Ubezpieczyciele czekają na zaległe 200 mln zł
2018-05-10 11:31
Dłużnik © andranik123 - Fotolia.com
Przeczytaj także: Dłużnicy ubezpieczeniowi zapomnieli zapłacić… 142 mln zł?
Rzesza dłużników ubezpieczeniowych liczy sobie obecnie 113 547 osób. Towarzystwa ubezpieczeniowe mają nadzieję odzyskać od nich niemal 200 tys. zł, choć realne zadłużenie jest najprawdopodobniej większe, ponieważ nie wszystkie firmy wpisują dłużników do rejestru. Największym problemem są zaległości z tytułu ubezpieczeń komunikacyjnych i nie jest to zaskoczeniem, bo to właśnie ten segment stanowi pokaźną część biznesu ubezpieczeniowego.Zapominają o ratach, sprzedaży samochodu albo nie mają pieniędzy
Z jakich powodów niesolidni klienci firm ubezpieczeniowych trafiają wprost do rejestru dłużników? Przyczyn można wymienić co najmniej kilka. Najbardziej powszechną jest niezapłacenie kolejnej raty ubezpieczenia.
– Mowa tu np. o obowiązkowych polisach OC, których płatność może być rozłożona na dwie lub cztery raty, ale klientom zdarza się, że po opłaceniu pierwszej nie regulują już kolejnych. Jeśli przypomnienia i negocjacje z dłużnikiem nie dają efektu ubezpieczyciel wpisuje niesolidnych kierowców do Rejestru BIG, dochodząc w ten sposób swoich należności – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
fot. mat. prasowe
Dłużnicy ubezpieczeniowi
Kłopotów można sobie też narobić zapominając o powiadomieniu ubezpieczyciela o sprzedaży samochodu. Towarzystwo ubezpieczeniowe przekonane, że pojazd nadal jest w tych samych rękach, automatycznie przedłuża polisę na kolejny rok i dochodzi potem płatności od domniemanego właściciela, bo ten za ubezpieczenie nie płaci. Dlatego ważne jest by przy tego typu transakcjach dopełnić wszystkich formalności.
- Spore finansowe problemy, które mogą zaprowadzić kierowcę na listę rejestru dłużników zdarzają się wówczas gdy ktoś prowadzi auto bez uprawnień, prowadzi pod wpływem narkotyków lub alkoholu, używa samochodu do popełnienia przestępstwa, a także jeśli ucieka z miejsca wypadku – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak.W takich sytuacjach wyłączone jest działanie ubezpieczenia i nawet jeśli towarzystwo wypłaci poszkodowanym pieniądze, to domaga się ich zwrotu od osoby, która złamała warunki umowy ubezpieczeniowej. A szkody wynikające ze zdarzeń drogowych potrafią sięgać setek tysięcy złotych.
Jak szacuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, w Polsce od 0,4 do 0,5 proc. pojazdów czyli ok. 80-90 tys. samochodów nie ma ważnego OC. Z analiz Funduszu wynika, że w 30 proc. przypadków powodem jest nie opłacenie składki, z tego 6 proc. właścicieli pojazdów tłumaczy, że nie zapłaciło, bo nie mieli pieniędzy.
Tymczasem ceny polis OC znów mogą pójść w górę, takie ryzyko niesie ze sobą najnowsza uchwała Sądy Najwyższego, która daje rodzinom opiekującym się osobami w stanie terminalnym i wegetatywnym szanse na występowanie do sądów o zadośćuczynienie za ból i cierpienie z powodu zerwanych więzów rodzinnych. Do tej pory mogli oni oczekiwać jedynie wypłaty odszkodowania na pokrycie dodatkowych kosztów opieki.
fot. mat. prasowe
Dłużnicy ubezpieczeniowi - województwa
Ponad 76 proc. dłużników firm ubezpieczeniowych to mężczyźni
Zdecydowaną większość, aż 76 proc. dłużników ubezpieczeniowych stanowią mężczyźni. Do nich należą też rekordowe kwoty niezapłacone na rzecz towarzystw ubezpieczeniowych. Najwięcej 217 tys. zł winny jest 27-latek ze Szczecina. Kolejny rekordzista mieszka w Gdańsku, ma 86 lat i do zwrotu 205 tys. zł. Na trzeciej pozycji uplasował się kolejny mieszkaniec Pomorza, 45-letni mężczyzna z zaległością na prawie 174 tys. zł.
Żaden z rekordzistów nie ma typowego wieku dłużnika ubezpieczeniowego, bo są to najczęściej 35-44 latkowie, ewentualnie 25 - 34 latkowie. Stanowią oni ponad połowę dłużników ubezpieczycieli, którzy znaleźli się w rejestrze BIG InfoMonitor.
Ponad 38 mln zł zaległości z tytułu zaległego ubezpieczenia należy do Mazowsza, gdzie mieszka też najwięcej dłużników – 20 568. Na drugim miejscu znajduje się Śląsk - ponad 24 mln zł zaległości i 14 tys. dłużników, na trzeciej pozycji jest Wielkopolska z długami przekraczającymi 23 mln zł należącymi do 12 096 osób.
- Dłużników byłoby zdecydowanie więcej, ale wciąż nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe wpisują zaległości do Rejestru Dłużników BIG, a to błąd, bo z naszych danych wynika, że nawet 37 proc. zobowiązań dłużników sektora ubezpieczeń, zostaje spłaconych w ciągu pierwszych trzech miesięcy od wpisania ich do BIG InfoMonitor – podkreśla Sławomir Grzelczak. – Najczęściej na informacje te trafiają banki, firmy pożyczkowe, telekomunikacyjne, leasingowe. Co to oznacza? Że osoba, która zalega swojemu ubezpieczycielowi, nie dostanie kredytu, może stracić dostawcę jeśli prowadzi działalność gospodarczą lub nie weźmie samochodu w leasing. To motywuje do płacenia – dodaje Sławomir Grzelczak.
Nie płacą za OC, ale też rat pożyczek i alimentów
Dłużnicy firm ubezpieczeniowych, poza ubezpieczeniami, mają jeszcze wiele innych nieuregulowanych zobowiązań. Wśród nich najwięcej osób - co piaty - nie spłaca też pożyczek, ma również orzeczony przez sąd zwrot jakiś zobowiązań (tytuł wykonawczy) - 17 proc. Co dziesiąty ma na koncie także niespłacane na czas raty kredytów, rachunki telefoniczne oraz alimenty. Potwierdza to tylko teorię, że zanim podejmie się współpracę z kimkolwiek, warto sprawdzić jego wiarygodność finansową.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)