WIG20 równie łatwo wzrasta jak spada
2006-07-19 09:29
Wczoraj na naszym rynku walutowym złoty od rana pokazywał swoją siłę. Wystarczyło niewielkie wzmocnienie euro do dolara, żeby nasza waluta wzmocniła się zarówno do dolara jak i do euro. Jednak wejście światowych rynków w fazę wyczekiwania na dane z USA wywołały u nas zwrot kursów i od tego czasu też posłusznie czekaliśmy na amerykańskie raporty.
Przeczytaj także: WIG20 spada, ale obroty niewielkie
Nawet bardzo słaby odczyt indeksu koniunktury niemieckiego instytut ZEW i spadek kursu EUR/USD niewiele zmienił, chociaż złoty mocniej tracił do dolara (zyskiwał jednak do euro). Wystarczyło, żeby euro zaczęło się po południu znowu wzmacniać, a nasza waluta szybko powieliła ten ruch. Taka huśtawka w rytm zmian kursu EUR/USD trwała przez cały dzień, ale handel zakończył się wzmocnieniem złotego do obu głównych walut, mimo że euro straciło do dolara. Złoty jest bardzo silny.GPW zachęcona spokojnym zachowaniem rynków Eurolandu rozpoczęła we wtorek sesję zwyżką. Bykom nie przeszkadzały nawet odnotowane w poniedziałek spadki cen surowców. Osuwanie się indeksów w Eurolandzie też nie wpływało na nasz rynek. Można powiedzieć, że po prostu odreagowywano zdecydowanie za duże poniedziałkowe spadki. Liderem była KGHM, która rosła mocniej niż w poniedziałek spadała. Pomagał jej dzielnie sektor bankowy. Indeksy zaczęły szybciej rosnąć po (wydawało się wtedy, że neutralnych) danych o inflacji w USA i raportach Coca Coli i Johnson & Johnson. Poniedziałkowy spadek został wymazany, a jedynym minusem tej sesji był znikomy obrót. Jak widać przy tak małym zaangażowaniu dużych graczy zarówno duży spadek jak i duży wzrost indeksów jest tylko kwestią przypadku.
Dzisiaj dowiemy się, jaka była w czerwcu w Polsce dynamika produkcji przemysłowej i ceny produkcji. Zapowiadany jest wzrost produkcji o około 11 procent i to zostałoby dobrze odebrane przez rynek. Oczywiście im wyższa produkcja tym lepiej, a negatywna niespodzianka mogłaby akcjom i złotemu zaszkodzić. Warto zauważyć, że według Wojciecha Białka z SEB istnieje korelacja między indeksem ZEW a polską produkcją przemysłową – dynamika produkcji zaczyna spadać dwa miesiące po rozpoczęciu spadków przez ZEW. Jednak ostatnie dane makro tej korelacji nie potwierdzały. Tyle tylko, że na świecie będzie się dzisiaj tak dużo działo, że ten nasz raport zostanie zupełnie zlekceważony. Może jednak być dodatkowym impulsem popychającym indeksy w kierunku ustalonym przez to, co dzieje się na innych giełdach. Dzisiaj też w Sejmie Jarosław Kaczyński wygłosi swoje expose, po którym będzie głosowane wotum zaufania dla rządu, ale nie będzie to miało żadnego wpływu na rynek – wszystko jest już jasne i wliczone w ceny.
W poniedziałek i wtorek gracze zostali nauczeni, że nie warto się zbytnio przejmować ruchami rynku, jeśli obrót jest mały i z pewnością to dobrze zapamiętają. Wydaje się, że dzisiaj znowu kierunek indeksów zostanie ustalony po 14.30, czyli po danych o inflacji CPI. Mamy jednak problem – taniejące surowce i Bena Bernanke. Wczoraj spadła zarówno cena ropy jak i miedzi, co może (wczoraj widać było, że nie musi) szkodzić indeksom. Szef Fed zacznie swoje wystąpienie o 16.00, więc nasz rynek nie będzie już mógł w pełni zareagować. W tej sytuacji jedno tylko wydaje się być pewne – aktywność graczy nadal będzie niewielka, a ruchy indeksów przypadkowe.
Przeczytaj także:
GPW nie ma ochoty na wzrosty
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion