Dobre dane lecz słaby dolar
2006-08-18 09:38
Wczoraj o godz. 18.00 publikowany był indeks filadelfijski. Wskaźnik opisujący aktywność gospodarczą w stanach Pensylwania, New Jersey i Delaware. Na tle ostatnio publikowanych danych odczyt wskaźnika okazał się zdumiewająco optymistyczny, jednak nie wpłynął on istotnie ani na notowania dolara ani na amerykańskie indeksy.
Przeczytaj także: Oczy zwrócone na Wall Street
Sierpniowy odczyt wskaźnika FED z Filadelfii wyniósł 18,5 pkt wobec prognoz oscylujących wokół 8 pkt i poprzedniej publikacji na poziomie 6 pkt. Wartość wskaźnika powyżej zera oznacza rozwój, natomiast poniżej recesję. Po takiej publikacji na tyle silnie odbiegającej od prognoz zwykle występuje na rynku istotna reakcja.Tym razem reakcja oczywiście również była, ale inwestorom wierzącym w rychły powrót amerykańskiej gospodarki na ścieżkę szybkiego wzrostu zabrakło sił aby przekonać do swoich racji stojących po drugiej stronie rynku sceptyków. EUR/USD spadł co prawda z poziomu 1,2870 o blisko 60 pipsów, lecz nie udało się utrzymać zdobytych pozycji. Dziś rano o godz. 7.45 za euro płaci się 1,2840 dolara i wygląda na to, że kupujący euro zdobywają przewagę. Również na Wall Street indeksy po 18.00 zareagowały zwyżką sięgając dziennych maksimów, lecz później było już gorzej, a sił starczyło jedynie na godzinną szarżę.
Niższy od prognoz był również odczyt indeksu wskaźników wyprzedzających koniunkturę publikowany przez instytut Conference Board. Spadł on o 0,1% podczas gdy spodziewano się wzrostu o 0,1%. W tym kontekście oczekiwana dziś publikacja wskaźnika zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan może wzbudzić wiele emocji. Niższy od prognoz (84 pkt) odczyt będzie kolejnym potwierdzeniem spowolnienia gospodarczego za oceanem tym razem widzianym z perspektywy amerykańskich konsumentów.
Przeczytaj także:
Dow Jones na szczycie wszech czasów
oprac. : Michał Kowalski / expander