Akcje rosną, dług słabnie, USD traci
2018-09-19 10:46
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Rynki finansowe dość szybko otrząsnęły się po ogłoszeniu przez USA i Chiny rozszerzania listy towarów objętych cłami importowymi. Nawet obserwujemy rajd ulgi ryzykownych aktywów i spieniężanie pozycji, które wcześniej były nastawione na zarabianie na eskalacji konfliktu. Osobiście uważam za trochę lekkomyślne wszelkie tłumaczenia przeskoczenia rynków w tryb risk-on. Możemy usłyszeć, że rynek oczekiwał ceł nałożonych przez USA w wysokości 25 proc., więc 10 proc. jest pozytywnym rozstrzygnięciem i niejako ukłonem w stronę Chin, by powrócić do rozmów. Jakby ignorowany był fakt, że od 1 stycznia 2019 r. mają zacząć obowiązywać wyższe cła 25 proc. Drugim tłumaczeniem jest niewspółmierna odpowiedź Chin, które cłami obejmą towary warte 60 mld USD (lista USA obejmuje 200 mld USD). Wątpię, aby globalni gracze byli tak nieoduczeni i nie wiedzieli, że całkowity eksport Chin do USA w 2017 r. wyniósł tylko 130 mld USD, przy czym 50 mld już w lipcu zostało objęte cłami. Chiny nie miały dużego pola manewru w działaniach odwetowych, ale i tak wczorajsza zapowiedź ceł rozsierdzi prezydenta Trumpa, który już wcześniej groził w takim wypadku objęciem cłami pozostałej części chińskiego importu wargo 267 mld USD. Podsumowując, eskalacja wojen handlowych nie jest powodem do zadowolenia. Jednak reakcja rynków sugeruje, że po ostatniej wymianie przez pewien czas sprawa wojen handlowych przycichnie i daje to okazję do złapania oddechu. Pytanie, na jak długo?Odwijanie strategii opartych o zaognianie sporów handlowych oznacza wyprzedaż USD na rzecz walut ryzykownych (m.in. AUD, NZD, CAD, NOK), odbicie rynków akcji i wyprzedaż bezpiecznych obligacji. Giełdy w Azji rosną dziś sponad 1 proc. i przyciągają pozytywny klimat na parkiety w Europie. Rentowności 10-latek USA wyszły ponad 3 proc., ale na teraz nie pomoże to wiele dolarowi, chyba że względem JPY, gdzie wrażliwość na zmiany na rynku długu powinna być największa. Gdy jednak wstępna euforia się wypali i na spokojne rynek zacznie analizować fundamenty, USD ma za sobą jastrzębi Fed, solidność danych makro i pewność tego, że jeśli znowu rynkiem wstrząśnie szok polityczno-gospodarczy, to wszyscy będą uciekać w dolara.
W środę kalendarz wydarzeń się rozkręca. Dane z Polski (produkcja przemysłowa, PPI) tradycyjnie nie są pozycją mogącą wpłynąć na złotego i przeszkodzić w umocnieniu na fali poprawy sentymentu zewnętrznego. W Wielkiej Brytanii prognozowany spadek CPI do 2,4 proc. z 2,5 proc. r/r wpisuje się w szacunki BoE i nie powinien wywołać negatywnych reakcji. GBP przede wszystkim pozostaje wrażliwy na informacje dotyczące negocjacji Brexitu, gdzie nadzieje są na pozytywne informacje, ale rozczarowania nie są do wykluczenia. Po południu po danych z rynku nieruchomości USA oczekuje się silnego odbicia rozpoczętych budów domów w sierpniu i utrzymania tempa wydawanych pozwoleń na budowę. Środa to też ważny dzień dla ropy naftowej w obliczu publikacji danych o zapasach. W nocy rynek zignorował dane API, według których w ubiegłym tygodniu zapasy ropy wzrosły o 1,25 mln baryłek, co kłóci się z prognozami przed dzisiejszym raportem DoE (-2,6 mln baryłek).
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)