Inwestorzy liczą straty
2006-05-23 10:18
Ostatnie kilka dni dostarczyło inwestorom nie mało emocji. Spadające ceny surowców, przecena akcji zwłaszcza na rynkach wschodzących oraz ich walut, a także mini hossa na papierach dłużnych dojrzałych gospodarek narysowały obraz spłoszonego inwestora próbującego za wszelką cenę ochronić swój majątek. A może nie był to spłoszony inwestor, lecz zgrana w czasie reakcja dużych funduszy spekulacyjnych szukających okazji do zarobku?
Przeczytaj także: Dolar odzyskuje siły
Mimo, iż powszechnie uważa się, że wzrosty cen surowców mają fundamentalne podstawy w postaci wysokiego popytu głównie ze strony dynamicznie rozwijającej się gospodarki chińskiej oraz ograniczonej podaży ze strony nękanych konfliktami Iraku, Chile, Nigerii czy Meksyku, to siła reakcji inwestorów zdaje się nie potwierdzać tej tezy. Wyprzedasz jaka przetoczyła się przez rynki może mieć swe źródło w szukających okazji inwestycyjnych funduszach hedgingowych szybko zamykających zyskowne pozycje na akcjach, czy kontraktach na surowce po to, by wywołać kolejną hossę tym razem na obligacjach. Nie wykluczone zatem, iż trwający od kilku dni przepływ pieniędzy niebawem zmieni kierunek. Silnie wykupione obligacje skarbowe USA, Niemiec czy Japonii, których rentowności mocno spadły mogą stać się niedługo zbędnym aktywem portfela. Z kolei wyprzedane akcje, zwłaszcza emerging markets, oraz surowce powoli kuszą potencjalną siłą odreagowania.Jeśli ostatnie zmiany na rynkach faktycznie wywołały fundusze spekulacyjne, wówczas powrót sentymentu do akcji powinien być równie dynamiczny co ich wyprzedaż. Będzie jednak coś, co pozostawi na długo ślad w pamięci inwestorów – szybka i relatywnie głęboka przecena, która nie oszczędziła żadnej giełdy papierów wartościowych. Czy, gdy kiedyś niechybnie nadejdzie bessa, będzie ona miała właśnie taki przebieg jak trwająca obecnie korekta?
Silne ostatnie spadki korygują notowania surowców. Indeks CRB obrazujący zmiany cen 19-tu instrumentów z rynków towarowych, wzrósł wczoraj wieczorem o 0,6%. Cena baryłki ropy ponownie przekroczyła poziom 70 USD, a w ślad za taniejącym dolarem zyskiwało także złoto. Jeszcze w poniedziałek rano sięgnęło ono lokalnego dołka na poziomie lekko poniżej 640 USD/uncję, poczym jego notowania wzrosły do 657 USD/uncję. W najbliższym czasie warto zatem obserwować kursy innych istotnych surowców takich jak miedź czy aluminium. Ich wzrost powiązany z kontynuacją przeceny amerykańskiej waluty może przełożyć się na notowania spółek surowcowych, a te z kolei pociągną w górę indeksy giełdowe. Deprecjacja dolara ograniczy potencjalne zyski zagranicznych inwestorów kupujących amerykańskie papiery skarbowe, a to z kolei może przełożyć się na wzrost ich rentowności. Jeśli już mowa o przecenie dolara, to ważnym sygnałem potwierdzającym powrót do trendu wzrostowego na EUR/USD będzie dopiero wybicie powyżej 1,3 na tej parze. Wczorajszy dzień zakończył się poniżej poziomu 1,29 zatem, w przypadku ewentualnej realizacji scenariusza wzrostowego, najtrudniejsze zadanie a mianowicie zanegowanie trwającej korekty inwestorzy mają jeszcze przed sobą. To samo dotyczy walut rynków wschodzących. Ich aprecjacja zależy od powrotu sentymentu na rodzimych rynkach akcji.
Widać zatem, iż koniec korekty na giełdach akcji powinien być zbieżny z szeregiem sygnałów płynących zarówno z rynku długu, jak i rynku walutowego. Nie bez znaczenia mogą okazać się również rosnące ceny surowców, które przełożą się na wyższą wycenę spółek zajmujących się ich przetwórstwem. Póki co notowania za oceanem zakończyły się wczoraj na minusie. DJIA spadł o 0,25 S&P500 stracił 0,4% a technologiczny Nadaq został przeceniony o 1%. O sentymencie na otwarciu sesji w Europie zadecydują zarówno notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy jak i zamknięcie na giełdach azjatyckich. Po tak silnym spadku oczekiwałbym jednak uspokojenia notowań. Warto zatem również obserwować aktywność popytu podczas sesji. Niskie zainteresowanie akcjami może świadczyć o możliwej dalszej realizacji dotychczasowego scenariusza. Znajdzie to wówczas odzwierciedlenia na rynku walutowym poprzez kontynuację deprecjacji walut emerging markets, a także na rynku długu dojrzałych gospodarek, gdzie rentowności, zwłaszcza obligacji o długim terminie do wykupu, będą dalej systematycznie spadać.
Przeczytaj także:
Dow Jones 100 punktów od rekordu
oprac. : Michał Kowalski / expander