Nerwowa atmosfera na rynkach USA
2006-09-27 10:01
Przeczytaj także: Koniec kwartału pomaga giełdowym indeksom
Jednak indeksy giełdowe nie miały łatwej drogi na północ. W połowie sesji rozpoczęła się korekta, która sprowadziła indeks NASDAQ poniżej poziomu poniedziałkowego zamknięcia. Co prawda sesja znowu przyniosła wygraną bykom, ale widać już, że gracze zaczynają się niepokoić i czekają na pretekst do realizacji zysków. Okolice 1.355 pkt. na indeksie S&P 500 są coraz bliżej, a to jest górne ograniczenie dwuletniego kanału trendu wzrostowego. Byłoby niezwykle dziwne, gdyby indeks to ograniczenie przebił wtedy, kiedy gospodarka ma zwolnić.
Dzisiaj gracze będą czekali przede wszystkim na raport o sierpniowej sprzedaży nowych domów w USA. Zapowiadany jest dwuprocentowy spadek, ale jak widzieliśmy w poniedziałek w raporcie z rynku wtórnego może się na przykład okazać, że dane o sprzedaży będą lepsze, a mediana cenowa spadnie.
Są zresztą i inne możliwe warianty, ale dla gospodarki najlepiej by było, żeby spadek był jak najmniejszy, a cena choćby minimalnie wzrosła. Gdyby dane były naprawdę złe to dolar straci, ale nie wiemy jak zareaguje rynek akcji, który ostatnio rośnie wykorzystując jako pretekst rodzącą się nadzieję na obniżki stóp w przyszłym roku. Po złych danych wzrost indeksów byłby jednak całkowicie niepodbudowany fundamentami.
Wcześniej dowiemy się, jak wyglądały we wrześniu w USA zamówienia na dobra trwałego użytku. Liczyć się będą przede wszystkim zamówienia bez środków transportu. Ostatnie dane były bardzo słabe, więc teraz rynek oczekuje korekcyjnego wzrostu, co pomogłoby akcjom i dolarowi. Nie wiemy jednak, czy złe dane zaszkodzą akcjom, bo podobnie jak w przypadku danych z rynku pracy, słabe dane nie muszą zaszkodzić rynkowi, który jest w wyjątkowo „byczym nastroju”. W drugiej połowie dnia wypowiadają się jeszcze dwaj członkowie Fed, co zawsze rodzi pewne emocje i może doprowadzić do znacznych ruchów na rynkach.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion