Indeksy zależą od spekulacji na rynku kontraktów
2006-07-26 09:38
We wtorek na rynku walutowym jeszcze przed publikacją danych makroekonomicznych rozpoczęła się korekta. Być może gracze bali się realizacji zysków po publikacji danych. Okazało się, że wzrost sprzedaży był bardzo bliski prognoz (10,7 proc.), a stopa bezrobocia spadała do 16 procent (też tak jak oczekiwano).
Przeczytaj także: Waluty Europy Centralnej coraz mocniejsze
Były to dane już wcześniej zdyskontowane, więc rynek walutowy nie zareagował, ale złoty razem z forintem wróciły do trendu umacniającego te waluty. Tym razem we wzmocnieniu pomogła decyzja słowackiego banku, który podniósł stopy 50 pb. Dzień zakończyliśmy jednak niewielkimi stratami do dolara i euro, co wynikało ze spadku kursu EUR/USD.Dzisiaj Rada Polityki Pieniężnej po dwudniowym posiedzeniu ogłosi swój komunikat, ale rynki nie zareagują, bo wszyscy wiedzą, ze RPP stóp jeszcze długo nie zmieni. Trudno nawet oczekiwać, żeby rynek walutowy zareagował na ocenę sytuacji prezentowaną przez RPP, bo też nie powinno tam być nic nowego. Wydaje się, że w tej sytuacji bardziej prawdopodobna jest stabilizacja lub poruszanie się w rytm zmian kursu EUR/USD.
Na GPW we wtorek niespodzianki nie było. Indeksy rosły pod wodzą spółek surowcowych (szczególnie mocna była KGHM, ale bardzo tracił PGNiG) i banków. Nie widać było jednak nadmiernego optymizmu, ale to dobrze świadczyło o rynku. Dużo gorzej byłoby, gdyby rynek wpadł w euforię. Dzięki tak spokojnemu handlowi obóz byków mógł spokojnie prowadzić rynek na północ, a co najbardziej istotnie zwiększyła się aktywność większych graczy. Obrót był dużo większy niż w piątek i poniedziałek, ale jednak nie taki, jak w czasie hossy, która trwała przed majem tego roku.
Wydawało się, że nawet osłabienie rynków Eurolandu po publikacji kolejnych raportów kwartalnych spółek naszemu rynkowi nie zaszkodzi, ale jednak od 15.00 indeksy ruszyły gwałtownie na południe przechodząc nawet na minusy. Winne były oczywiście transakcje koszykowe. Nikt mi nie wmówi, że to nie jest manipulacja kursami spółek z WIG20 po to, żeby zarobić na kontraktach, na których zajęło się odpowiednią pozycję. Mam olbrzymie wątpliwości, czy nasze przepisy pozwalają na taką manipulację i nie miałbym nic przeciwko temu, żeby wypowiedziała się na ten temat KPWiG. Widać, że nie ma u nas zbyt dużo kapitału zagranicznego zainteresowanego normalnym inwestowaniem, bo gdyby był to takie zabawy byłyby bardzo utrudnione.
Udało się zakończyć sesję umiarkowanym wzrostem, co na dzisiaj jest całkiem sensowną zaliczką. Co prawda spadek ceny ropy może trochę naszemu rynkowi zaszkodzić, ale jednak nie jest to zniżka tak duża, żeby naprawdę mogła kogoś przestraszyć. Małe obroty przy tej fali wzrostowej mogą niepokoić, ale sygnały kupna nadal obowiązują i trudno w tej sytuacji pozostać bez akcji. Niepewne zachowanie rynków europejskich powinno dać dzisiaj neutralne otwarcie. Obawiam się, że wrócimy do marazmu o ile ze świata nie nadejdą nowe, mocne impulsy.
Przeczytaj także:
GPW nie ma ochoty na wzrosty
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion