Rynek walutowy 14-18.08.06
2006-08-18 18:23
Przeczytaj także: Rynek walutowy 07-11.08.06
Zacznijmy jednak od początku, kiedy to w poniedziałek kurs EURUSD podczas sesji japońskiej otworzył się w okolicach 1,2700. Dolar zyskiwał głównie za sprawą rozbudzonych oczekiwań na kontynuację podwyżek stóp procentowych wspartych dobrymi wynikami piątkowej sprzedaży detalicznej, która w skali miesięcznej wzrosła aż o 1,4%, podczas gdy rynek spodziewał się wzrostu zaledwie o 0,6%. Taki stan rzeczy nieznacznie osłabił polską walutę, gdzie EURPLN z najniższych od maja poziomów 3,85 wzrósł w okolice 3,88.Dalsza część tygodnia jednak nie byłą już tak korzystna dla amerykańskiej gospodarki, a słowa Bena Bernanke, szefa Rezerwy Federalnej w Stanach zaczęły się materializować. Wyniki inflacji, produkcji przemysłowej oraz dane z rynku nieruchomości wydawały się potwierdzać obawy, że gospodarka istotnie zaczyna zwalniać. Najpierw poznaliśmy wyniki inflacji cen producentów, która w maju w skali miesięcznej wzrosła zaledwie o 0,1% podczas gdy rynek spodziewał się wzrostu o 0,4%. Najważniejszy wskaźnik cenowy, czyli CPI, opisujący koszt ostatecznych dóbr konsumpcyjnych również okazał się poniżej oczekiwań spadając w skali rocznej do poziomu 4,1% z 4,3% w czerwcu.
Spadek inflacji dla gospodarki jest na pewno korzystną informacją, gdyż znacznie ogranicza ryzyko dalszych podwyżek stóp procentowych. Obecnie już tylko 20% uczestników rynku przewiduje podwyżkę podczas następnego głosowania. A nic nie jest bardziej zabójcze dla rynków akcyjnych niż dalsze zwiększanie kosztów obsługi kapitałów w przedsiębiorstwach. Inwestorzy, więc z wielkim zapałem kupowali akcje amerykańskich blue chipów, co pociągnęło za sobą również wzrosty na parkietach europejskich.
Przyglądając się jednak podstawom tego optymizmu wydaje się, że wiele powodów do radości nie ma. Spadek dynamiki wzrostu cen wynika głównie ze słabszych fundamentów gospodarczych. Przedsiębiorstwa nie są w stanie już tak agresywnie narzucać swoich warunków cenowych, a konsumenci coraz głębiej muszą sięgać do swojego portfela, który wydaje się nie być już tak pełny jak jeszcze kilka miesięcy temu.
oprac. : Tomasz Porada / FMC Management