Polityczna burza zwiększy nerwowość rynków
2006-07-10 10:01
Przeczytaj także: KGHM i dane z USA zaszkodziły akcjom
Dzisiejsza aukcja bonów rocznych nie będzie miała najmniejszego wpływu na rynki. Zawsze się sprzedają, a popyt jest bardzo duży. O polityce piszę niżej.Na WGPW piątkowy handel rozpoczęła zwyżką indeksów, a liderem była KGHM, co nie może dziwić, skoro cena miedzi poprzedniego dnia wzrosła o 6 procent. Nie było nawet chwili zwątpienia i oznak niepewności przed raportem z rynku pracy w USA. Chęć do kupna akcji nie zgasła nawet pod wpływem spadających indeksów we Francji i Niemczech. Rosnący węgierski BUX pokazywał, że nastroje w naszym regionie są dużo lepsze, a to zwiększało popyt również w Warszawie. Liderami były oczywiście spółki surowcowe, ale bardzo dobrze zachowywały się też banki. Wszystko to sygnalizowało, że rynek bardzo chce wrócić do hossy. Tylko to, że nadal motorem napędowym był rynek kontaktów, co mogło nieco niepokoić. Po publikacji danych z USA, nastąpiła chwila zwątpienia, ale fixing zapewnił WIG20 bardzo dobre zamknięcie.
Weźmy byka za rogi i zastanówmy się, jak zareagują dzisiaj rynki na piątkowe wydarzenia polityczne. W czasie weekendu opinie analityków rynku były jednoznaczne w jednej sprawie: zwiększy się nerwowość i niepewność rynków. Z rządu odszedł bowiem polityk, który bardziej niż profesor Zyta Gilowska był uważany za gwaranta odpowiedzialnej polityki finansowej. Nie ma żadnego znaczenia, czy była to słuszna opinia – ważne, że była. W tej sytuacji ster rządu ma przejąć Jarosław Kaczyński, który nawet w opinii swoich kolegów uważany jest za premiera politycznego, a nie gospodarczego. To musiało wywołać duże zaniepokojenie, którego pełne były zagraniczne komentarze. I to jest stan wyjściowy, który sugerowałby, że w poniedziałek czekają nas duże spadki cen akcji i znaczne osłabienie złotego.
Jest jednak i druga strona medalu. Po pierwsze przejęcie fotela premiera przez Jarosława Kaczyńskiego tworzy jasną sytuację. Nie będzie już można mówić, że premier chce czegoś innego niż szef partii. Po drugie wprowadza do rządu premiera, którego osobowość jest co najmniej tak silna jak wicepremierów z koalicji. Nie można było tego powiedzieć o premierze Marcinkiewiczu. Po trzecie w niedzielę rynki poznały nazwisko proponowanego ministra finansów. Miałem okazję spotkać Stanisława Kluzę na paru konferencjach i muszę powiedzieć, że jestem pełen podziwu dla jego wiedzy. Z tego punktu widzenia to dobry wybór i rynki też tak zapewne to ocenią, mimo że siła polityczna nowego ministra będzie jedynie niewiele większa niż Pawła Wojciechowskiego, a być może nawet mniejsza skoro premier nie jest będzie specjalistą od gospodarki. Można jednak powiedzieć, że ta propozycja z pewnością zapewni lepsze zachowanie rynków niż gdyby jej nie było.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion