Strach ma wielkie oczy
2006-07-10 23:25
Przeczytaj także: Cierpliwość największą cnotą inwestora
WIG20 zyskał 1,38% i na koniec sesji miał wartość 3046,17 pkt. Obroty sięgnęły 900 mln PLN. Największym wzrostem portfela cieszyli się akcjonariusze Netii (+4,44%) oraz oczywiście Biotonu (+8,33%). Gdzie można szukać powodów tych wzrostów? Kontrakty terminowe wrześniowej serii na koniec zanotowały poziom 3100 pkt. Baza względem indeksu wzrosła do 54 pkt. Widać zatem, iż rynek terminowy oczekuje wzrostu instrumentu bazowego, ale z drugiej strony dodatnia baza sprzyja arbitrażystom, którzy sprzedają kontrakty na indeks i kupują koszyki akcji największych polskich spółek, co napędza rynek. Nasza waluta nie wydaje się być skora do aprecjacji, zatem udziału inwestorów zagranicznych bym się tu nie doszukiwał.Dziś rano za euro płacono 4,08 zł a za dolara 3,19 zł. Dzień można podzielić na dwie części. Do godz. 11.00 nasza waluta umacniała się negując piątkową deprecjację w wyniku zaistniałej sytuacji politycznej. Po godz. 11.00 zmiany wartości złotego były podyktowane spadkiem na EUR/USD. Umocnienie złotego dało dowód cierpliwości rynków finansowych. Mimo, iż sytuacja polityczna w naszym kraju wskazuje na coraz bardziej prosocjalny kierunek polityki rządu, to jednak tempo zmian jest na tyle wolne, że inwestorzy na bieżąco się przystosowują. Po piątkowym osłabieniu złoty dziś do południa zdołał odrobić część strat po około 3 grosze zarówno względem euro jak i dolara. Jednak spadek na EUR/USD przełożył się na powrót USD/PLN do porannych poziomów. Widać zatem, iż w najbliższym czasie sytuacja na rynku bazowym będzie istotnie oddziaływać na naszą walutę. O godz. 16.00 za euro płacono blisko 4,06 zł a za dolara 3,19 zł
Europejskie indeksy rosły, lecz inwestorzy wybierali spółki defensywne, które w ich ocenie są w stanie wytrzymać oczekiwany wzrost stóp procentowych w strefie euro. Powodzeniem ciszyły się akcje firm z branży dóbr szybko zbywalnych i spółki zajmujące się ochroną zdrowia takie jak L’Oreal czy Novartis. Analitycy coraz częściej rekomendują zakup akcji spółek farmaceutycznych czy też sieci sprzedaży, są one bowiem mniej wrażliwe na zagrożenie inflacyjne i w efekcie drożejący pieniądz. Indeksy za oceanem rozpoczęły sesję od zdecydowanego marszu na północ, lecz ciągle żywy temat zagrożenia inflacyjnego nie pozwala im dynamicznie rosnąć.
Mimo, że amerykańskie obligacje zareagowały wzrostem rentowności po piątkowych danych o najwyższym od 5 lat wzroście wynagrodzeń w czerwcu (3,9% r/r), to jednak ekonomiści są przekonani, że to nie koniec spadku cen długu za oceanem. Istniejące zagrożenie inflacyjne może implikować kolejne podwyżki stóp procentowych. Z prawdopodobieństwem 65% ocenia się wzrost kosztu pieniądza 25 pb na kolejnym posiedzeniu FOMC na początku sierpnia. Dziś rentowność 10-letnich papierów skarbowych Stanów Zjednoczonych sięgnęła poziomu 5,15% a prognozy mówią o jej wzroście do 5,4% na koniec roku.
Nie tylko za oceanem żywe są obawy o wzrost stóp procentowych. Prognozuje się podwyżkę głównej stopy do 3% na najbliższym posiedzeniu Rady ECB a także pierwszą od marca 2001 roku podwyżkę kosztu pieniądza w Japonii, kiedy to stopa overnight sięgnęła "zera". W Kraju Kwitnącej Wiśni rynek długu od kilku miesięcy oczekuje wzrostu stóp procentowych. Rentowność 10-letnich papierów wzrosła do 1,98% a trzymiesięcznych bonów skarbowych do 0,39%.
Dziś brak było istotnych publikacji makroekonomicznych, lecz w tym tygodniu czeka nas jeszcze m.in. środowy amerykański bilans handlowy. Emocji zatem na rynku nie zabraknie.
oprac. : Michał Kowalski / expander