Rynek walutowy 11-15.09.17
2017-09-18 09:40
Na przełomie lipca i sierpnia wykres eurodolara wkroczył w trwającą ponad trzy tygodnie konsolidację w zakresie 1,1670 – 1,19. Później doszło do podwyższenia notowań, wykres wybił się aż do 1,2070.
Przeczytaj także: Rynek walutowy 04-08.09.17
Było to w jakiejś mierze pokłosiem wystąpień Mario Draghiego i Janet Yellen w Jackson Hole, przede wszystkim chodziło o Draghiego. Rynek uznał, że nie ma się co przejmować jego zapewnieniami o konieczności utrzymywania luźnej polityki, lepiej myśleć o perspektywie zacieśnienia polityki monetarnej EBC. Nowym zakresem wahań stał się obszar 1,1825 – 1,2070 (czy nawet 1,2090) – i ten obszar nadal jest aktualny. W międzyczasie mieliśmy np. konferencję prasową EBC, po której znów euro zyskało, bo Draghi zapowiedział, że jesienią zostanie powiedziane coś więcej w kwestii tego, co dalej z operacją QE. Dziś zresztą media podają także wypowiedź pani Lautenschlaeger z EBC. Powiedziała ona np., że czas już podjąć decyzję w sprawie przyszłości programu skupu obligacji, który powinien być w jakimś stopniu ograniczony z początkiem roku 2018. Z drugiej strony, zdaniem p. Lautenschlaeger nadal potrzebna jest polityka akomodacyjna, przynajmniej w pewnej mierze, a to z powodu inflacji.W tle mamy też niejasności co do Trumpa – czy znajdzie w sobie i wokół siebie dość siły do przeforsowania swoich reform, czy nie. Do tego dochodzi oczywiście Korea Północna, o której próbach rakietowych ciągle się mówi, acz ten wątek jest jakoś skryty w cenach.
Dziś wieczorem mamy 1,1940 – euro od wczoraj zyskało na wartości, ale generalny zakres pozostaje konsolidacyjny, taki jak ten, który opisaliśmy wyżej. Indeks NY Empire State przebił prognozy, ale produkcja przemysłowa zawiodła, jeśli mowa o danych z USA.
Nasz złoty
W tym tygodniu potwierdziło się to, co zostało już wyraźnie zasygnalizowane w tygodniu ubiegłym. Euro-złoty schodził wtedy w okolice 4,23 i niżej, ale też przy tych poziomach się odbił. Od tego czasu złoty sporo stracił do euro. Tym samym potwierdziła się nasza teza o trendzie wzrostowym poprzez minima z maja, lipca oraz – jak się okazało – września. Testowano już prawie 4,29, przy czym ta okolica, może 4,30, to oczywiście sensowny opór.
Złoty traci mimo tego, że agencja Moody's podniosła nam prognozy PKB, a agencja S&P dała do zrozumienia, że też może w przyszłości (w październiku) ogłosić coś takiego. Tym niemniej były też inne akcenty: np. Eryk Łon z RPP przedstawił gołębią wypowiedź o możliwości obniżenia stóp w Polsce, czego rynek się nie spodziewał. Zadziałał też czynnik techniczny, potwierdzenie trendu.
USD/PLN też poszedł w górę, wychodził nawet w rejony bliskie 3,62, choć jeszcze kilka dni wcześniej byliśmy niewiele powyżej 3,51. CAD/PLN podskoczył po tym, jak Bank Kanady podwyższył oprocentowanie, ale to jeszcze temat ubiegłego tygodnia. W tym tygodniu Bank Anglii co prawda swoich stóp nie ruszył, ale zapowiedział możliwość szybszego zacieśnienia niż dotąd zakładano. Z tego powodu funt sporo zarobił do euro, dolara i złotego. GBP/PLN podskoczył do 4,87, a przecież nie dalej jak parę dni temu był przy 4,67 i niżej.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy 25-29.03.19
oprac. : Tomasz Witczak / FMC Management
Więcej na ten temat:
komentarz walutowy, rynek walutowy, waluty, kursy walut, walutowy komentarz tygodniowy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)