Czy złoty tracił na skutek realizacji zysków?
2006-07-31 10:00
Przeczytaj także: WIG: 0,3% do szczytu
W czasie weekendu Wal-Mart poinformował, że sprzedaż w lipcu wzrosła o 2,4 procent (prognozował 1 – 3 proc.), bo rozpoczyna się już sezon zakupów przed rozpoczęciem roku szkolnego. To plus dla rynku. Sytuacja w geopolityce pogorszyła się, bo Iran znowu ostrzegł, że może ostro zareagować na zbyt mocną ingerencję zagranicy w jego sprawy (a mocno to chyba tylko odcinając częściowo dostęp do swojej ropy). Wojna Izraela z Hezbollahem i cywilna ludnością Libanu nasila się i co prawda nie ma to na razie nic wspólnego z ropą, a rynki finansowe na walki już nie reagują, ale wystarczy iskra, żeby na Bliskim Wschodzie wybuchła wojna, która może rzeczywiście podciąć dostawy ropy. Takie zaostrzenie sytuacji geopolitycznej oczywiście jest minusem, ale wątpię, żeby miało to wpływ na rynki akcji – gracze przyzwyczaili się, że to nie ma znaczenia i musiałoby się wydarzyć coś jakościowo i ilościowo innego, żeby zmienić tę optykę rynku. Wzrost napięcia może jednak podnieść cenę ropy. W poniedziałek może i powinno się okazać, że gracze otrzeźwieją po piątkowych zwyżkach, ale sporo zależy od danych makro, kolejnych raportów kwartalnych oraz wypowiedzi dwóch pojawiających się dzisiaj publicznie dwóch członków Fed (William Poole i Janet Yellen). Może się okazać, że niedźwiedzie dostaną wsparcie właśnie ze strony członków Fed, którzy wcale nie musieli tak zmienić zdania jak graczom się wydaje.
Dzisiaj przed południem dowiemy się, jakie nastroje panują w Eurolandzie wśród konsumentów i biznesmenów. Zazwyczaj te dane nie mają żadnego wpływu na zachowanie rynków, ale to nie znaczy, że trzeba je lekceważyć. Im lepsze są bowiem nastroje tym bardziej pewne jest nadchodzące ożywienie gospodarki krajów strefy euro. Dowiemy się też, jaka była w lipcu inflacja w strefie euro, ale rynki zareagują tylko wtedy, jeśli będzie ona wyższa od prognoz. Nasiliłyby się wtedy obawy o szybsze i większe podwyżki stóp, a to wzmocniłoby euro i zaszkodziło akcjom.
W drugiej połowie dnia zostanie opublikowany w USA indeks Chicago PMI pokazujący, jak w lipcu rozwijała się gospodarka w regionie. Jak zwykle istotna będzie nie tylko liczba główna, ale i subindeks cenowy. Gospodarka amerykańska zwalnia, więc mały spadek indeksu lub jego wzrost zostanie przyjęty przez rynek akcji i dolara pozytywnie. Gdyby jednak mocno spadł, a subindeks cenowy wyraźnie wzrósł to rynek walutowy nie bardzo wiedziałby co robić, a dla akcji byłby to już chyba impuls negatywny. W końcu kiedyś gracze muszą zrozumieć, że nie da się prowadzić indeksów do góry, skoro zyski spółek będą mniejsze.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
GPW nie ma ochoty na wzrosty
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion