WGPW spokojnie czekała na decyzję FOMC
2006-08-09 09:42
Przeczytaj także: Piątkowe odbicie na GPW nie kończy korekty
Fed będzie obserwował gospodarkę
We wtorek rynki czekały na decyzję FOMC, co ograniczało aktywność graczy. Jednak indeksy giełdowe odrabiając poniedziałkowe straty lekko rosły, a dolar równie kosmetycznie tracił. Czekano na reakcję rynków amerykańskich po posiedzeniu FOMC. Problem w tym, że decyzja amerykańskiego Komitetu Otwartego rynku ogłaszana jest zawsze o 20.15, co utrudnia grę na giełdach europejskich. Decyzje podejmowane "w ciemno" mają posmak gry w kasynie, więc nic dziwnego, że niewielu graczy kwapiło się do handlowania akcjami.
W USA też wszystkie rynki czekały spokojnie na decyzję FOMC. Nic ciekawego się nie działo. Nawet dane makro nie wywołało żadnego większego oddźwięku, mimo że były dosyć ciekawe. Okazało się, że w drugim kwartale wydajność pracy wzrosła mniej niż prognozowano (1,1 proc.), a koszty pracy wzrosły o 4,2 proc. - najmocniej od 2004 roku. Były to dane sygnalizujące możliwość szybszego wzrostu inflacji. Nikt się nimi jednak specjalnie nie przejął, ale tylko dlatego, że czekano na decyzję FOMC.
Okazało się, że Komitet Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) postąpił tak, jak tego oczekiwano i zostawił stopy bez zmian (na poziomie 5,25 proc.). Decyzja jednak nie była jednogłośna – za podwyżką głosował Jeffrey Lacker, szef Fed z Richmond. To pierwsza przerwa po 17 podwyżkach od poziomu 1 procent. Komunikat po posiedzeniu został odebrany jak bardziej „gołębi” niż poprzedni, ale według mnie był po prostu dokładnym powtórzeniem tego, co w swoich wystąpieniach (półroczna ocena stanu gospodarki) na forum komisji Kongresu USA mówił ostatnio szef Fed Ben Bernanke. Stwierdzono bowiem, że w sposób umiarkowany gospodarka zwalnia "częściowo odzwierciedlając stopniowe wychładzanie się rynku budowy domów, wpływ poprzednich podwyżek stóp i wzrost cen energii". Inflacja, w tym również inflacja bazowa, rośnie szybko, a "ceny energii i innych surowców mogą potencjalnie podtrzymać presję inflacyjną".
Padło jednak kluczowe stwierdzenie, które po lipcowym wystąpieniu Bena Bernanke wywołało szał radości: presja powinna powoli ustępować na skutek spowolnienia gospodarczego i dotychczasowych podwyżek stóp. Oczywiście zaznaczono, że pewne ryzyka inflacyjne jednak istnieją i Komitet musi pozostać czujny, a następna jego akcja będzie zależała od danych makroekonomicznych. Z tego komunikatu wynikało, że co prawda FOMC chce teraz przyjrzeć się przez pewien czas sytuacji powstałej po 17 podwyżkach, ale nie obiecuje zakończenia cyklu podwyżek. Poza tym widać było również to, że członkowie Komitetu boją się, że wpędzą gospodarkę w recesję, czyli, że widzą jej słabość. To nie było przesłanie mogące pomóc bykom.
Przeczytaj także:
GPW nie ma ochoty na wzrosty
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion