Seria niefortunnych zdarzeń na GPW
2006-09-22 12:00
Wydarzenia na zagranicznych parkietach - przecena w USA i w Azji - które i tak nie sprzyjałyby koniunkturze na GPW, schodzą dziś na dalszy plan. Dominuje strach przed tym, co w obecnej sytuacji mogą zrobić zagraniczne fundusze.
Przeczytaj także: Liczy się tylko KGHM
Nieczęsto zdarza się by takie serwisy jak Bloomberg czy Reuters informowały inwestorów na świecie o wydarzeniach w Polsce, ale teraz właśnie nadszedł taki dzień. Wydarzenia polityczne, o których nie ma sensu się rozwodzić, bo i tak są dziś głównym tematem gazet i serwisów (polskich), to po prostu kolejny z elementów, który nie sprzyja inwestowaniu w akcje. Najpierw głęboki spadek cen surowców, potem niepokoje na Węgrzech, teraz zaś totalna gmatwanina w Sejmie - to nie są czynniki, które pomagają zagranicy podjąć decyzje o kupnie akcji w Polsce czy w ogóle w naszym regionie. Jakby tego było mało dziś rano mamy poważną przecenę w Turcji.U nas WIG20 spada o 1,6 proc. i znajduje się już nieco poniżej 2900 punktów. A przecież ostatnie tygodnie to konsolidacja indeksu w granicach 2900-3100 punktów. W ciągu tygodnia - właśnie na skutek niesprzyjającego splotu okoliczności - WIG20 zjechał z górnego do dolnego ograniczenia kanału. Niewiele trzeba, by indeks wybił się w dół z tego ograniczenia, ale też trzeba się zastanowić co jeszcze mogłoby pogorszyć nastroje inwestorów? Bo już teraz zagrały wszystkie czynniki ryzyka, które GPW zagrażały.
Wartość obrotów jest spora - około 11. to już 230 mln PLN. Dwa razy więcej niż wczoraj o tej porze. KGHM, PKN, Pekao i PKO BP - na nich skupia się uwaga inwestorów (łącznie 165 mln PLN). Oczywiście wszystkie wymienione spółki tracą na wartości. Razem z Telekomunikacją, która także spada, lecz tu obroty to tylko 13 mln PLN, stanowią one grupę spółek, którymi przede wszystkim interesują się inwestorzy zagraniczni. I tu strach jest największy, bo co będzie jeśli zagranica zechce się ich pozbyć?
A może, bo spadek wartości złotego dodatkowo uszczupla wartość polskich aktywów. Wprawdzie nie ma sensu nikogo straszyć, bo tak długo jak długo WIG20 przebywa w ramach konsolidacji nic złego jeszcze się nie stało, to trzeba mieć świadomość, że ryzyko nagłego pogorszenia koniunktury na GPW wzrosło. Co więcej, niepewność utrzyma się co najmniej kilkanaście dni, bo tak wiele czasu PiS potrzebuje by określić, czy jest w stanie sformułować większość, czy też będziemy mieli nowe wybory. A rozpisanie nowych wyborów ten czas niepewności jeszcze wydłuży. Nie trzeba chyba dodawać, którą partię rynki finansowe widziałyby u władzy chętniej w razie rozpisania nowych wyborów.Na szerokim rynku drożeją akcje 48. spółek, tanieją 157.
Na rynku walutowym doszło do osłabienia złotego. Euro podskoczyło pod 3,99 PLN, ale teraz jest o grosz tańsze. Tak rynek przyjął informację o powrocie Zyty Gilowskiej do rządu, choć na dobrą sprawę jakie to ma teraz znaczenie? Frank kosztuje 2,515 PLN, dolar w granicach 3,10-3,11 PLN. Warto zwrócić uwagę, że zarówno euro jak i frank dotarły do szczytowych poziomów z sierpnia, które nie zostały przełamane i tym samym stanowią silne wsparcie dla złotego. Jednak przełamanie tych poziomów miałoby bardzo przykre następstwa dla złotego. Ponownie jednak - dopóki to nie nastąpi, można mieć nadzieję, że sytuacja się unormuje. Tym bardziej, że rozpad koalicji oznacza koniec sporów o kształt budżetu (ostatecznie może obowiązywać prowizorium budżetowe).
W całym tym zamieszaniu jedna rzecz jest pozytywna. Wzrosły szanse na to by szefem nadzoru finansowego został Stanisław Kluza, były już w tej chwili minister finansów, a to byłaby dobra wiadomość dla rynku.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Fed pogarsza nastroje na rynkach
oprac. : Open Finance