10 sposobów, dzięki którym inwestycja w złoto się opłaci
2017-04-05 10:57
Jak kupować złoto? © blackday - Fotolia.com
Przeczytaj także: Chiński Nowy Rok podnosi ceny złota
Wieloletnie badania potwierdzają, że marzec i listopad są okresami chwilowego zahamowania wzrostów cen złota. Także w bieżącym roku trzeci miesiąc nie zawiódł przynosząc przecenę złota, którą można było wykorzystać, aby kupić trochę kruszcu. Podczas gdy zarówno na początku, jak i pod koniec miesiąca obowiązywała cena około 1250 dolarów za uncję (31,1 gram), to w połowie miesiąca notowania chwilowo stopniały poniżej granicy 1200 dolarów. Wszystko za sprawą decyzji FED. Amerykański odpowiednik rodzimej Rady Polityki Pieniężnej zdecydował o tym, że za oceanem pieniądz będzie droższy.Inwestycja w złoto - najlepszy czas na zakup już minął
Z punktu widzenia rodzimego nabywcy znacznie ważniejsza od ceny wyrażonej w dolarze jest ta w złotówkach. I tak w marcu cena złota oscylowała w granicach od około 4860 zł do 5070 zł za uncję (31,1 gram). Warto w tym miejscu podkreślić, że z perspektywy lat łatwo zauważyć, że idealny moment na zakup uncji dawno już minął. 10 lat temu trzeba było za nią płacić około 1900 zł, a jeszcze dekadę wcześniej złoto wyceniano na 1080 zł za uncję. Dla porównania od najwyższych notowań metalu – z listopada 2011 r. – dzieli nas znacznie mniej, bo około 800 zł. Czemu więc – jak wynika z szacunków portalu rynekzlota24.pl - inwestycja w złoto cieszy się wśród Polaków coraz wyższą popularnością?
Ze wspomnianych wyliczeń wynika, że w 2016 roku rodacy zostali właścicielami prawie 7 ton szlachetnego metalu, co jest wynikiem o 28% wyższym niż rok wcześniej. Powodem może być z jednej strony chęć osiągnięcia zysku na handlu drożejącym w ostatnich latach metalem, ale też szereg obaw. To właśnie na niepewności i spadku poczucia bezpieczeństwa budowana jest popularność kruszcu postrzeganego jako bezpieczna przystań dla kapitału. Trudno się temu dziwić w sytuacji prowadzenia przez najważniejsze banki centralne polityki taniego pieniądza lub tzw. „dodruku pieniądza”. Taka sytuacja oznacza ryzyko wyższej inflacji. Do tego dochodzą konflikty zbrojne, ataki terrorystyczne i niepewność polityczna, co w sumie jest receptą na drożejącą uncję. Wszystkim, których inwestycja w złoto ciągle pociąga, Open Finance przedstawia listę 10 rad pokazujących jak zainwestować w żółty kruszec możliwie niskim kosztem.
fot. mat. prasowe
Przeciętna zmiana cen złota w poszczególnych miesiącach
1. Biżuteria to drogie złoto
Jeśli ktoś chce, aby inwestycja w złoto przyniosła mu zyski lub też zabezpieczyła jego majątek, nie powinien brać pod uwagę biżuterii. Powodem jest marża. Jest ona przeważnie wysoka, co powoduje, że w cenie broszek, kolczyków czy pierścionków tylko ułamek to cena kruszcu w nich zawartego. Pobieżna analiza ofert z popularnego portalu aukcyjnego sugeruje, że nawet w przypadku prostych złotych obrączek cena grama czystego złota wynosi od około 250 do 450 zł. W przypadku bardziej skomplikowanych wyrobów lub w renomowanych salonach jubilerskich, należy spodziewać się wyraźnie wyższych cen. Tymczasem pod koniec marca 2017 roku gram złota wyceniany był na rynku giełdowym na mniej niż 160 złotych.
2. Numizmaty z wysoką marżą
Kolejną kategorią produktów, których raczej należy się wystrzegać są numizmaty. Są one emitowane często w krótkich seriach, przez co jednostkowe koszty projektu i bicia są wyższe niż w przypadku masowego produktu jakim są sztabki i monety bulionowe. Przykład? W złotych monetach okolicznościowych dostępnych w kasach NBP gram czystego złota kosztuje ponad 200-220 zł. To więcej niż w przypadku zakupu najmniejszych – jednogramowych – sztabek, które pod koniec marca 2017 roku można było nabyć za około 200 zł. W tym wypadku mamy jednak do czynienia z ceną pojedynczej mikrosztabki, a w kasach NBP trzeba kupić monety kilku - kilkunastogramowe kosztujące od 1600 do 3100 zł za sztukę.
fot. mat. prasowe
Cena uncji złota (w USD)
3. Im więcej, tym taniej
Cena złota zawartego w numizmatach jest więc mało korzystna – szczególnie jeśli uwzględnimy, że im więcej złota kupujemy, tym lepszą cenę powinniśmy otrzymać. Może to i truizm, ale ciekawa jest skala potencjalnych oszczędności, na które można liczyć kupując za jednym razem większy kawałek metalu. Doskonale widać to na przykładzie ofert dystrybutorów. Na przykład 30 marca 2017 roku w kasach NBP można kupić monetę o wadze 31,1 gram za 5648,01 zł oraz dziesięciokrotnie mniejszą za 758,81 zł. Oznacza to, że w pierwszym przypadku za gram złota trzeba było zapłacić 244,78 zł. To prawie o 35% więcej niż w przypadku zakupu większej monety, w przypadku której cena grama wyniosła 181,61 zł.
Czytaj także:
- Chiński Nowy Rok podnosi ceny złota
- Złoto, lokata, obligacje, nieruchomości? W co inwestować?
4. Im dłuższy termin dostawy, tym niższa cena
Kolejnym sposobem na to, aby inwestycja w złoto okazała się łaskawsza dla kieszeni, jest większa doza cierpliwości. Po prostu jeśli zgodzimy się na dostawę za dwa, trzy czy więcej tygodni, możemy liczyć na niższą cenę. Kosztem jest oczywiście dodatkowe ryzyko wynikające z faktu, że moneta lub sztabka może do nas nie dotrzeć. Dlatego kluczowy jest tu wybór sprawdzonych dużych firm, które budzą większe zaufanie. Ile można zaoszczędzić? Spójrzmy na konkretne przykłady. 30 marca 2017 roku w jednym z popularnych sklepów można było kupić jednogramową sztabkę za 204,1 zł z dostawą w 24 godziny, ale gdyby poczekać 45 dni roboczych (7 tygodni), to cena spada o prawie 2,4% do 199,25 zł. Bardziej jaskrawym przykładem potencjalnych oszczędności jest 20-gramowa sztabka, której cena w dostawie natychmiastowej to 3603,67 zł, ale jeśli ktoś poczeka na towar 7 tygodni, może dostać tę samą sztabkę za 3393,51 zł czyli o ponad 5,8% taniej.
5. Kupuj w ratach
Oczywiście pojawia się tu problem, że odkładanie kwoty, której wymaga większa inwestycja w złoto, zajmie sporo czasu, a jak ta sztuka już się uda, to może się okazać, że aktualna wycena kruszcu będzie wysoka. Firmy sprzedające w Polsce złoto znalazły sposób jak częściowo ten problem ominąć. Proponują one zakup na raty co pozwala uśrednić cenę zakupu. Po prostu co miesiąc na dedykowany rachunek przelewa się pieniądze, co daje kolejny ułamek sztabki. Takie zakupy wiążą się z ryzykiem – musimy mieć pełne i uzasadnione zaufanie do firmy jeśli chcemy z jej pomocą kupować złoto na raty powierzając jej tym samym na pewien czas kapitał. Trzeba mieć też świadomość, że mimo wszystko cena zakupu jest wyższa niż przy jednorazowym zakupie uncjowej monety czy sztabki, bo dystrybutor też musi na całym interesie zarobić. Z drugiej jednak strony jest to rozwiązanie tańsze niż kupowanie gramowych mikrosztabek.
6. Sztabki są tańsze w zakupie
Trzeba mieć też świadomość, że sztabki są często rozwiązaniem tańszym niż monety. Różnica jest tu niewielka, ale przy zakupie większych ilości kruszcu potrafi zaważyć na płaconym rachunku. Nie jest to też regułą u wszystkich dystrybutorów, ale w większości przypadków istnieją promilowe różnice w cenach uncjowych kawałków złota na korzyść sztabek. Co więcej możliwe jest także kupienie sztabek o większej masie. 100, 250 czy 1000 gram to powszechnie dostępne gramatury sztabek podczas gdy monety przeważnie sprzedawane są o masie nie wyższe niż jedna uncja.
