eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansoweFrankowicze nie muszą już obawiać się przedawnienia roszczeń

Frankowicze nie muszą już obawiać się przedawnienia roszczeń

2021-06-30 11:33

Frankowicze nie muszą już obawiać się przedawnienia roszczeń

Frankowicze nie muszą się bać przedawnienia roszczeń © BestStock - Fotolia.com

Po bardzo burzliwym dla środowiska "frankowiczów" przełomie kwietnia i maja br., mamy do czynienia z pewnym uspokojeniem nastrojów, co nie znaczny, że rozwiano wszelkie wątpliwości dotyczące orzecznictwa w tych trudnych i ważnych społecznie sprawach. Jednym z istotnych zagadnień, które doczekały się kolejnych interpretacji jest kwestia przedawnienia wzajemnych roszczeń kredytobiorców i banków.

Przeczytaj także: Spłaciłeś kredyt we frankach? Zobacz, czy ciągle możesz dochodzić roszczeń od banku

Wielu kredytobiorców dotąd obawiało się, że utraciło już możliwość dochodzenia części roszczeń przeciwko bankowi ze względu na obowiązujący w Polsce dziesięcioletni okres przedawnienia. Wyrok TSUE z 10 czerwca 2021 r. (C-776/19) rozwiał te obawy. Trybunał Sprawiedliwości uznał bowiem, że żaden termin przedawnienia nie może zacząć biec, dopóki kredytobiorca nie dowie się o wadliwości swojej umowy - mówi mec. Izabela Libera, specjalizująca się w obsłudze kredytobiorców pokrzywdzonych przez banki.

TSUE (Trybunału Sprawiedliwości UE) wydał w ostatnim czasie orzeczenia w sprawach dotyczących kredytów denominowanych do franka szwajcarskiego (CHF), w którym wyraźnie zaznaczył, że powództwo wniesione przez konsumenta w celu stwierdzenia (ustalenia) nieuczciwego charakteru warunku istniejącego w takiej umowie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia. Z kolei tzw. roszczenia restytucyjne czyli roszczenia o zwrot wpłaconych przez kredytobiorcę rat mogą się przedawnić, ale w takim terminie, aby kredytobiorca miał szansę skorzystać z ochrony sądowej i odzyskać swoje pieniądze. Choć wyrok został wydany w sprawie BNP Paribas Personal Finance z siedzibą w Paryżu, to trzeba pamiętać, że orzeczenia TSUE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych.

fot. BestStock - Fotolia.com

Frankowicze nie muszą się bać przedawnienia roszczeń

Trybunał Sprawiedliwości uznał, że żaden termin przedawnienia nie może zacząć biec, dopóki kredytobiorca nie dowie się o wadliwości swojej umowy.


Podobnie kwestię przedawnienia roszczeń kredytobiorców ocenił Sąd Najwyższy w swojej uchwale z dnia 7 maja 2021 r. W całkowicie nowatorski sposób podszedł jednak SN do przedawnienia roszczeń banków, otwierając im nawet nie furtkę, a wielkie wrota do żądania od kredytobiorców zwrotu wypłaconego kapitału. Trzeba bowiem zauważyć, że co do zasady roszczenia kredytobiorców podlegają dziesięcioletniemu lub sześcioletniemu okresowi przedawnienia. Bank zaś ma jedynie trzy lata na odzyskanie swoich należności. Istotne jest jednak, od jakiego momentu należy te terminy liczyć. Do tej pory początek biegu przedawnienia dla obu stron umowy kredytowej powiązany był generalnie z chwilą podpisania umowy, wypłaty udzielonego kapitału, lub też spłaty poszczególnych rat. Teraz termin przedawnienia należy liczyć dla kredytobiorcy dopiero od momentu, kiedy dowiedział się o tym, że w jego umowie znajdują się niedozwolone klauzule umowne, lub jest ona w inny sposób wadliwa. Z kolei bankowi przedawnienie zaczyna biec dopiero od momentu, kiedy kredytobiorca świadomie zakwestionuje umowę. Brak jest na razie pisemnego uzasadnienia uchwały, dlatego trudno przesądzić, jaki konkretnie moment miał Sąd Najwyższy na myśli. Należy się jednak liczyć z tym, że może to być dopiero chwila wniesienia pozwu, lub złożenia przez kredytobiorcę oświadczenia w tym zakresie- uważa mec. Izabela Libera z Kancelarii Libera i Wspólnicy.

Warto podkreślić, że Sąd Najwyższy nadał uchwale z dnia 7 maja 2021 r. (III CZP 6/21) moc zasady prawnej, co oznacza, że sądy rozpoznające sprawy frankowiczów powinny ją w pełni respektować. Orzeczenie to oznacza w praktyce, że w większości przypadków kredytobiorcy będą musieli zwrócić bankowi cały udostępniony im kapitał, jednak sami będą mogli żądać od banku zwrotu wszystkich wpłaconych rat i opłat około kredytowych.

Kredytobiorcy chcący wystąpić przeciwko bankowi obawiają się długotrwałego procesu sądowego. Nie zawsze jednak spór z bankiem to proces rozłożony na lata. Świadczy o tym jeden z najnowszych wyroków uzyskanych przez Kancelarię Libera i Wspólnicy.
Sąd Rejonowy w Olsztynie 1 czerwca 2021 zasądził na rzecz naszego klienta od banku ponad czterdzieści tysięcy zł przesłankowo uznając, że umowa kredytowa jest nieważna. Co istotne wyrok uzyskano zaledwie po 3 miesiącach od złożenia pozwu. Wyrok wydany został po przeprowadzeniu jednej rozprawy, na której Sąd przesłuchał kredytobiorcę. Sąd uznał, że dokumenty zgromadzone w sprawie są wystarczające do wydania wyroku i nie ma potrzeby powoływania biegłego. Sąd uznał też, że dotychczasowe wyroki TSUE i Sądu Najwyższego zawierają już odpowiednie wskazówki co do tego, jak należy stosować przepisy w niniejszej sprawie i nie ma konieczności oczekiwania na wydanie uchwały pełnego składu Izby Cywilnej, która miała zostać podjęta 11 maja tego roku – podkreśla Mec. Libera.

W ciągu I kwartału 2021 roku – jak wynika z raportów finansowych banków giełdowych – do sądów trafiło 11,5 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych. Łącznie do końca I kwartału przed sądy trafiło już ponad 36 tys. spraw. Wartość roszczeń na koniec I kw. wyniosła ponad 8,2 mld zł. Z kolei z danych ZBP wynika, że biorąc pod uwagę wszystkie banki, nie tylko te giełdowe, na koniec kwietnia miały one 51 tys. wytoczonych procesów.

Izabela Libera,

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: