GPW powinna zapomnieć o polityce
2006-09-27 18:56
Rynki europejskie kończą dzień wzrostami, od zwyżek zaczęły się też notowania w USA, mimo słabszych od oczekiwanych danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Przedłuża się także dobra passa rynków w naszym regionie Europy. Wszystkich, z wyjątkiem jednego…
Przeczytaj także: W ogonie Europy
WIG20 spadł o 0,8 proc., a obroty wzrosły do 705 mln PLN (wczoraj 480 mln). Znacznie więcej niż połowa tej kwoty przypadła na akcje PKN (plus 0,1 proc.) i KGHM (spadek o 1,8 proc.). Dzień na GPW niczym nie różniłby się od dwóch poprzednich – zmienił się tylko kierunek ruchu indeksu, aktywność inwestorów nadal jest niska. Z jednym wyjątkiem, którym jest otoczenie rynkowe. Dziś działy się trzy rzeczy. Rząd przyjął budżet, RPP nie zmieniła stóp procentowych, a ta trzecia… Osiem na dziesięć wiadomości w serwisach dotyczy sławnego nagrania, reakcji na nagranie i reakcji na reakcje. Wbrew temu jak świadczy to o klasie politycznej, nie jest to czynnik, który mógłby odstraszyć inwestorów zagranicznych od Polski, gdyby dało się tu zarobić jakieś pieniądze. Ale nie jest to też czynnik, który działa wabiąco. Najlepiej o sprawie zapomnieć i nie brać jej pod uwagę przy decyzjach inwestycyjnych.Dziś zdrożały akcje 40. spółek, staniały 178. Mocna wyprzedaż ściągnęła z wyśrubowanych poziomów MIDWIG (spadek o 1,8 proc.) i WIRR (w dół 2,1 proc.). Nie mogło być inaczej – po pięciu kolejnych sesjach wzrostu w czasie których MIDWIG bił kolejne rekordy musiał nadejść czas realizacji zysków.
Na rynku walutowym złoty osłabiał się przez większość dnia, ale po południu część strat została odrobiona. Dolar zszedł poniżej 3,13 PLN, euro poniżej 3,98 PLN, a frank do 2,515 PLN. Sytuacja nadal nie jest groźna. Bieżące wydarzenia politycznie nie grają większej roli. Tym co może przerażać inwestorów na pewno nie jest widmo przyspieszonych wyborów. Prędzej to, że rządzące ugrupowania nie będą chciały oddać władzy, czyli zgodzić się na wybory, wobec spadającego poparcia w sondażach, co wydaje się nieuchronne w tej sytuacji.
Jednak fundamentalną przesłankę dla osłabienia złotego znajdziemy w komunikacie po posiedzeniu RPP. Leszek Balcerowicz spodziewa się, że na koniec roku inflacja przekroczy zakładane przez "rynek" 1,9 proc. i będzie rosła także w przyszłym roku. Więcej dowiemy się jednak po nowej projekcji inflacji, którą w październiku opublikuje NBP. Nie można się jednak spodziewać, że będą tam korzystne informacje. RPP spodziewa się także wzrostu deficytu towarowego, co również może osłabić złotego, choć Rada oczekuje, że deficyt będzie na bezpiecznym poziomie.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
PKO BP przyczynił się do zniżki WIG20
oprac. : Open Finance