Funt na huśtawce
2017-12-05 10:34
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Poniedziałek był ciężkim dniem dla traderów na rynku GBP. Budowane na spekulacjach przez większość dnia oczekiwania na kolejny krok do rozpadu w rozmowach Wlk. Brytanii z UE finalnie się zawaliły. Sporną kwestią jest ustawienie granicy (dla handlu i ruchu osobowego) między Wielką Brytanią i UE, a różnica zdań dotyczy wyspy Irlandii. Bruksela życzyłaby sobie, aby Irlandia Północna podlegała pod jej regulacje, z kolei Belfast żąda traktowania na równi z resztą Wielkiej Brytanii. Premier May musi się liczyć ze zdaniem DUP, największej partii w Irlandii Północnej, która wspiera rząd May w parlamencie. Choć May i Juncker podkreślili wczoraj, że „wystarczający postęp” powinien zostać osiągnięty do szczytu UE 14 grudnia, to daje ponad tydzień na dywagacje i zmiany zdań, a przede wszystkim pokazuje, że negocjacje Brexitu nie są i nie będą łatwym procesem. Dla GBP oznacza to, że kolejny raz wielu traderów sparzyło się na handlowaniu optymizmu wobec całej operacji i kapitulacja będzie balastem ściągającym funta w dół. Oczywiście do czasu, aż prasa nie dotrze do kolejnej pozytywnej rewelacji.Funt jest przegranym ostatnich 24 godzin, a prym wiodą waluty z Antypodów. W nocy prezes RBNZ Spencer zasugerował, że wprowadzenie podwójnego mandatu dla polityki pieniężnej pozwoli na tolerowanie niższej inflacji, kiedy zatrudnienie i wzrost gospodarczy pozostają mocne. To w ocenie rynku uchyla furtkę dla wcześniejszej decyzji o podwyżkach, choć przekonanie nie jest zbyt silne, gdyż NZD powoli zaczyna odpuszczać wzrosty. AUD znalazł wsparcie w lepszych danych o sprzedaży detalicznej i komunikacie RBA, który niewiele zmienił się przez ostatni miesiąc pomimo kilka rozczarowań w danych. RBA pokłada dużą nadzieję w odczycie PKB za III kw. (dziś w nocy), więc jeśli dane rozczarują, Aussie będzie miał wiele do stracenia.
Dziś w kalendarzu GBP pilnuje PMI dla usług z Wielkiej Brytanii, z kolei ISM dla usług z USA może nie wybić się z istotnością ponad klimat wyczekiwania przez rynek USD postępów w kolejnej fazie zatwierdzania ustawy podatkowej. Na krajowym podwórku RPP wyjątkowo kończy posiedzenie we wtorek i tutaj chyba kończą się anomalie związane z posiedzeniem. Choć Rada ma sporo do przedyskutowania po stronie danych makro, wątpliwe, aby zmianie uległ przekaz o utrzymaniu polityki bez zmian co najmniej do końca przyszłego roku. Nawet jeśli jastrzębie będą chciały mocniej zaznaczyć swoją obecność, to za mało, aby rynek odebrał to jako pozytywny impuls dla złotego. Na konferencji prasowej prezes Glapiński powinien podtrzymać swoją prywatną opinię o braku konieczności podwyżek w przyszłym roku. A ponieważ głos prezesa przesądza o rozkładzie sił w Radzie, trudno oczekiwać podwyżki we wcześniejszym terminie. Rynek doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wątpimy, aby wynik posiedzenia dał podstawy do istotnej zmiany wartości złotego.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)