Rekordowe wzrosty na GPW
2006-05-11 18:52
Od rana akcje z WIG20 zaczęły rajd na północ. Już samo otwarcie (wzrost o 1%) dawało nadzieję na dobrą sesję i tak się właśnie stało.
Przeczytaj także: 4 rekordy w jednym
Wzrost największych polskich spółek o 2,93% przy obrotach przekraczających 1,3 mld PLN zanegował ostatnie spadki ustanawiając nowy rekord na poziomie 3347,83 pkt. We wzroście indeksu prym wiedli dotychczasowi liderzy KGHM (+4,65%) i Bioton (+4,72%), lecz zza ich pleców imponującym wynikiem na czoło tabeli wysunął się Orbis (+9,25%). Ostatnie spadki skorygowały także spółki paliwowe. Tylko Agora z indeksu polskich blue chipów straciła na wartości (-1,87%). Polski rynek był dzisiaj wyjątkowo silny na tle innych giełd.Po zakończeniu sesji w Warszawie spadki na europejskich i amerykańskich parkietach się pogłębiały. Publikowane dziś amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej w marcu były niższe od prognoz. Powodów analitycy doszukują się w rosnących cena surowców w tym głównie paliw. Niższy popyt na nie zadecydował o spadku wielkości sprzedaży, z kolei rosnące ceny surowców mają wg uczestników rynku przełożyć się na wyższy odczyt kwietniowej inflacji. Taki obraz sugeruje, iż możliwa jest kontynuacja cyklu podwyżek stóp procentowych aby przeciwdziałać inflacji, a to z kolei negatywnie oddziałuje na rynek akcji i pozytywnie na wzrost rentowności amerykańskich papierów dłużnych. Rentowność 10-letnie obligacji wzrosła do 5,15%.
Warto pamiętać, że konsumpcja gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych odpowiada za blisko 70% wzrostu PKB, co w świetle niższej sprzedaży detalicznej i rosnących cen surowców może mieć duży wpływ na amerykański wzrost gospodarczy.
O godz. 17.20 indeksy nowojorskie spadały już o około 1%, podobnie było na europejskich parkietach. Jeśli nie dojdzie do poprawy nastrojów do końca sesji, to jutro możemy zobaczyć niższe odczyty polskich indeksów giełdowych.
W ślad za spadającymi cenami akcji rosną notowania surowców. W Londynie za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące po wzroście o 9,1% płacono już 8800 USD. To największy wzrost od przynajmniej 1987 roku. Powodem są strajki w kopalniach Meksyku i Indonezji, które przyczyniają się do obniżenia produkcji. Uncja złota kosztowała 726,70 USD bijąc kolejny raz 26-letni rekord. Za platynę płacono już 1298,50 USD najwięcej w historii. Problemy z wydobyciem ropy naftowej w Nigerii spowodowały także wzrost ceny baryłki do poziomu blisko 74 USD.
Na tle zmian na rynku surowców dolar tracił do euro. Tutaj jedną z przyczyn było oświadczenie Nout Wellink’a członka rady ECB, który zasugerował że stopy w strefie euro są zbyt niskie i podwyżka o 0,5% była by normalnym działaniem. Po tej wypowiedzi rentowność 10-letnich niemieckich papierów skarbowych wzrosła do poziomu 4,06%. O godz. 17.30 na eurodolarze notowano już poziom 1,2835. Wyższy potencjał wzrostu stóp procentowych w strefie euro przyciąga inwestorów. Takie zachowanie eurodolara przełożyło się na wzrost wartości złotego do amerykańskiej waluty. Za dolara płacono niespełna 2,99 zł. Wzrosły z kolei notowania EUR/PLN i za wspólną walutę płacono już prawie 3,84 zł. Widać zatem, iż nasza waluta porusza się w ślad za zmianami na rynku bazowym, lecz nie zyskiwała do euro, co może świadczyć raczej o jej słabości.
Ciekawie zatem zapowiada się jutrzejszy dzień zarówno na GPW jak i na rynkach surowców i walutowym. Negatywne zakończenie w USA raczej nie podtrzyma dobrych nastrojów inwestorów, a taka zmienność notowań może już zapowiadać korektę. Publikowany jutro amerykański marcowy deficyt handlowy (prognoza 67 mld USD) może również dolać oliwy do ognia deprecjonując dolara. Mimo, iż powinien on być interpretowany łącznie z publikowanymi w przyszły poniedziałek przepływami kapitałowymi netto, to jednak w świetle ostatnich wypowiedzi decydentów z Chin o ograniczeniu zaangażowania w amerykańskie papiery skarbowe, reakcja na wyższy od prognoz deficyt może silnie zaszkodzić dolarowi. Stanie się tak wówczas, gdy inwestorzy dojdą do wniosku, że azjatyckie potęgi (Chiny i Japonia) nie są już skłonne finansować ogromnych amerykańskich deficytów. Jeśli dodamy do tego właśnie ustanowione rekordy na rynku surowców, tworzy się mieszanka wybuchowa gwarantująca duża dawkę emocji na jutrzejszej sesji. Koniec tygodnia powinien być zatem emocjonujący, a dla inwestora najważniejsze jest znaleźć się po właściwej stronie rynku i zarabiać.
Przeczytaj także:
Dow Jones na szczycie wszech czasów
oprac. : Michał Kowalski / expander