Trump znów atakuje Fed
2018-11-28 10:08
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Prezydent Trump nie jest zadowolony z tego, jak prowadzona jest polityka Fed przez prezesa Powella, którego sam mianował i teraz tego żałuje. Ważniejsze wydaje się chyba jednak uzasadnienie jego opinii. Otóż Trump „ma przeczucie”, które czasami mówi mu więcej niż „umysły” innych. Trudno z tym polemizować i lepiej skupić się na formie krytyki Fed i Powella. Tym razem nie mamy do czynienia z frywolną wypowiedzią podczas kolacji dobroczynnej, ale z autoryzowanym wywiadem do krajowej gazety. Słowa są przemyślane i pokazują, jak świadome jest niezadowolenie Trumpa z podwyżek stóp procentowych. W przyszłości prawdopodobnie będziemy słyszeć więcej słów krytyki, które mogą być źródłem turbulencji rynków lub podsycać nerwowość w chwilach pogorszenia sentymentu. Z drugiej strony Trump nie ma władzy do zmiany polityki Fed i odwołania Powella (potrzebna decyzja Kongresu). Ponadto Fed pielęgnuje swoją niezależność, a w decyzjach kultywuje sumienną kalkulację czynników ekonomicznych. Ani ja, ani chyba nikt inny na rynku nie wyobraża sobie, aby Fed był pod presją Trumpa. Jest to ważne w kontekście dzisiejszego wystąpienia prezesa Powella. Powell pozostanie niewzruszony krytyką i powtórzy nastawienie Fed do powolnego tempa podwyżek stóp procentowych. Jego wypowiedź nie powinna wiele odbiegać od wczorajszych słów wiceprezesa Claridy, zdaniem którego tempo podwyżek pozostaje uzależnione do napływających danych, a monitorowanie sytuacji gospodarczej stało się coraz istotniejsze, kiedy Fed zbliża się do neutralnego poziomu stopy procentowej. Grudniowa podwyżka jest przesądzona, a rynek może spekulować czy i kiedy Fed zdecyduje się na pauzę w planie podwyżek co kwartał. Na tą kwestię USD pozostanie najbardziej wrażliwy.Optymizm związany z oczekiwaniem na spotkanie Trump/Xi w Argentynie na szczycie G20 przygasł, choć nie pozwolono my całkowicie wystygnąć. Poniedziałkowe słowa Trumpa, że wstrzymanie decyzji o podwyżce ceł na chińskie towary jest „wysoce nieprawdopodobne” zostały wczoraj nieco złagodzone przez doradcę ekonomicznego Białego Domu Kudlowa, który porozumienie uznaje za „możliwe”. Możliwe na ile: 10 proc czy 80 proc.? Inwestorzy giełdowi w Azji mają przeczucie, że może to być więcej (wzrosty w Szanghaju i Tokio), ale rynek walut G10 jest bardziej powściągliwy. EUR dodatkowo czuje presję po wczorajszych prasowych spekulacjach, że Waszyngton szykuje cła na import samochodów z Europy. Rynek jeszcze nie wypracował silnego podparcia po ostatnich zawirowaniach i rozgrzebanie konfliktów handlowych nie pomoże nikomu poza USD, który będzie traktowany jako bezpieczna przystań.
Na rynku złotego jest bardzo spokojnie – EUR/PLN dryfuje pod 4,30, a osuwanie się EUR/USD jest problemem dla importerów dolarowych, gdyż USD/PLN wraca ponad 3,80. Ogólnie jednak widać, że złoty jest niewrażliwy na informacje z „wielkiego świata”. Ani na kwestie wojen handlowych, ani na konflikt rosyjsko-ukraiński. Oczekujemy, że tak na razie pozostanie.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Konrad Białas / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)