eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeSektor bankowy liderem zwyżki na WGPW

Sektor bankowy liderem zwyżki na WGPW

2006-08-17 09:38

Przeczytaj także: Terroryzm pretekstem do spadków walut


Amerykanie (jeszcze) nie boją się spowolnienia gospodarki

W środę przedpołudniowy handel przyniósł na rynkach europejskich uspokojenie nastrojów. Zarówno indeksy giełdowe jak i kurs EUR/USD zmieniały się nieznacznie w oczekiwaniu na dane z USA. Publikacja tych danych natychmiast podniosła indeksy i wzmocniła euro, bo w USA rynki nadal dyskontowały „niską” inflację (tak naprawdę wcale niska nie była). Okazało się, że inflacja w cenach konsumenta (CPI) wzrosła o 0,4 proc., a bazowa o 0,2 proc. Nie były to dane tak dobre jak w przypadku PPI, ale inflacja bazowa wzrosła mniej niż prognozowano. W stosunku rocznym był to jednak wzrost o 2,7 proc. (najwyżej od 5 lat), czyli znacznie wyższy niż to, co członkowie FOMC uważają za inflacje bezpieczną (2 proc.). Inflacja CPI wzrosła w skali rocznej do 4,1 proc. (w Polsce 1,1 proc.). Trudno więc mówić o niskiej inflacji. Można jedynie powiedzieć, że była nieznacznie niższa od prognoz. Nawiasem mówiąc wypowiadający się w środę Richard Fisher, szef Fed z Dallas, stwierdził, że "inflacja zdecydowanie się rozpędza" i jeśli trzeba to Fed zrobi wszystko, żeby ją powstrzymać. Jego słowa zostały jednak zupełnie zlekceważone – być może dlatego, że nie jest głosującym członkiem Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).

Najpewniej jednak na wyobraźnię graczy podziałały kolejne raporty makroekonomiczne. Dowiedzieliśmy się, że ilość rozpoczętych budów domów spadła, tak jak oczekiwano, o 2,5 procenta, ale zezwoleń na budowę domów wydano znacznie mniej (o 6,5 proc.). Kolejne dane też nie mogły zachwycić, bo dynamika produkcji przemysłowej wzrosła tylko o 0,4 proc., a wykorzystanie potencjału produkcyjnego pozostało bez zmian. To zdecydowanie nie były dane dobre, więc rynek akcji miał znowu wybór – albo mieć nadzieję na spadek dynamiki wzrostu inflacji albo niepokoić się stanem gospodarki. Wybrano to pierwsze, czyli nadal dyskontowano bardzo prawdopodobne wstrzymanie się FOMC z decyzją o podniesieniu stóp na posiedzeniu w dniu 20 września. Pojawiają się już w komentarzach głosy bardziej trzeźwo myślących analityków ostrzegających, że rynek musi niedługo przypomnieć sobie o zyskach, które w warunkach zwalniającej gospodarki też nie będą znakomite, ale na razie szerokie grono graczy całkowicie te ostrzeżenia lekceważy.

Takie dane makro musiały (to było logiczne) znowu mocno obniżyć rentowność obligacji i osłabić dolara. Słabnący dolar powinien był podnieść ceny surowców, ale taki efekt udało się zaobserwować jedynie w przypadku złota (najbardziej ujemnie skorelowanego z dolarem). Cena ropy i miedzi wyraźnie spadała. Pretekstem do spadku na rynku ropy był raport o stanie zapasów ropy i paliw w USA, ale był to pretekst bardzo nieudany, bo zapasy ropy i benzyny znacznie spadły (mówiono, że zgodnie z prognozami i dlatego ropa potaniała). Być może wpływ miała też prognoza OPEC, zgodnie z którą popyt na ropę wzrośnie w tym roku mniej niż zakładano, a w 2007 roku utrzyma się na obecnym poziomie. Jednak zarówno miedź jak i ropa taniały przede wszystkim dlatego, że zwalniająca gospodarka USA będzie potrzebowała mniej surowców. Taniejące surowce nie wywołały jednak refleksji nad zyskami spółek. Wręcz przeciwnie. Taniejąca ropa został uznana za czynnik sprzyjający rozwojowi gospodarczemu i ograniczający inflację. Przypominam jednak, że przez 5 lat cena ropy nie przeszkadzała we wzroście, więc trudno, żeby teraz pomagała.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: