Historia lubi się powtarzać
2006-05-10 09:50
Wczoraj inwestorzy nie próżnowali. Szczególną ich aktywność było widać na rynkach surowców. Złoto na giełdzie nowojorskiej podrożało przekraczając poziom 700 USD za uncję. Najwyższy poziom cenowy osiągnęło w styczniu 1980 roku (850 USD/uncję) po tym jak rewolucja irańska ograniczyła export ropy naftowej.
Przeczytaj także: Nie czas na duże spadki
Cena ropy naftowej przekroczyła podczas sesji 71 USD/baryłkę. To zaledwie niespełna 6 USD poniżej ustanowionego 24 kwietnia br. rekordu cenowego na poziomie 75,35 USD/baryłkę.Te dwa wydarzenia (wzrost cen złota i ropy naftowej) łączy jedna przyczyna - zagrożenie konfliktem nuklearnym między USA a Iranem. Analitycy podkreślają, że do wzrostów na rynku złota przyczyniają się także spekulacje na temat zmian w strukturze rezerw walutowych banków centralnych, które sprzedają dolara kupując euro i metale szlachetne, głównie złoto. Chińscy ekonomiści twierdzą, że bank centralny ich kraju zwiększył czterokrotnie rezerwy tego cennego metalu z 600 do 2500 ton. Złoto jest więc silne słabością dolara, a Chiny najwyraźniej stronią od amerykańskich aktywów, co jeszcze bardzie deprecjonuje amerykańską walutę.
Cena ropy naftowej z kolei może dziś kontynuować marsz na północ, gdyż według prognoz analityków dzisiejszy raport o zapasach paliw w USA (o godz. 16.30) może pokazać ich spadek w ciągu ostatniego tygodnia, ze względu na oczekiwane zwiększenie produkcji benzyny przez rafinerie. Kontrakty na benzynę z dostawą w czerwcu zanotowały wzrost o 4,3%. W górę pnie się także najstarszy amerykański indeks giełdowy DJI notując na koniec sesji poziom 11639,80 pkt. Wzrosty zawdzięcza akcjom General Motors, które zyskały 7,6% po tym jak spółka w opublikowanym raporcie po raz pierwszy od 2004 roku pokazała zysk. Wzrost indeksu mógłby być większy, lecz rynek przestraszył się kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych przez FED traktując niedawną wypowiedź Bena Bernanke jako interwencję werbalną mającą na celu obniżyć oczekiwania inflacyjne wśród uczestników rynku a tym samym obawy przed dalszym wzrostem kosztu pieniądza w Stanach Zjednoczonych.
Dziś po 20.00 poznamy decyzję FED-u oraz komunikat, który pewnie z wielką uwagą będzie analizowany przez inwestorów. Jeśli zapowiedź szefa Rezerwy Federalnej o przerwie w cyklu podwyżek stóp procentowych się potwierdzi, nie wykluczone że zobaczymy dziś nowe historyczne poziomy na indeksie DJI. Pamiętać należy jednak, iż konflikt irański również powstrzymuje rynki akcji przed dalszymi wzrostami. Każda wiadomość niosąca ze sobą wzrost ryzyka na linii USA – Iran może wywołać spadki cen akcji i przecenić dolara względem głównych walut.
Dotychczasowy dobry sentyment na amerykańskim rynku akcji może pozytywnie wpłynąć na indeksy europejskie zważywszy, że już wczoraj wykazywały one tendencję aprecjacyjną. Nasza giełda była tutaj niechlubnym wyjątkiem notując na indeksie największych spółek spadek o prawie 2%. Oczekiwałbym zatem wzrostów na otwarciu europejskich notowań. Wyższe ceny akcji powinniśmy zobaczyć także na naszym parkiecie. Gdyby jednak one nie nastąpiły powodów szukać można na scenie politycznej. Będzie ona bacznie obserwowana przez uczestników rynku, lecz tak jak dotychczas, nie powinni oni reagować na słowa lecz czyny poszczególnych decydentów.
Przeczytaj także:
Dow Jones 100 punktów od rekordu
oprac. : Michał Kowalski / expander