eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansoweObligacje korporacyjne z ratingiem. Na tym nie zarobisz

Obligacje korporacyjne z ratingiem. Na tym nie zarobisz

2016-09-26 13:45

Obligacje korporacyjne z ratingiem. Na tym nie zarobisz

Na obligacjach korporacyjnych z ratingiem inwestycyjnym nie zarobisz  © apops - Fotolia.com

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (2)

Zależność pomiędzy obniżonym ryzykiem a rentownością długu firm, to dla większości inwestorów na Catalyst rzecz coraz bardziej oczywista. Trudność w zakupie obligacji z ratingiem inwestycyjnym polega jednak nie na niskich zyskach, a na braku dostępności tego rodzaju papierów.

Przeczytaj także: Obligacje korporacyjne. Im nie zaszkodził Brexit

Prawie jedna piąta firm z Catalyst ma nadaną ocenę przez którąś z trzech wiodących międzynarodowych agencji (Fitch, Moody’s, S&P) lub ich polski odpowiednik EuroRating. Jeśli jednak ograniczymy się do tych emitentów, którzy zasłużyli na ocenę inwestycyjną (Baa3/BBB- i więcej), a ich obligacje dostępne są dla inwestorów detalicznych więcej niż tylko w teorii, to spółki z tej listy można policzyć na palcach jednej ręki. W kilku przypadkach wysoki nominał i niska lub nawet zerowa płynność skutecznie uniemożliwiają zakup.

Kierując się kryterium faktycznej dostępności obligacji korporacyjnych inwestorzy detaliczni kupić mogą przede wszystkim papiery Orlenu, Banku Millennium oraz BZ WBK. W pierwszym przypadku liczyć można na 2,1-2,3 proc. rentowności brutto dla długu ze zmiennym kuponem oraz 2,6 proc. brutto dla papierów stałokuponowych. Na obligacjach wspomnianych banków, przy obecnych ofertach sprzedaży (bo ostatnie transakcje zawierano dość dawno), trzeba by zadowolić się rentownościami nie przekraczającymi 2-2,1 proc. brutto, przy czym dla wygasających w grudniu tego roku obligacji BZ WBK rentowność netto byłaby nawet ujemna.

Pozostałe obligacje spółek, którym agencje ratingowe wystawiły oceny inwestycyjne pozostają praktycznie niedostępne dla inwestorów indywidualnych. Mowa tutaj o papierach PGE oraz mBanku, których nominał sięga 100 tys. zł, jak i euroobligacjach PKO BP i PZU, których nominał też sięga 100 tys., ale euro. Pierwszy z nich wprowadził na Catalyst też dług w złotych, ale trafił wyłącznie na niedostępny dla inwestorów indywidualnych rynek hurtowy BondSpot. Zresztą na rynku tym znajdziemy znacznie więcej spółek (co najmniej 10), które są przedmiotem oceny agencji ratingowych.

fot. mat. prasowe

Spółki notowane na GPW ASO i GPW RR z nadanymi ratingami inwestycyjnymi

Biorąc pod uwagę dostępność papierów, inwestorzy detaliczni kupić mogą przede wszystkim papiery Orlenu, Banku Millennium oraz BZ WBK


Sposobem na zainwestowanie w papiery dłużne z ratingiem inwestycyjnym teoretycznie mógłby być też zakup listów zastawnych emitowanych przez banki hipoteczne. I tak na Catalyst znajdziemy dług mBanku Hipotecznego, Pekao Banku Hipotecznego oraz PKO Banku Hipotecznego. Każdy z nich, jak i ich emisje listów zastawnych, nadaną ma ocenę inwestycyjną. Trudno jednak o jakiekolwiek transakcje, gdyż rynek ten jest bardzo niepłynny i zupełnie nie ma na nim inwestorów detalicznych.

A gdyby tak zainwestować w obligacje, ale z ratingiem nieinwestycyjnym, znanym także jako spekulacyjny? Wszak lepsza nawet niska ocena, niż jej całkowity brak. A przecież wśród tego typu emitentów znajdziemy także banki z pośrednim udziałem skarbu państwa, które publicznie oferowały w tym roku obligacje podporządkowane. Mowa o Alior Banku (BB od Fitch i BB+ od EuroRating) czy Banku Pocztowym (BB+ od Eurorating). Do wyboru inwestorom detalicznym zostają też obligacje Cyfrowego Polsatu, Getin Noble Banku i Murapolu. Każda z tych spółek liczyć może wyłącznie na ocenę spekulacyjną. Szczególnie ciekawym przypadkiem w tym gronie jest Murapol, który jako jedyny o rating wystąpił nie będąc spółką giełdową (akcje dewelopera nie są notowane na GPW).

Poza spółkami, które już mają nadane oceny, na Catalyst prawdopodobnie mało który podmiot mógłby liczyć na otrzymanie ratingu inwestycyjnego. W zasadzie polski rynek obligacji korporacyjnych, zwłaszcza tych plasowanych wśród inwestorów detalicznych, zdominowany jest przez spółki, które musiałyby zadowolić się oceną spekulacyjną, co wcale nie jest powodem do tego, by obecny stan braku powszechności ratingów trwał w nieskończoność. W czerwcu minęło dwa lata od powołania Instytutu Analiz i Ratingów przy Giełdzie Papierów Wartościowych. Spółka wciąż nie działa, a najnowsze plany zakładają utworzenie państwowej agencji ratingowej, ale przy współudziale Polskiego Funduszu Rozwoju.

Michał Sadrak,

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: