Rynki finansowe poruszone

Przeczytaj także: Nikkei spadł o 1,9%

Jeśli zatem FED chce walczyć z inflacją kosztem wolniejszego wzrostu gospodarczego i niższej konsumpcji w USA, to czy popyt wewnętrzny w innych krajach będzie na tyle duży, aby zrównoważyć ewentualny ubytek ze strony konsumentów amerykańskich? Póki co odpowiedź na to pytanie zdaje się nie być twierdząca, co pokazują notowania na światowych giełdach.

Obawy uczestników rynku wiążą się z dużym udziałem popytu ze strony Stanów Zjednoczonych na wszelkie produkowane na świecie dobra i usługi. Spowolnienie w największej gospodarce, do którego mogą się jeszcze przyczynić dalsze podwyżki stóp procentowych, jest uważane za zamach na światowy wzrost gospodarczy. Nic więc dziwnego, że inwestorzy reagują wyprzedażą próbując tym samym chronić swój majątek.

Reakcja jednak jest dość silna i może ona nie znaleźć uzasadnienia w przyszłotygodniowych publikacjach dotyczących inflacji w USA. Póki co, giełdy europejskie kończą dzień na sporych minusach. Francuski CAC40 traci 2,4% a londyński FTSE100 spada o 1,5%. Mocno cierpią również giełdy rynków wschodzących. Węgierski BUX przeceniony został o 3,3% a czeski CTX o 1,7%. Rekordowe spadki notują jednak indeksy irlandzki (-4,6%) oraz austriacki (-4,5%). Inwestorzy na warszawskim parkiecie również nie pozostali w tyle przeceniając indeks polskich blue chipów o 2,65% przy niezbyt jednak wielkich obrotach (650 mln PLN).

Spośród 20 największych spółek tylko Agora utrzymała się nad kreską notując wzrost o symboliczne, lecz jakże ważne, 0,27%. W cieniu dzisiejszych notowań pozostał fakt, że rząd przyjął pakiet ustaw podatkowych. Jak widać, na ocenę wpływu działalności polskich polityków na rynek finansowy przyjdzie jeszcze czas. Teraz ważne jest to, jak zakończą się notowania za oceanem i czy uda się powstrzymać kolejną falę spadków. O godz. 17.45 DJIA spada już o 1% S&P500 o 0,7% a Nasdaq traci 1,1%.

Wiele dzieje się również na rynku walutowym. Tutaj w oczekiwaniu na podwyżki stóp procentowych zyskuje dolar. EUR/USD o godz. 17.00 testował poziom 1,28. Spadek o ponad jedną figurę wywarł istotny wpływ na notowania naszej waluty, lecz zachowała się ona neutralnie tracąc do dolara i zyskując do euro. Świadczy to o wstrzemięźliwości jaką wykazują gracze na rynku walutowym wobec zmian na eurodolarze.

O godz. 17.45 za euro płacono ponad 3,96 zł a za dolara 3,09 zł. Aprecjacja amerykańskiej waluty może ponownie doprowadzić do testu poziomu 1,27 na tej parze, lecz dopiero jego pokonanie wywoła silniejszą przecenę naszej waluty. Póki co, inwestorzy nauczeni doświadczeniem z ostatnich trzech tygodni zachowują spokój amortyzując jedynie zmiany na rynku bazowym.

Konsekwencją zapowiedzianej przez Bena Bernanke'a walki z inflacją jest przecena na rynkach towarowych z obawy przed przyszłym spadkiem popytu. Notowania miedzi spadają o 2,7% a cynku o 2,1%. Wobec umacniającego się dolara na wartości tracą metale szlachetne. Cena uncji złota spada o 1,4% notując poziom 628 USD a srebra o 2,1%. Warto wspomnieć, ze indeks surowców CRB o godz. 18.00 notuje spadek o 1,4% co wyraźnie świadczy o panującym na rynkach towarowych nastroju.

Wobec dużej dynamiki notowań, jaką ostatnio obserwuje się na rynku, może warto na chwilę stanąć z boku i nie brać udziału w globalnej wyprzedaży rozpętanej przez słowa jednego człowieka, czekając tym samym na potwierdzenie jego sugestii. Z drugiej strony ciśnie się tu na usta giełdowe przysłowie: trend jest twoim przyjacielem. A trend, co tu dużo mówić, na rynkach akcji i surowców jest spadkowy.