Bill Dudley z Fed skradł show Trumpowi
2017-03-01 09:41
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Prezydent Donald Trump swoim przemówieniem w Kongresie USA spełnił oczekiwania swoich krytyków – jak zwykle mówił dużo, ale ponownie bez zagłębiania się w konkrety. Jego komentarze dotyczące gospodarki skupiły się na głównych obszarach działania, ale nie dowiedzieliśmy się nic na temat tego, co dokładnie będzie robione, jak finansowane i kiedy zostanie wdrożone. Z jednej strony jest to rozczarowanie dla tych, którzy liczyli na więcej klarowności, choć z drugiej działa myślenie, że zawsze mogło być gorzej. Trump nie skupił się zbytnio na niewygodnych tematach (np. imigracji), ale dalej pamięta o swoich obietnicach na rzecz pobudzenia wzrostu. To łagodzi ogólny odbiór wystąpienia, a ponieważ rynek jeszcze przed przemówieniem prezydenta zyskał nowy temat do skupienia, USD został uratowany.Bez wątpienia wydarzeniem ostatnich godzin jest wywiad Billa Dudleya, który trafił na rynek pod koniec nowojorskiej sesji i wyraźnie narobił zamieszania w nastawieniu rynku. Przede wszystkim Dudley powtórzył za swoimi kolegami z FOMC, że posiedzenie w marcu jest otwartą opcją dla podwyżki. Jego ocena gospodarki miała jastrzębi wydźwięk, a komentarze Dudleya są o tyle istotne, że jest członek z permanentnym prawem głosu, zwykle o dość gołębich poglądach, a co więcej, jego nastawienie jest zbliżone do prezes Yellen. Nowością była sugestia, że Fed niekoniecznie musi czekać szczegóły polityki fiskalnej, a wystarczy wiedza, że kierunek polityki jest w stronę pobudzenia gospodarki. To razem mocno podnosi szanse na ruch Fed na najbliższym posiedzeniu i obecnie prawdopodobieństwo podwyżki o 25 pb 15 marca wynosi 80 proc., dwa razy tyle, co na początku tygodnia. Rentowności 10-latek USA skoczyły o 5 pb do 2,41 proc., ale sam USD zaliczył relatywnie małą aprecjację. To mogło być związane z tonowaniem emocji na wypadek niespodzianki w przemówieniu Trumpa, ale teraz, kiedy czynnik ryzyka już za nami, rynek walutowy może nadganiać sygnały z rynku stopy procentowej.
Otwiera to przed dolarem potencjał przede wszystkim względem walut o niskiej becie (EUR, JPY, CHF). W stosunku do walut ryzykownych hamulcowym będzie generalnie pozytywny sentyment rynkowy – kontrakty futures na S&P500 zyskuje dziś 0,2 proc., a z Chin otrzymaliśmy lepsze dane z przemysłu (PMI: 51,7, prog. 50,8). Jednocześnie trzeba pamiętać, że rynek jest płochliwy po tym, jak wiele razy już się sparzył na nieoczekiwanych zwrotach akcji w tym roku. W efekcie dalszy rozwój rynnowych oczekiwań w stosunku do Fed będzie zależał od napływających danych. Dziś mamy indeks PCE Core, preferowana przez Fed miara inflacji, oraz ISM dla przemysłu. Z Fed usłyszymy od Kaplana (jastrząb, głosujący), a w nocy od Brainard (gołąb, głosująca). W kolejnych dniach uwaga skupi się na przemówieniach Fischera i Yellen (piątek) oraz naturalnie danych z rynku pracy (10 marca).
Poza światem dolara dzieje się równie dużo. Zaczynamy nowy miesiąc, więc następuje wysyp indeksów PMI dla przemysłu. W Europie najważniejszy powinien być odczyt z Wielkiej Brytanii, gdyż ostatnie dane z tej gospodarki pierwsze negatywne skutki niepewności związanej z Brexitem. Po południu poznamy decyzję Banku Kanady. Uważamy, że Bank Kanady nie ma powodu do zmiany polityki i w środę pozostawi główną stopę procentową na 0,5 proc. W komunikacie spodziewamy się z utrzymania tonu ze stycznia. Lepsze dane z rynku pracy i wyższa inflacja znajdą przeciwwagę w niepewności o przyszłą politykę USA.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)