Złoty nadal traci
2006-09-08 09:43
W czwartek złoty od początku dnia tracił do innych walut. Było to zarówno przedłużenie czterotygodniowego trendu jak i reakcja na spadający kurs EUR/USD. Nie miała wpływu (a jeśli nawet miała to na zasadzie pretekstu) "sprawa Gilowskiej" i wypowiedź członkini RPP, Haliny Wasilewskiej - Trenkner, która ostrzegła, że jeśli deficyt wzrośnie powyżej 30 mld złotych to Rada będzie musiała podnieść stopy.
Przeczytaj także: Inflacja znowu w świetle reflekorów
Jednak rynek najwyraźniej przestraszył się poziomu 4,00 za euro i zawrócił. Nie szkodziło mu nawet naprawdę bardzo poważne umocnienie dolara do euro. Być może pomagał złotemu wywiad, w którym Stanisław Kluza, minister finansów, stwierdził, że w budżecie nie ma już miejsca na zwiększania wydatków. Pretekstem mogła tez być zapowiedź piątkowej rozmowy premiera Kaczyńskiego z Zytą Gilowską w sprawie jej powrotu do rządu. Końcówka dnia znowu jednak doprowadziła do osłabienia złotego zarówno do dolara jak i do euro. Piątek zazwyczaj jest dniem korekty, więc po ostatnim osłabieniu taka realizacja zysków jest bardzo prawdopodobna. Nie zmieni to jednak trendu.Na WGPW czwartek, podobnie jak na innych giełdach Eurolandu rozpoczął się spadkiem indeksów. Blisko trzyprocentowy spadek węgierskiego BUX nie pozwała naszym bykom na podniesienie głowy. Szczególnie słabo zachowywał się sektor paliwowy, co po ostatnich spadkach ceny ropy nie może dziwić. Koniec sesji (znowu na bardzo małym obrocie) został wykorzystany do podciągnięcia indeksów, ale tym razem fixing doprowadził do obniżenia indeksów, co niejako wyrównało podciągnięcie z poprzedniego dnia.
Z poniedziałkowego wzrostu WIG20 o 3,9 procenta już niewiele zostało (53 pkt.). Bardzo niedobrze by się stało, gdyby byki pozwoliły na wymazanie tego wzrostu. Wtedy poniedziałkowa zwyżka zostałaby uznana za pułapkę, a to dodatkowo zwiększyłoby nacisk podaży, bo posiadacze akcji poczuliby się oszukani. Jest jednak spora szansa, że koniec tygodnia, puste kalendarium i polowanie na odbicie w USA zapewnią spokojne zamknięcie tygodnia. Jednak spadek węgierskiego BUX o ponad 3 procent z otwarciem okna bessy i słabe zachowanie naszego rynku z pewnością obniżyło morale byków, co każe zachować olbrzymią ostrożność, szczególnie, że w następny piątek wygasa wrześniowa seria kontraktów.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy 25-29.03.19
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion