Szansa na zakończenie korekty
2006-08-16 10:29
Przeczytaj także: Terroryzm pretekstem do spadków walut
Zwyżka po danych o inflacji to pułapka czy wiarogodny sygnał?
W czasie, kiedy w Polsce trwał długi weekend rynki światowe nie próżnowały. Już w poniedziałek zanosiło się na spore wzrosty indeksów, ale udało się to tylko europejskim bykom. W USA indeksy mocno rosły, ale końcówka była neutralna, a wrażenie po sesji zostało bardzo złe. Wzrosty indeksów w dużej części wynikały z zawieszenia broni między Libanem i Izraelem. Dzięki temu potaniała ropa, a to pomogło posiadaczom akcji. Do przełomu jednak na żadnej giełdzie nie doszło. Dopiero wtorek przyniósł bykom prawdziwe zwycięstwo. Dane o inflacji PPI w USA dały impuls do kupna akcji, dzięki czemu na wykresach francuskiego CAC-40 i niemieckiego XETRA DAX powstały formacje odwróconej głowy z ramionami (RGR) zapowiadające kontynuację wzrostów, a kurs EUR/USD odbił się o ważnego wsparcia. Trzeba jednak pamiętać o tym, że formacje RGR są nieco nieforemne (to mniejszy problem) i nie powstały po dłuższym trendzie spadkowym, co nieco zmniejsza ich wagę.
Okazało się, że dane o amerykańskiej inflacji w cenach producenta (PPI) były dużo lepsze od prognoz. PPI wzrosła tylko o 0,1 proc., a PPI bazowa (bez energii i zrywności) spadła aż o 0,3 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.). Dane o inflacji PPI potrafią się bardzo gwałtownie zmieniać, ale rynki wzięły za pewnik to, że inflacja rzeczywiście, tak jak sugerował Fed, będzie stopniowo coraz mniejszym problemem, bo presja inflacyjna będzie spadała pod wpływem zwalniającej gospodarki. A to, że gospodarka zwalnia potwierdziły następne dane. Indeks NY Empire State, pokazujący jak tamtejszy Fed ocenia sytuację gospodarczą w regionie, spadł dużo mocniej niż oczekiwano (do poziomu najniższego od ponad roku). Poza tym okazało się, że badane przez NAHB (Narodowe Stowarzyszenie Budowniczych Domów) zaufanie firm budujących domy do sytuacji na tym rynku spadło w sierpniu do poziomu najniższego od 15 lat.
Rynek akcji miał do wyboru albo przejąć się coraz bardziej zwalniającą gospodarką, co przecież znacznie zmniejszy zyski spółek, albo cieszyć się z tego, że Fed rzeczywiście już chyba nie będzie podnosił stóp. Gracze wybrali drugi scenariusz. Było to tym łatwiejsze, że w poniedziałek atak byków się nie powiódł, a powody do zwyżki przecież pozostały, bo nadal taniała ropa, a zawieszenie broni w Libanie utrzymywało się. Mimo bardzo dużego wzrostu indeksów warto jednak pamiętać o całym obrazie, a on dobry nie jest. Gospodarka zwalnia, a bardzo mała inflacja może nawet świadczyć, że zwalnia zbyt szybko i firmy nie mogą podwyższać cen. Rynek akcji w takie rozważania się jednak nie bawił, dzięki czemu indeksy wzrosły tak mocno, że powstały sygnały kupna. Nie można wykluczyć, że ten wzrost jest pułapką, ale potwierdzenie lub zaprzeczenie dostaniemy po środowych danych o inflacji CPI.
Przeczytaj także:
Kapryśne ruchy indeksów na WGPW
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion