Złoty najsłabszy od czterech miesięcy
2006-03-11 13:00
© fot. mat. prasowe
W minionym tygodniu złoty zanotował ponaddwuprocentowe starty do najważniejszych walut obcych. Podczas gdy w zeszły piątek za euro płaciliśmy około 3,80 zł, a za dolara 3,16, to 10 marca było to już odpowiednio prawie 3,91 i 3,28!
Przeczytaj także: Dolar ma się dobrze
Kurs EUR/PLN wybił się z 10-miesięcznego trendu spadkowego, a wszystko po globalnym osłabieniu koniunktury dla rynków wschodzących, wywołanym przez niezwykłe wzrosty zyskowności inwestycji w amerykańskie papiery skarbowe.Lekkie osłabienie złotego obserwowaliśmy już w zeszłym tygodniu, a poniedziałek przyniósł kontynuację tej tendencji. Impulsem dla przedłużenia korekty i gry na osłabienie polskiej waluty było powstanie podwójnego dna na wykresie względem kursu euro. Inwestorów mogła również niepokoić informacja o rozpoczęciu poszukiwań przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego następcy prezesa NBP wśród ekonomistów o poglądach zdecydowanie odmiennych od tych, jakie prezentuje Leszek Balcerowicz. W poniedziałek wieczorem za euro płacono ponad 3,82 zł, lecz była to dopiero przygrywka przed prawdziwym atakiem popytu na główne waluty świata i to nie tylko w naszym kraju.
Wraz z wtorkiem do Polski zapukały globalne kłopoty rynków wschodzących. Dynamiczny wzrost rentowności amerykańskich obligacji spowodował realokację części kapitałów z rynków mniej rozwiniętych na rynek USA. Traciły giełdy w Ameryce Południowej i Centralnej, w Azji, w Europie Środkowo-Wschodniej. Trwała wyprzedaż na rynkach długu. Do środowego popołudnia złoty łatwo łamał kolejne opory, aż wreszcie zatrzymywał się dopiero w okolicach górnego ograniczenia średniookresowego trendu aprecjacyjnego względem euro, czyli nieznacznie poniżej 3,90. USD/PLN nie pozostawał w tyle, w tym samym czasie wzbijając się do 3,2750.
Po tak dynamicznych wzrostach nikogo nie dziwiła obserwowana w czwartek korekta, zakończona na poziomach wsparcia 3 grosze poniżej środowych rekordów. Przy okazji mogliśmy zaobserwować skalę uodpornienia rynku na pomysły polskich polityków, którzy nie wydawali się zaniepokojeni ani wiecznie aktualną perspektywą rozwiązania parlamentu, ani planami postawienia przed Trybunałem Stanu i odwołania prof. Balcerowicza, do którego osoby inwestorzy nie raz już wykazywali znaczne przywiązanie. I choć w piątek rano podaż poczyniła próby pogłębienia korekty, zła koniunktura dla złotego zwyciężyła. Rynki wschodzące znów gremialnie traciły, a przecena wydawała się nawet nabierać tempa.
Złoty poprawił tygodniowe i wielomiesięczne minima, co niewątpliwie pozwoliło polskim eksporterom zakończyć tydzień w niezwykle optymistycznych nastrojach.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Trwałe wybicie złotego powyżej 3,90 względem euro - jeśli nastąpi - będzie zwiastować zakończenie średniookresowego trendu aprecjacyjnego polskiej waluty. Kurs EUR/PLN może osiągnąć 3,96, a USD/PLN ma jeszcze większy potencjał wzrostowy. Decydujący dla rozwoju sytuacji może okazać się amerykański rynek długu i globalna koniunktura dla rynków wschodzących. Każda jej poprawa to możliwość wahań na rynku i kilkugroszowej korekty aprecjacyjnej złotego.
fot. mat. prasowe
Przeczytaj także:
Rynek walutowy 11-15.09.06
oprac. : Krzysztof Kowalczyk / WGI Dom Maklerski