Firmy transportowe zadłużone, ale nie przez wirusa
2020-07-10 12:02
Tir © am - Fotolia.com
Przeczytaj także: Firmy transportowe w długach. Rekordzista ma oddać 24,5 mln zł
Jak wspomniano we wstępie długi firm transportowych dobijają już do miliarda złotych. W bazie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA wpisanych jest ponad 25 tys. firm przewozowych, z czego 86 proc. stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze. Dług branży transportowej stale rośnie, a powodem jest od wielu już lat nadpodaż usług w stosunku do popytu.- Od lat obserwujemy, że wielu przedsiębiorców decyduje się na otwarcie działalności przewozowej, bo uważają, że jest ona bardzo dochodowa. Tyle, że często nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie jej dotyczą. A największym jest jej rozdrobnienie. To powoduje, że między małymi firmami trwa walka o zlecenie za wszelką cenę. Czyli między innymi bez weryfikacji zleceniodawcy – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Duże firmy dyktują warunki
Największą przyczyną zadłużenia firm transportowych jest wykorzystywanie przez duże firmy swojej przewagi nad mniejszymi przedsiębiorstwami.
fot. am - Fotolia.com
Tir
Łańcuch płatności w branży transportowej jest długi.
- Małe firmy chcą się rozwijać i to bardzo dobrze, ale muszą przy tym pamiętać, aby robić to z głową. W większości przypadków przewoźnicy nie patrzą na konsekwencje. Jeśli mają do wyboru stać albo przyjąć zlecenie, to wybierają to drugie, choć to nie zawsze okazuje się dobrym rozwiązaniem, bo ponoszą koszty, a nie dostają zapłaty. Przez potężną konkurencję, o terminach i warunkach płatności nie decyduje przewoźnik, tylko jego zleceniodawca. Finalnie może się okazać, że przewóz był bardzo mało opłacalny albo płatność nie trafia na konto o czasie lub co gorsza, w ogóle jej nie ma. Dlatego warto wiedzieć, dla kogo wykonuje się usługę i czy w ogóle warto ją wykonać – mówi Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, która grupuje sporo firm transportowych.
Komu najczęściej zalegają przewoźnicy? Największy dług - prawie 400 mln zł - mają wobec instytucji finansowych (banki, firmy leasingowe i faktoringowe). 212,7 mln zł zalegają funduszom sekurytyzacyjnych, a 101,5 mln zł firmom ubezpieczeniowym. Firmy transportowe są winne 66 mln zł przedsiębiorstwom paliwowym, a 39 mln zł - operatorom komórkowym. Przewoźnicy zlegają także z płatnościami za samochody, części czy wynajem maszyn (17 mln zł) oraz innym firmom transportowym (ponad 16 mln zł).
- Niestety gros przedsiębiorców nie jest gotowych finansowo do rozpoczęcia działalności w transporcie, przez co także później gorzej radzi sobie ze spłatą zobowiązań. W transporcie termin płatności liczy się nie od momentu wykonania usługi czy jej zlecenia, a od momentu dostarczenia wszystkich dokumentów przewozowych, które często krążą wraz z kierowcą po całej Europie. Przedsiębiorca wykonał więc usługę, ale nie może jeszcze wystawić faktury, ponieważ dokumenty nie dojechały do zlecającego. A czas biegnie i często działa na niekorzyść małych firm, które muszą zapłacić raty leasingu czy ubezpieczenia. Zanim otrzymają płatność, mają kolejne wydatki, a ich zadłużenie rośnie – dodaje Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Lekiem na te bolączki miała być ustawa antyzatorowa, która mówi, że w relacjach asymetrycznych termin płatności nie powinien być dłuższy niż 30 dni. Ten zapis pomaga przedsiębiorcom, ale tylko w transakcjach na rodzimym rynku.
- To brak etyki doprowadza do tych toksycznych relacji. Duże firmy będą opóźniać płatności, bo wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić. Ustawa antyzatorowa jest dobrym rozwiązaniem, ale trzeba pamiętać, że jest to polska ustawa. W rozliczeniach z przedsiębiorcami z zagranicy nie będzie więc obowiązywać, a co za tym idzie, mniejsi przedsiębiorcy, współpracujący z zagranicznymi kontrahentami, dalej będą poszkodowani. Dlatego warto sprawdzać bazę danych KRD, w której znajdują się także informacje o zagranicznych kontrahentach m.in. z Niemiec czy Włoch. Zachęcam również do wpisywania takich dłużników, aby ostrzec przed nieuczciwymi firmami innych – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Mazowieckie z rekordzistą na czele
Łączne zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych zajmujących się transportem wynosi ponad 809,5 mln zł. Średnio na jednego dłużnika przypada 37 tys. zł. Na listę dłużników wpisanych jest niecałe 3,5 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, a średni dług jednej jest o niecałe 10 tys. zł wyższy (46,6 tys. zł). W bazie danych KRD są też wpisane transportowe spółki akcyjne (46), ale ich średni dług jest zdecydowanie wyższy niż mikro, małych i średnich firm. Przeciętne zadłużenie największych firm sięga prawie 199,5 tys. zł.
Największe zadłużenie mają firmy transportowe z województwa mazowieckiego, które winne są wierzycielom 204 mln zł. W tym województwie znajduje się także rekordzista branży. Jest nim jednoosobowa działalność gospodarcza z powiatu ostrowskiego, mająca na koncie prawie 8,5 mln zł długu. Ma aż 14 wierzycieli z różnych branż, ale gros długu przypada na firmę faktoringową, towarzystwo ubezpieczeniowe i 5. sprzedawców paliwa. Na drugim miejscu pod względem najwyższego zadłużenia są firmy z województwa śląskiego, które muszą uregulować łącznie prawie 108 mln zł. Niechlubne podium zamykają firmy z Wielkopolski z zadłużeniem sięgającym ponad 107,5 mln zł.
Najmniej zadłużone są firmy z Podlasia (17 mln zł), z województwa świętokrzyskiego (22,2 mln zł) i opolskiego (22,3 mln zł).
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)