Chiny przechodzą na pierwszy plan
2017-05-09 09:26
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
AUD/USD runął od marcowych szczytów już ponad 5 proc. i znajduje się poniżej 0,74. Nadal występuje jednak przestrzeń do kontynuacji zniżek w kierunku 0,7150. Motorem napędowym tego ruchu była dotychczas słabość chińskiego rynku akcji, załamanie cen surowców przemysłowych oraz odwracanie wzrostowej tendencji w notowaniach AUD/NZD.Na drugim planie wyborów we Francji znajdowały się bowiem doniesienia z szanghajskiego parkietu, który pomimo hossy na rynkach rozwiniętych ostatnio raził słabością. Kolejne wysiłki regulatorów mające na celu zmniejszenie znaczenia handlu lewarowanego przypominają o nierównowagach w chińskim systemie finansowym. Odżywanie obaw o stan globalnej gospodarki i słabnięcie nadziei na wyraźnie lepszą koniunkturę dzięki polityce Trumpa napędziło surowcowy krach i przyczyniło się do wymazania gigantycznej długiej pozycji spekulacyjnej. Szczególnie wyraźnie widać to w notowaniach miedzi, ale także cynku, ołowiu, niklu, ale zwłaszcza rudy żelaza. Zapasy tego ostatniego surowca w chińskich portach są gigantyczne i bezprecedensowo wysokie. Pokazują jednocześnie bardzo dobitnie, że wycenione po wygranej Trumpa nasilenie popytu na wszystkie metale przemysłowe nie materializuje się. Zapasy są wysokie, a w przypadku miedzi dostępność surowca nie była poważnie zagrożona nawet pomimo okresowych zaburzeń podaży (strajki w największych na świecie, chilijskich kopalniach). Teraz, kiedy czynniki jednorazowe przestają wpływać na dostępność surowca, a chińska gospodarka ma w perspektywie pogorszenie koniunktury, szanse na wejście rynków metali przemysłowych w głębokie deficyty stają się iluzoryczne. Ceny rudy żelaza na światowych rynkach w ostatnich trzech miesiącach obniżyły się o około jedną trzecią, co dobitnie odzwierciedla skalę rozczarowania.
Do zbioru czynników niesprzyjających australijskiej walucie należy dodać odczyty danych makroekonomicznych. Publikowana dziś w nocy sprzedaż detaliczna przyniosła gigantyczne rozczarowanie. W ujęciu realnym w pierwszym kwartale wzrosła tylko 0,1 proc. kwartał do kwartału, a dodatkowo odczyt za trzy ostatnie miesiące 2016 roku wyraźnie zrewidowano w dół. W poszczególnych kategoriach wyraźnie widać słabość konsumpcji a niepokojące tendencje na rynku pracy nie wróżą przecież dobrze spożyciu indywidulanemu.
Rozwijająca się awersja do ryzyka będzie sprzyjać osłabieniu euro, zwłaszcza do jena. Rosnąca niepewność może skłaniać część uczestników rynku do zamykania długich pozycji na EUR/JPY, czyli podstawowej parze, na której dyskontowano rozwój wypadków na scenie politycznej Francji. Co więcej zagraża silnie także walutom gospodarek wschodzących, zwłaszcza trójce lira, rubel, rand. Należy jednak pamiętać, także o tym, że złoty był głównym beneficjentem wygranej Macrona w naszym regionie i teraz zagrożony jest korektą. EUR/PLN jeszcze wczoraj błyskawicznie podskoczył do 4,23. To kluczowy poziom (ostatnie szczyty, linia szyi podwójnego dołka, 21- sesyjna średnia ruchoma). Potencjalny zasięg ruchu po jego przebiciu należy szacować na kolejne 3-4 grosze.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Bartosz Sawicki / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)