Kursy walut 04-08.09.06
2006-09-08 19:32
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Mocno wzrosła warszawska giełda. Największym „wygranym” tego dnia był jen japoński, który wszedł w fazę aprecjacji po wyjątkowo dobrych danych o inwestycjach w środki trwałe, ożywiła się dyskusja o prawdopodobieństwie podwyżki stóp procentowych w Japonii.We wtorek doszło do pierwszych znaczących wahań eurodolara, różnica między „low” a „high” wyniosła prawie 0.75 centa. Indeks PMI Services w Eurolandzie nie wpłynął na rynek, jedynie po publikacji tego indeksu dla Wlk. Brytanii doszło do krótkoterminowej spekulacji na funcie. Po raz kolejny eurodolar zachował się „dziwnie” po danych z USA. Raport Challengera mówił o prawie 75% wzroście planowanych zwolnień w USA.
W efekcie… umocnił się dolar, co trochę przeczy zdroworozsądkowemu podejściu. Kursy złotego praktycznie stały w miejscu, do momentu, gdy EURUSD wykonał zaskakującą woltę. Standardowa korelacja między kursami złotego została zaburzona, ponieważ przy mocniejszym dolarze USDPLN zwyżkował, ale EURPLN nie zmieniał się.
Środa zatrzęsła kursami po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Przed czternastą jednak nic nie wskazywało na tak znaczące zawirowania. EURUSD był handlowany w range’u 1.2800-1.2840. Dynamika zamówień w Niemczech nie zmieniła niczego. Dopiero gdy okazało się, że koszty pracy w USA rosną szybciej od produktywności eurodolar zaczął pikować w dół, testując poziom 1.28 z pierwszym przebiciem. W/w dane świadczą o mocno proinflacyjnym rynku pracy, ale spodziewanego spadku do 1.2740 nie było. Doszło do niego dopiero w czwartek, niejako po „przetrawieniu” wszystkich informacji przez inwestorów.
oprac. : Piotr Denderski / AFS