To oczywiste, że w takim wypadku cena jednego grama czystego złota w większej sztabce okazuje się korzystniejsza niż ta przekuta z monetę. Przy zakupie kilogramowej sztabki możemy liczyć na oszczędność rzędu 2-3% w porównaniu do tego co zapłacilibyśmy za kilogram złota w uncjowych monetach. Przy cenach kruszcu z marca 2017 roku mówimy tu o potencjalnej oszczędności w kwocie około 4 tys. zł.
7. Linijka pomoże kupić z drugiej ręki
Przewagą monet bulionowych – szczególnie tych tworzonych przez znane mennice – jest jednak możliwość łatwiejszego sprawdzenia ich autentyczności. W przystępnych cenach dostępne są „linijki Fischa”, które pozwalają sprawdzić średnicę, grubość i wagę monety. Specjalne linijki dedykowane są dla monet bitych przez najpopularniejsze mennice. Jest to prosty sposób na uniknięcie zakupu sfałszowanej monety. Lektura forów internetowych numizmatyków każe jednak dodać, że linijka nie jest rozwiązaniem dającym 100% pewności.
Jeśli jednak ktoś nie boi się zakupu falsyfikatu, może kupić kruszec nie w kasie dużego dystrybutora, tylko z drugiej ręki. Potencjał oszczędności może być kilkuprocentowy. Ryzyka zakupu falsyfikatu nie należy jednak lekceważyć.
8. Wybierz dostawcę
Jeśli więc ktoś chce to ryzyko ograniczyć, może korzystać z oferty największych dystrybutorów monet i sztabek. Inwestycja w złoto oferowane przez NBP może nie jest najbardziej konkurencyjna cenowo, ale bez wątpienia daje największe poczucie bezpieczeństwa. Oferta innych dystrybutorów potrafi być bardzo zróżnicowana. Warto sprawdzić przynajmniej kilku z nich lub skorzystać z dostępnych w sieci porównywarek. Efekt? Uncjowa moneta kupiona w wiarygodnym sklepie może być o 10-12% tańsza niż w kasie NBP – wynika z szacunków Open Finance.
9. … i tańszą mennicę
Podobnie jest z samymi mennicami, które wybijają monety i sztabki. Ich ceny za produkty o wadze jednej uncji potrafią w ofercie jednego sklepu różnić się o 2 – 3%. Przy wyborze warto zwrócić uwagę nie tylko na cenę, ale też na późniejszą zbywalność danego produktu. Warto zadbać o to, aby nasz kawałek złota znajdował się w certyfikowanym opakowaniu lub był uznawany przez LBMA. Dzięki temu będzie łatwo zbywalny nie tylko na terenie kraju, ale też poza granicami Polski.
10. Nie trzymaj wszystkich jajek w jednym koszyku
Nawet jeśli wybraliśmy ofertę wiarygodnej firmy i satysfakcjonuje nas cena, warto rozważyć pomysł, aby nie kupować całego kruszcu na raz. Po pierwsze dzieląc zakup na kilka transz uśrednimy cenę zakupu. Do tego jeśli decyzja padła na dostawę za jakiś czas przed kolejnym zakupem warto poczekać, aż pierwsza dotrze w nasze ręce. W ten sposób cały kapitał nie trafi na konto dystrybutora, który pomimo sprawdzenia może przecież okazać się nierzetelny.
Gdy natomiast otrzymasz już złoto, na odpowiedź czekać będzie kolejne ważne pytanie – gdzie trzymać złoto? Mieszkanie narażone jest na włamania, a wtedy nawet najbardziej przemyślana skrytka może okazać się dla złodziei oczywista. Nie należy tego czynnika lekceważyć. W 2015 roku doszło do prawie 95 tys. kradzieży z włamaniem – wynika ze statystyk policji. Może więc warto zastanowić się nas przechowywaniem kruszcu w bankowej skrytce? Wynajem takiej na rok to koszt około 200 – 300 zł, co przy znaczącym zasobie metalu może się okazać akceptowalnym poziomem kosztów. Zarówno przy zakupie, jak i przy przechowywaniu złota warto hołdować zasadzie, aby „nie trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku”.
Bartosz Turek, analityk
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)