BIK: odmrożenie polskiej gospodarki wzmogło popyt na kredyty

Przeczytaj także: BIK: większy popyt na kredyty dla gospodarstw domowych

Mamy zatem pierwsze oznaki ożywienia i od dawna niewidziane już dodatnie odczyty. Taka sytuacja nie jest jednak zaskoczeniem - zbiega się ona bowiem z kolejnym etapem odmrażania polskiej gospodarki i otwarciem centrów handlowych. Eksperci przestrzegają jednak przed huraoptymizmem - tak wysokie wzrosty mogą być w głównej mierze następstwem porównania z krótszym jeden dzień roboczy tygodniem (1 maja). Bieżące odczyty należy więc przyjmować umiarkowanie optymistycznie - pisze BIK.

Chcąc nakreślić możliwe scenariusze wychodzenia z recesji, BIK dokonał analizy prezentującej porównanie średniej tygodniowej liczby zapytań przesyłanych do BIK przez banki i SKOK-i w procesie procedowania kredytów gotówkowych, ratalnych i mieszkaniowych.

Na wykresach w ujęciu r/r widać, że w 2019 r. występował trend wzrostowy średniej tygodniowej liczby zapytań w okresie styczeń - kwiecień. W dwóch pierwszych miesiącach 2020 r., czyli przed pandemią, również miał miejsce trend wzrostowy. Z dużym prawdopodobieństwem trend ten byłby kontynuowany w kolejnych miesiącach, ale uniemożliwił to wybuch pandemii i nagłe odcięcie wszystkich segmentów gospodarki poprzez lockdown.

Jak tłumaczy prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK, wybuch pandemii i lockdown gospodarki były wprawdzie zdarzeniami nagłymi i gwałtownymi, ale jednocześnie symetrycznymi, ponieważ dotyczyły w zasadzie całej polskiej gospodarki. W ich efekcie średnia, tygodniowa liczba zapytań o kredyty dla gospodarstw domowych doświadczyła olbrzymich spadków. Trend spadkowy był niższy jedynie w kredytach mieszkaniowych.

- Obecnie mamy pierwszy etap odmrażania gospodarki, który ma jednak charakter powolny, fazowy, a przede wszystkim niesymetryczny (różne branże będą odmrażane w różnym terminie). W takiej sytuacji najważniejszą kwestią jest to, w jakim układzie gospodarka będzie wracała ku normalności - dodaje prof. Waldemar Rogowski.