrand.
fot. mat. prasowe
Czy brałeś pożyczkę/kredyt na potrzeby dzieci lub wnuków?
Czy dzieci naprawdę muszą być kosztowne?
Zdaniem psychologa Romana Pomianowskiego, założyciela Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych rodzice, nawet dysponując większymi pieniędzmi dzięki programowi 500 plus, powinni zrobić rachunek sumienia i zastanowić się nad wydatkami na dzieci.
- Wiele osób narzeka na „trudną współczesną e-młodzież”, brak dobrych kontaktów, wspólnych płaszczyzn porozumienia, czasu, cierpliwości, konsumpcjonizm i lenistwo młodych. Warto jednak zacząć od siebie, bo czy nie bywa tak, że my rodzice, z powodu wyrzutów sumienia za brak serca i cierpliwości „kupujemy” przychylność dzieci, spokój w domu, dobre wynik w nauce, itd., spełniając wszelkie nawet kosztowne zachcianki potomków. Jeśli więc wzajemne relacje z dziećmi wymagają sporych nakładów finansowych, to wraz z przekroczeniem możliwości budżetu domowego frustracja może być podwójna. A to już wprost przekłada się na gorszą ocenę jakości życia i poczucie stanu szczęścia rodziców – zwraca uwagę Roman Pomianowski.
W jego opinii dodatkowo do ”kupowania uczuć” własnych dzieci dochodzi jeszcze dość powszechny mechanizm wynagradzania swoim dzieciom niedostatków, których samemu się zaznało w dzieciństwie. Im biedniejsi byli rodzice w dzieciństwie tym większe czynią starania, aby swoim pociechom nieba przychylić, często nadwyrężając swoje możliwości finansowe. - Niestety poza tym, że takie podejście potrafi być kosztowne, to jest to również duży błąd wychowawczy – dodaje Roman Pomianowski. Według psychologa to prosta droga do wychowania osób roszczeniowych, mało zaradnych, nie potrafiących w przyszłości oszczędzać.
- Aby oszczędzać trzeba ćwiczyć m.in. zdolność do odraczania przysłowiowych nagród w czasie, a ktoś kto zawsze wszystko miał na zawołanie tej sztuki nie opanuje – zwraca uwagę psycholog i podkreśla, że sam fakt posiadania dzieci szczęścia nie musi dawać - istotniejsza jest jakość relacji jakie z nimi potrafimy zbudować.
Prawie pełnia szczęścia
Choć szczęśliwymi czuje się mniej osób z dziećmi niż bez, to po zsumowaniu odpowiedzi jestem „zdecydowanie szczęśliwa/y” i „raczej szczęśliwa/y” wyłania się obraz naprawdę zadowolonego społeczeństwa. Bez względu na to czy ktoś ma dzieci czy nie 94 proc. osób w wieku od 25 do 60 lat, bo te wyłącznie zostały objęte badaniem, uważa się za szczęśliwych. Różnice odczuć rodziców i osób bezdzietnych nie są drastyczne, ponieważ w pierwszej grupie jest zdecydowanie i raczej szczęśliwych 93 proc., a w drugiej 97 proc. Wśród posiadających i dzieci i wnuki odsetek ten wynosi 91 proc.
*Badanie wykonane przez Instytut ARC Rynek i Opinie, techniką CAWI (Computer Assisted Web Interview), na panelu internetowym będącym własnością ARC (www.epanel.pl) posiadającego ok 40 tysięcy panelistów. Reprezentatywna próba Polaków w wieku od 25 do 60 roku życia, N= 802. Badanie zrealizowano w dniach: 7 – 13 kwietnia 2016 r.
** Badanie wykonane przez Millward Brown, techniką CAPI (Computer Assisted Personal Interviewing) na reprezentatywnej próbie rodziców dzieci w wieku 3-15 lat, N=359. Badanie zrealizowano w dniach 24-27 kwietnia 2015 r.
Przeczytaj także:
Zarządzanie budżetem domowym w związku: partnerstwo czy tajemnice?
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)