Kto się załapie na kredyt we frankach?
2006-04-30 12:57
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Kredyty walutowe na cenzurowanym
Bankowiec lub doradca finansowy, który jest zwolennikiem franka szwajcarskiego może użyć następującego argumentu: kurs franka musiałby wzrosnąć o 30 proc., by rata kredytu w tej walucie zrównała się z ratą alternatywnego kredytu w złotówkach. Oczywiście mało kto wyobraża sobie deprecjację złotówki na tak dużą skalę w krótkim czasie - musiałby nastąpić kryzys walutowy!Ten argument podany w postaci saute - bez dodatkowego wyjaśnienia jest jednak mało obiektywny. To analiza statyczna - na dzisiaj. Ten 30-proc. bufor bezpieczeństwa wynika oczywiście z różnicy w oprocentowaniu kredytu frankowego i złotowego, a owa różnica dzisiaj to ok. 2,5 pkt proc. Za kilka miesięcy może to być jednak znacznie mniej i wówczas np. tylko 10-proc. wzrost notowań szwajcarskiej waluty zniweluje oszczędność na racie.
Dlatego mówiąc o buforze bezpieczeństwa należy nakreślić bliższą i dalszą przyszłość stóp procentowych dla obu porównywanych walut. Bliższa przyszłość to dalszy spadek (pewnie o 0,25-0,5 pkt proc. do końca roku) stóp procentowych w Polsce oraz wzrost stóp w Szwajcarii.
Do tego należy dodać dwie rzeczy. Po pierwsze marże banków w przypadku franków szwajcarskich są wyższe niż dla złotówek. Nie są dwa razy wyższe, bo konkurencja silnie je ściąga w dół ale jednak trudno przy niskim wkładzie własnym znaleźć kredyt we frankach z marżą 1 pkt proc., a w przypadku złotówek przynajmniej kilka banków chętnie po takiej cenie pożyczy i jeszcze da upust na pierwszy rok spłaty.
Po drugie, kredyt walutowy jest zawsze droższy niż podaje bank. To efekt stosowania przez banki prostego manewru: wypłata kredytu następuje po kursie kupna a spłacać zadłużenie trzeba już po kursie sprzedaży. Efekt? Kredyt który kosztuje 3 proc. faktycznie jest o 0,3-0,6 pkt proc. droższy. Ten przedział wynika stąd, że banki różnią się jeśli chodzi o szerokość spread’u, a więc różnicy między kursem kupna a sprzedaży waluty kredytu.
Uwzględniając dwa powyższe argumenty oraz prognozy zmian stóp procentowych można szacować, że do końca roku różnica w oprocentowaniu między przeciętnym kredytem w złotówkach a kredytem we frankach szwajcarskich spadnie do 1 pkt proc. Czy to oznacza, że nalezy zapomnieć o franku?
"Uzależniony" frank
Niekoniecznie. Jest jeszcze dalsza przyszłość - bardziej istotna w przypadku kredytu zaciąganego na 20 czy 30 lat. Oczywiście tutaj jest większe ryzyko błędnej prognozy jednak można wyciągnąć kilka ciekawych wniosków. Za kilka lat Polska będzie w strefie euro. Warto więc przyjrzeć się zależności między wspólną walutą w szwajcarskim frankiem.
oprac. : Maciej Kossowski / expander