Niskie oprocentowanie lokat to powód do radości
2017-05-23 14:16
Niskie oprocentowanie lokat to powód do radości © sasun Bughdaryan - Fotolia.com
Przeczytaj także: Oprocentowanie lokat bankowych, czyli tylko straty
Do niedawna po najwyższe oprocentowanie lokat należało się udać do Zimbabwe, gdzie jeszcze w miniony roku banki oferowały odsetki rzędu 120 proc. w skali roku. Na kolejnych pozycjach plasują się Argentyna, gdzie obecnie klientom proponowane jest nawet 20 proc. rocznie, a za nią Madagaskar z wynikiem 15 proc. Wysoki poziom (14 proc.) osiąga również oprocentowanie lokat w Indonezji, Iranie i Uzbekistanie. W krajach bliższych nam geograficznie wysoką stopę procentową mamy na Ukrainie (14 proc.), w Turcji (9,9 proc.), a także w Rosji ( 8,7 proc.).Inflacja zjada zyski
Powyższe dane mogą robić wrażenie na klientach polskich banków, a nawet budzić ich zazdrość. I nie ma w tym nic zaskakującego skoro oferowane im zyski z depozytów to średnio 1,7-2 proc. w skali roku. Okazuje się jednak, że inwestorom z innych krajów w zasadzie nie mamy czego zazdrościć. Warto bowiem pamiętać, że wysokie oprocentowanie lokat to dowód na to, że w danej gospodarce nie dzieje się najlepiej. Banki dużo płacą za oszczędności, bo koszt pieniądza jest wysoki, a to zazwyczaj jest pochodną bardzo wysokiej inflacji. Skrajnym przykładem jest Zimbabwe, gdzie horrendalnie wysokie odsetki są oznaką faktycznego rozkładu państwa. Od ubiegłego roku rząd w Harare wprowadził górny limit oprocentowania depozytów i kredytów bankowych.
W liberalnych gospodarkach, takich jak Argentyna, wysokie oprocentowanie lokat nie jest w stanie nadążyć za wzrostem cen. Władze kraju od lat próbują zdusić inflację, która w ubiegłym roku wyniosła aż 40 proc. Efektywna stopa procentowa, po uwzględnieniu inflacji, wynosi w Argentynie aż -20 proc. Niekorzystna jest również sytuacja osób oszczędzających w funcie egipskim. Przy nominalnie wysokich stawkach depozytowych, wynoszących 10 proc. dla lokat 12-miesięcznych, wysoka inflacja – 23 proc. w styczniu - zjada nie tylko zysk, ale i kapitał początkowy.
fot. sasun Bughdaryan - Fotolia.com
Niskie oprocentowanie lokat to powód do radości
Na granicy zyskowności są lokaty w Brazylii. Średnia cena depozytu jest wysoka i wynosi 12 proc., a inflacja w lutym spadła poniżej 5 proc. Teoretycznie można wypracować niemały zysk. Pytanie tylko, dlaczego banki tak wysoko kwotują, skoro ceny spadają? Sporo o sytuacji na lokalnym rynku mówi stopa procentowa w banku centralnym, która od 2006 r. utrzymywana jest na bardzo wysokim poziomie 14 proc. ze względu na stały problem z utrafieniem w cel inflacyjny, który i tak jest zawieszony wysoko, bo wynosi ponad 6 proc.
Na lokatach nie są też w stanie zarobić Turcy, gdyż stopa inflacji o 2 punkty procentowe przewyższa najlepsze oferty depozytowe banków, oprocentowane lokat w granicach 10 proc.
W innych krajach, jak Rosja, Gruzja, czy Ukraina, oprocentowanie lokat jest wyższe od inflacji. Świadczy to o tym, że banki licytują bardzo wysoko, żeby skłonić mieszkańców do lokowania oszczędności w lokalnej walucie.
Ryzykowna gra
W Polsce mamy i niską inflację – poziom cen ustabilizował się w lutym – i niewielkie zyski z depozytów – na średnim poziomie 1,5 proc. Aktualne oprocentowanie nie satysfakcjonuje deponentów, szczególnie, że świeżo mają w pamięci czasy, gdy na rocznej lokacie można było dostać 6 proc.
Klienci banków w Polsce nie są jednak tymi, którzy zyskują najmniej. Nie trzeba daleko szukać państw z jeszcze niższym oprocentowaniem. W sąsiednich krajach, będących członkami strefy euro, gdzie obowiązują stopy EBC (obecnie na ujemnym poziomie), ceny depozytów są symboliczne. W Estonii na lokacie terminowej można dostać 0,05 proc. Nieco lepiej jest na Słowacji, gdzie oprocentowanie dochodzi do 0,5 proc. Natomiast średnia dla całej strefy euro wynosi 0 proc.
Przydatne linki:
- Lokaty bankowe
- Kalkulator zysku z lokat i rachunków oszczędnościowych
Wyższe oprocentowanie na dalekich rynkach zachęca Polaków do lokowania pieniędzy za granicą, co w czasach wolnego przepływu kapitałów, nie jest trudne. Depozyty w obowiązującej w danym kraju walucie można zakładać poprzez specjalistyczne platformy pośredniczące między bankami i klientami detalicznymi, albo kupując certyfikaty depozytowe banków.
- Pokusa jest spora, jednak trzeba pamiętać o ryzykach związanych z taką inwestycją. O ile lokując pieniądze w Unii Europejskiej możemy liczyć na ochronę oszczędności do limitu 100 tys. EUR, to w innych krajach zdajemy się całkowicie na warunki panujące na lokalnym rynku. Koszty związane z tego rodzaju inwestycją w egzotyczne waluty mogą nie przynieść spodziewanych zysków. Warto też pamiętać o ryzyku związanym z możliwością wahań kursu walut – mówi Piotr Marciniak, Dyrektor Zarządzający BGŻOptima.
Zdaniem ekspertów w najbliższym czasie klienci nie powinni spodziewać się wzrostu oprocentowania depozytów. Osoby, które szukają możliwości pomnażania swojego kapitału mają szeroki wachlarz narzędzi inwestycyjnych, które mogą przynieść im oczekiwany, bardziej atrakcyjny zysk. Decydując się na rozpoczęcie inwestowania nie warto jednak kierować się jedynie poszukiwaniem jak najwyższego zwrotu. Ten bowiem może wiązać się też z podwyższonym poziomem potencjalnego ryzyka. Kluczowe, szczególnie dla osób początkujących, jest dobranie produktu do poziomu swojej wiedzy na temat rynku kapitałowego oraz akceptowalnego ryzyka.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
Konto usunięte / 2017-05-28 15:43:21
Już sam tytuł artykułu jest powodem do drwin i uśmiechu, a jego treść to nic innego jak odurnianie zwykłych ludzi. Oprocentowanie lokat i kredytów bankierzy
starają się zawsze łączyć z inflacją, którą z kolei określają jako wzrost cen, co nie
jest prawdą. W starych podręcznikach ekonomii uczono, że pieniądz na rynku musi
miec zawsze pokrycie w towarze. Dzisiaj inflację wywołują same banki poprzez dodruk "pustego pieniądza" oraz manipulację stopami procentowymi, co przynosi im wymierne zyski. Mechanizmy te doskonale ujawnia Tomasz J. Ulatowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w artykule "Najnikczemniejszy z podatków", zamieszczony w dniu 23 maja 2017 roku na stronie e-ulatowski.pl, do którego przeczytania gorąco Państwa zachęcam. [ odpowiedz ] [ cytuj ]