Dziś uncja złota poniżej 650 USD
2006-05-22 09:29
W piątek na warszawskim parkiecie WIG20 skutecznie oparł się spadkom poniżej 3000 pkt. Jednak jeśli negatywny sentyment będzie dalej towarzyszył inwestorom na zagranicznych parkietach, wówczas i u nas może dojść do przełamania tego psychologicznego poziomu.
Przeczytaj także: Noc była spokojna
W związku ze spadkami cen surowców przecena dotknęła również spółki zajmujące się ich przetwórstwem. Traciły KGHM, PKN, czy Lotos. Dziś kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie, po tym jak jeszcze o godz. 7.00 były na plusie zwiastując dobre otwarcie za oceanem, notują już poziomy wokół "zera". Może to być odczytane jako słabość rynku i skutkować niskim otwarciem w Europie.W zeszłym tygodniu spadały ceny metali. Uncja złota kosztowała już 653 USD, a miedź i aluminium zanotowały w Szanghaju spadek o 4%. Wśród inwestorów rośnie przekonanie, iż pękła bańka spekulacyjna na rynku surowców. Jeśli to prawda, w najbliższym czasie spadki powinny się pogłębić, co z jednej strony pociągnie w dół ceny akcji spółek surowcowych, z drugiej jednak zmniejszy obawy uczestników rynku o wzrost inflacji.
Spadek cen metali optymistycznie nastroił uczestników rynku dłużnego. W zeszłym tygodniu rosły ceny obligacji, spadała tym samym ich rentowność. Podczas notowań w Singapurze 10-letnie papiery skarbowe sięgnęły 5,05% rentowności, a analitycy oczekują dalszego spadku. Taki obraz rynku jest wynikiem stabilizacji oczekiwań inflacyjnych, oraz panującego ostatnio przekonania, iż FED nie dopuści do materializacji zagrożenia inflacyjnego. Rynek oczekuje co prawda wzrostu kosztu pieniądza w USA na posiedzeniu FOMC, które odbędzie się 29 czerwca, lecz jest to już ujęte w cenach długu. Znalezienie takiej stopy kredytowej, która będzie formą kompromisu między inflacją a wzrostem gospodarczym jest zadaniem banku centralnego. W czwartek nastąpi drugi odczyt dynamiki wzrostu PKB w USA w I kwartale. Oczekuje się, iż wyniósł on 5,8% to jest o 1% więcej niż podczas pierwszego odczytu.
Jednocześnie analitycy prognozują niezmienność deflatora w stosunku do pierwszego odczytu na poziomie 3,3%. Jeśli szeroka miara inflacji (deflator) będzie stabilna, a wzrost gospodarczy wyniesie oczekiwane 5,8% wówczas obawy o przyszły wzrost cen mogą na pewien czas ustąpić, co będzie skutkowało dalszym spadkiem rentowności obligacji. Warto jednak pamiętać, iż tak wysoki wzrost gospodarczy będzie trudny do utrzymania w kolejnych kwartałach, a drożejące obligacje mogą skłonić inwestorów do realizacji zysku.
W związku z trwającą hossą na obligacjach nie słabnie zainteresowania amerykańskim dolarem. W piątek nieudany test poziomu 1,27 wyniósł EUR/USD 70 pipsów wyżej, lecz dziś o godz. 8.00 znowu widać pojawiającą się na rynku chęć kupowania amerykańskiej waluty. EUR/USD notuje poziom 1,2715 co pozwala przypuszczać, że rynek jest na tyle silny, iż doprowadzi do kolejnego testu. Umocnienie USD nie będzie sprzyjało naszej walucie. Na euro trzeba już płacić ponad 3,95 zł a za dolara 3,11 zł. Jeśli dojdzie do spadku i utrzymania się poniżej 1,27 na eurodolarze, wówczas presja na osłabianie walut emerging markets, w tym złotego, powinna być bardziej widoczna.
Przeczytaj także:
Dow Jones na szczycie wszech czasów
oprac. : Michał Kowalski / expander