WIG20 poniżej 2900 pkt
2006-08-28 12:00
Słabsze nastroje z końcówki ubiegłego tygodnia przeniosły się także na początek dzisiejszej sesji, niewielkie spadki widać też na parkietach giełd zachodnich.
Przeczytaj także: Poniedziałkowy marazm na GPW
Po spadku indeksu na tokijskiej giełdzie o 1,1 proc. (inne rynki azjatyckie zachowywały się nieco lepiej), można było spodziewać się słabego otwarcia także w Europie. Tak właśnie się stało, choć zniżki sięgają maksymalnie 0,4 proc. (Paryż). U nas WIG20 spada o 0,7 proc. poniżej poziomu 2900 pkt, czemu towarzyszy niewielka aktywność inwestorów. Około godz. 11 obroty akcjami (WIG20) sięgają 117 mln PLN. Tę niską aktywność można usprawiedliwić świętem w Londynie - najważniejsza giełda Europy dziś nie pracuje więc i pozostałe parkiety są nieco ospałe.Naszemu indeksowi ciąży przede wszystkim KGHM (spadek o 1,9 proc.) oraz akcje sektora bankowego. Wzrost Lotosu o 2,2 proc., który jest pochodną informacji o odkryciu złóż ropy na dnie Bałtyku, to zbyt mało, aby podnieść cały rynek. Warto jednak zwrócić uwagę na pesymistyczny ton komentarzy po piątkowym spadku na GPW oraz na wskazania WIGometru (minus 50 pkt) - powszechny pesymizm zgodnie z zasadą, że większość nie ma racji, każe ostrożnie podchodzić do możliwości kontynuacji spadków w dalszej części tygodnia.
Na szerokim rynku na jedną akcję drożejącą przypada 1,5 taniejącej - przy takiej statystyce tracą na wartości wszystkie główne indeksy GPW. Jednak akcje wybranych mniejszych firm bronią się przed przeceną. O 15,8 proc. drożeją akcje Ampli - to ostatnie "odkrycie" inwestorów, którzy mają powody by sądzić, że te papiery są jeszcze niedowartościowane, po tym jak spółka poprawiła wyniki finansowe. Również InterCars (plus 11,6 proc.) nadrabia zaległości - spółka przez pierwsze miesiące roku traciła na wartości, choć ostatnie wyniki nie dają powodów do pesymizmu. Stąd odbicie. Pokłady optymizmu wyczerpały się w przypadku takich spółek jak Irena (w dół o 9,3 proc.), czy Kable (minus 4,6 proc.), które wcześniej dynamicznie drożały.
Złoty zyskuje dziś na wartości - inwestorzy nie przejęli się stroną tytułową "Rzeczpospolitej", która informuje, że koalicyjni ministrowie domagają się dodatkowych 100 mld PLN w przyszłorocznym budżecie. Każdy zdaje sobie sprawę, że takie żądania są niemożliwe do spełnienia. Dolar staniał więc do 3,07 PLN, euro do 3,93 PLN, a frank trzyma się okolic 2,49 PLN. Aktywność na rynku walutowym także jest dziś niewielka - w tym przypadku brak inwestorów z Londynu jest jeszcze bardziej odczuwalny.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Wyniki KGHM i PKO na pierwszym planie
oprac. : Open Finance