Dane z rynku nieruchomości w USA
2006-09-25 09:37
Przeczytaj także: Koniec kwartału pomaga giełdowym indeksom
Jednak z czasem, a szczególnie po otwarciu sesji w USA, niedźwiedzie zdobyły przewagę i sesje w Europie zakończyły się wyraźnymi spadkami indeksów.W piątek kalendarium było puste, a ze spółek nadeszło bardzo niewiele informacji. W tej sytuacji rynki nie wiedziały co robić i większość z nich kontynuowała trend z czwartku. Dolar do połowy dnia tracił, a w drugiej jego części nastąpiła realizacja zysków, która sprowadziła kurs EUR/USD do poziomu czwartkowego zamknięcia. Tracący dolara szkodził surowcom, ale jednak złoto i miedź nieznacznie zdrożały. Ropa taniała kontynuując mocny trend spadkowy. Nie było żadnych nowych powodów dla tej przeceny.
Generalnie na rynkach pojawiło się zaniepokojenie mające swoje źródło w czwartkowym raporcie z Filadelfii. Jego przejawem był duży spadek rentowności obligacji. Rynek akcji kontynuował czwartkowe spadki, ale indeks S&P 500 trzy razy w ciągu sesji bez powodzenia usiłował przełamać poziom 1.310 pkt. Niepowodzenie niedźwiedzi wywołało w końcu sesji atak popytu. Prawdę mówiąc nic dziwnego, bo powtórny spadek ceny ropy w okolice 60 USD (to może być jednak podwójne dno) i ciągły spadek rynkowych stóp procentowych (rentowności obligacji) zrodził nadzieję, że z gospodarką wcale źle nie będzie. Poza tym indeks Fed z Filadelfii to za mało, żeby naprawdę przestraszyć Amerykanów. Zakończyliśmy jednak sesję niezbyt dużym spadkiem i czekamy teraz na nowe dane makro.
Dzisiaj najważniejszym i jedynym istotnym raportem będą sierpniowe dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Wiemy już, że sytuacja na rynku nieruchomości jest bardzo zła. Wiemy jednak też, że gracze na rynku akcji to lekceważą licząc na to, że niższe ceny energii i zatrzymanie cyklu podwyżek stóp uzupełnią portfele konsumentów zmniejszając negatywny wpływ rynku nieruchomości. Gdyby dane były (nieoczekiwanie) lepsze od prognoz to pomogłyby posiadaczom akcji i dolarów. Gdyby jednak były bardzo słabe to reakcja rynku powiedziałaby nam, czy gracze zmieniają poglądy i zaczynają się już bać recesji czy nadal nastawienie nie ulega zmianie. Gdybyśmy zobaczyli reakcję bardzo negatywną to należałoby od tego momentu oczekiwać większego zainteresowania graczy koniunkturą gospodarczą.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion