Siła EUR i JPY pod znakiem zapytania
2018-04-25 10:19
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
W środowym kalendarzu makro próżno szukać istotnych pozycji, więc rynki finansowe skupią dyskusję na wzroście rentowności obligacji oraz jakie niesie to konsekwencje dla aktywów ryzykownych oraz dolara, gdzie inwestorzy po prostu mają zbyt dużo krótkich pozycji. Na pierwszy planie są 10-latki USA, które flirtują z poziomem 3 proc., choć to dopiero złamanie 3,05 proc. może przynieść większe spustoszenie. Szczególnie dla rynków wschodzących będzie to bardzo zła wiadomość, gdyż wyższe dochodowości długu w USA oznaczają spadek relatywnej atrakcyjności inwestycji w emerging markets, gdzie premia za ryzyko jest wyższa. W efekcie realizuje się negatywny scenariusz dla złotego, przed którym wielokrotnie przestrzegaliśmy. Ponieważ od strony czynników krajowych złoty stracił swoje najważniejsze atuty (pozostawiony w tyle szczyt tempa ożywienia gospodarczego, gołębi bank centralny), teraz jest zdany na kształtowanie się sentymentu globalnego, a ten w tym tygodniu krzyczy: odwrót! Po tym, z jaką łatwością EUR/PLN pokonał 4,20, zrównanie marcowych szczytów przy 4,24 nie jest jakimś niewyobrażalnym scenariuszem.Sentyment rynkowy dodatkowo podkopało tąpnięcie Wall Street w reakcji na niepokojące informacje od czołowych spółek. Producent sprzętu budowlanego Caterpillar przestrzegł, że dobre wyniki za pierwszy kwartał mogą być szczytem jego możliwości, a firma wytwórcza 3M przed rozczarowaniem wynikami obroniła się tylko dzięki obniżce podatków. W ostatnich tygodniach kluczowym argumentem rynkowych optymistów w dyskusji przeciw popadaniu w panikę pod wpływem sygnałów protekcjonizmu i napięć geopolitycznych była siła globalnego ożywienia, która „ochroni nas od złego”. Dlatego wieści od spółek z USA trafiają w najgorszym momencie, gdyż dokładają obaw, że aktywa ryzykowne nie mogą się już obronić świetlanymi perspektywami globalnego wzrostu. Osobiście nie zapędzałbym się w popadaniu w pesymizm. W gospodarce światowej może nie jest już superdobrze, ale wciąż jest dobrze. Indeksy aktywności biznesu (PMI/ISM) są wciąż wysoko (choć nie na swoich szczytach), a wczoraj indeks zaufania konsumentów w USA nieoczekiwanie wzrósł do drugiego najwyższego poziomu do 2000 r. Złe wieści trafiają teraz na podatny grunt i utrudniają trzeźwą ocenę sytuacji. A do tego jesteśmy blisko końca miesiąca, co wprowadza dodatkowe zamieszanie. Przed nami jeszcze trochę jazdy po wybojach, zanim wyjedziemy na równą szosę.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)