Zabrakło niewiele
2006-05-19 19:25
Ostatnia sesja tygodnia nie przyniosła odreagowania spadków na giełdach. O godz. 17.00 notowano wszakże niewielkie wzrosty większości europejskich indeksów, co jednak nie zmienia kształtowanego od zeszłego tygodnia obrazu rynku.
Przeczytaj także: Noc była spokojna
WIG20 otworzył się luką hossy i w ciągu pół godziny sięgnął dzisiejszych maksimów na poziomie 3088 pkt. Potem nastąpiła powolna wyprzedaż. Nie doszło jednak do testu 3000 pkt na indeksie polskich blue chipów, choć tak niewiele zabrakło. Indeks największych spółek dzień zakończył spadkiem o 0,7% przy obrotach sięgających 1,3 mld PLN. Głębszej przecenie zapobiegły wzrosty notowań Agory (+3,16%), Prokomu (+3,65%), PKO BP (+1,36%). Jak zawsze można było liczyć na Bioton. Tym razem podrożał o 2,21%. Wydaje się, że akcje tej spółki nie reagują na koniunkturę i bez względu na to co dzieje się wokoło podnoszą swoją wartość, choć miały i złe chwile. Póki co stały się ostoją dla inwestorów, gdyż najczęściej opierają się spadkom, lecz jak długo jeszcze?Notowania za oceanem zaczęły się zwyżką, lecz optymizmu nie starczyło na długo. O godz. 18.00 DJIA i Nasdq traciły po 0,4% a S&P500 spadał o 0,2%. Szykuje się zatem kolejna przecena na amerykańskich parkietach. Znacznie większe spadki dotknęły jednak węgierskiego BUX-a. Budapeszteński indeks zniżkował o 2,3% przebijając psychologiczny poziom wsparcia 22350 pkt. Wygląda na to, że odpływ kapitału z rynków akcji się jeszcze nie skończył, a inwestorzy ciągle szukają odpowiedzi na pytanie jak długo jeszcze FED będzie podnosił stopy procentowe. Jeszcze kilka dni temu rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich sięgnęła poziomu 5,20%. Popyt na te papiery był tak duży, że wczoraj w Singapurze rentowność spadła do poziomu 5,06%. Był to największy wzrost wartości tych obligacji od listopada 2005 roku. Dziś znowu rentowności papierów dłużnych zaczęły rosnąć, gdyż odżyły obawy o wzrost inflacji i dalsze podwyżki stóp procentowych.
Zareagował rynek surowców. Indeks CRB spadł o 1,5%. Potaniała ropa naftowa. Za baryłkę w Londynie płacono już blisko 68 USD. Spadały również notowania miedzi. Cena czerwonego metalu poszła w dół o 4,9% do poziomu 7690 USD/tonę. Był to największy spadek od 17 miesięcy. Inwestorzy obawiają się wzrostu stóp procentowych, które mogą przełożyć się na spadek popytu na metale. Przecena dotknęła również złota. W kontraktach trzymiesięcznych za uncję płacono już 653 USD. Warto przypomnieć, iż w poprzedni piątek notowania tego surowca sięgnęły szczytu na poziomie 730,4 USD/uncję. Cena złota zachowuje się zwykle przeciwnie do notowania dolara. Amerykańska waluta zyskiwała dziś na wartości co ma związek z zakupami papierów skarbowych. O godz. 17.00 miał miejsce test niezwykle ważnego poziomu technicznego na parze EUR/USD – 1,27. Jak dotąd nie udało się go pokonać, choć tak niewiele zabrakło. Nie jest wykluczone, że dojdzie do tego jeszcze dziś podczas sesji azjatyckiej. Na aprecjację dolara nasza waluta zareagowała przeceną. Za euro trzeba było zapłacić 3,95 zł a za dolara 3,11 zł. Jeśli notowania eurodolara spadną poniżej 1,27 wówczas otwarta będzie droga do głębszej korekty trwających od początku roku wzrostów na tej parze. Możemy wówczas na koniec maja zobaczyć jeszcze słabszą złotówkę, a nie wykluczony jest test poziomu 4 zł na EUR/PLN.
Dzisiejsze, znacznie gorsze od prognoz, dane o dynamice produkcji przemysłowej i inflacji PPI nie napawają optymizmem, choć po wyeliminowaniu czynników sezonowych ciągle widać pozytywną tendencję. W kwietniu produkcja wzrosła o 5,8% r/r (prognoza 9%) wobec wzrostu o 16,4% w marcu. Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu z kolei wzrósł o 1,6% r/r przy oczekiwaniach na poziomie 0,9% r/r. "Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana ukształtowała się na poziomie o 10,2% wyższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,5% mniejszym w porównaniu z marcem br." - czytamy w komunikacie GUS. Z punktu widzenia władz monetarnych dane te wydają się być neutralne, gdyż wyższy wzrost cen w przemyśle jest poniekąd równoważony niższą dynamiką produkcji przemysłowej. Dzisiejsze publikacje jednak nie wpłynęły istotnie ani na notowania złotego, ani na sytuację na warszawskim parkiecie.
Przeczytaj także:
Dow Jones na szczycie wszech czasów
oprac. : Michał Kowalski / expander